Rozdział 19
Piosenka do rozdziału-Nomy-We Fall (polecam, naprawdę przesłuchajcie ją sobie)
Dominic
Od tamtego wieczoru minął tydzień. Wciąż miałem sobie za złe, że uwierzyłem Monice. Sebastian wciąż mi powtarzał, że nic się nie stało i to nie moja wina. Jednak mimo to poczucie winy towarzyszyło mi nieustannie.
Tak samo jak nie potrafiłem wybaczyć sobie, nie mogłem zapomnieć o tym, co zrobił Michael. Zabolało mnie to. Uważałem go za mojego najlepszego przyjaciela, tak dobrze się dogadywaliśmy. Do tamtej pory myślałem, że mogę mu zaufać. Nawet nie podejrzewałem, że mógłby zrobić mi takie świństwo. Przez cały tydzień unikałem go jak ognia, a gdy już się spotkaliśmy ignorowałem go i nie odzywałem się do niego. Nie byłem zły, bardziej zraniony. I mimo jego przeprosin nie byłem jeszcze gotowy, by dać mu drugą szansę. Widziałem jego skruchę, widziałem, jak żałował tego co zrobił. I wcale nie pomagało mi to w ignorowaniu go. W końcu byliśmy przyjaciółmi i nie mogę tak po prostu wymazać go ze swojego życia.
O ile ja nie żywiłem do Michaela nienawiści, Sebastian już nie był taki opanowany. Przez trzy dni Michaela nie było w szkole, a gdy w końcu przyszedł nadal widać było na jego twarzy siniaki. Oczywiście prosiłem Sebastiana, żeby sobie odpuścił, ale nie, on mnie w ogóle nie słuchał.
***
Siedzieliśmy w pokoju Sebastiana i oglądaliśmy jakiś film na laptopie. Gdy nam się znudziło położyłem się na łóżku kładąc głowę na jego kolanach. Zaczęliśmy rozmawiać o różnych głupotach, o rzeczach bardziej i mniej ważnych.
-Dominic?
-Tak?- mruknąłem przymykając oczy, gdy zaczął gładzić mnie po włosach.
-Może, ten... Poszedłbyś ze mną na randkę?- wypalił.
Podniosłem się do pozycji siedzącej i popatrzyłem na niego.
-Na randkę?- zapytałem.
-No bo wiesz... Jeszcze nie byliśmy na żadnej randce i pomyślałem, że może chciałbyś ze mną pójść i ten...
Mówię wam, zakłopotany Sebastian to najsłodszy widok na świecie. No może oprócz zaspanego Sebastiana.
-Nie wiem, czy to dobry pomysł.- powiedziałem.
Z rozbawieniem patrzyłem, jak robi zdziwiona minę.
-Ale... Dlaczego...
-Żartowałem. Oczywiście że pójdę z Tobą na randkę.- powiedziałem i przyciągnąłem go do siebie złączając nasze usta.
***
-Dlaczego?!
-Bo ja tak powiedziałem! Marsz do swojego pokoju gówniarzu!
Powstrzymałem łzy cisnące mi się do oczu i podszedłem do tego człowieka, który szczególnie upodobał sobie uprzykrzanie mi życia.
-Nie będziesz mnie siłą trzymał w domu!
-Jeszcze zobaczymy!- krzyknął i uderzył mnie w twarz z otwartej dłoni.
Poczułem piekący ból na policzku. Nie potrafiłem dłużej wstrzymywać łez.
-A teraz wypierdalaj do swojego pokoju!- popchnął mnie tak, że ledwo utrzymałem równowagę.
Odwróciłem się i uciekłem na górę. Zamknąłem drzwi na klucz i usiadłem na łóżku cicho szlochając. Gdy trochę się uspokoiłem otarłem łzy i usiadłem na parapecie.
Pociągnąłem nosem i spojrzałem na dzwoniący telefon. Na wyświetlaczu ukazało się zdjęcie, które zrobiłem Sebastianowi, gdy spał na lekcji. Wyglądał wtedy tak uroczo, że nie mogłem się powstrzymać. Nie odebrałem. Balem się, że gdy usłyszę jego głęboki, a zarazem zmartwiony głos, gdy będzie pytał, dlaczego spóźniam się na naszą randkę, znów wybuchnę płaczem. Wtedy na pewno przybiegnie tu, spotka mojego ojca, a potem wiadomo. Sebastian jest dosyć wybuchowy, tak samo jak ojciec, więc bójka będzie nieunikniona.
Spojrzałem przez okno na ulicę. Tak bardzo cieszyłem się wczoraj, gdy Sebastian zaprosił mnie na randkę. Dzisiaj cały dzień wiedziałem jak na szpilkach nie mogąc doczekać się 18. I gdy miałem wychodzić, ojciec postanowił poznęcać się nade mną i zakazać mi wyjść. Gdyby Jacob tu był, na pewno coś by poradził. Niestety, dzisiaj pracuje na dwie zmiany.
Sprawdziłem godzinę. Piętnaście po szóstej. Sebastian na pewno się niepokoi. Nie odebrałem ani razu, a dzwonił już dziewięć razy.
Gdybym tylko mógł się jakoś wymknąć...
Zaraz, a gdyby tak... To mogłoby się udać...
Otworzyłem okno i stanąłem na parapecie. Chwyciłem ręką rynnę i sprawdziłem jej wytrzymałość. Była dosyć solidna.
Objąłem ją jedną ręką, a drugą trzymałem się krawędzi parapetu. Opuściłem nogi na dół i oparłem się nimi o wystającą cegłę. Spojrzałem w dół. Ziemia była jakieś trzy metry pode mną.
Ostrożnie zacząłem schodzić na dół. W pewnym momencie koszulka zaczepiła mi się o wystającą śrubkę. Nie mogłem jej odczepić ręką, więc odchyliłem się trochę do tyłu mając nadzieję, że to pomoże.
Nagle noga ześlizgnęła mi się z cegły i runąłem na ziemię.
~~~
Tak, wiem. Długo nic nie dodawałam. Teraz jednak jestem już po egzaminach, które nawiasem mówiąc poszły mi zajebiście dobrze :D
Postaram się poprawić. Wena wróciła, mam mnóstwo nowych pomysłów i co najważniejsze- kochanych czytelników!
I mam nadzieję, że się ucieszycie, bo planuje napisać jeszcze dziesięć rozdziałów Chelsea Smile, a potem drugą i trzecią część! Ktoś się cieszy?
Teraz czas na Q&A. Gdyby ktoś miał wątpliwości, pytania możecie zadawać w komentarzach a ja (lub bohaterowie) będę odpowiadać na końcu każdego rozdziału.
Tsumannaii:
(Do mnie)
P:Skąd pomysł na pisanie opowiadań yaoi?
Hmmm... Zaczęło się od opowiadania Life likes to surprise, które było moim pierwszym przeczytanym yaoi. Na początku to było takie WTF, co to jest? Potem wrociłam do niego i tak to się zaczęło. Przeczytałam chyba wszystkie opowiadania BL, które są na Wattpadzie. W pewnym momencie pomyślałam, że czemu by nie stworzyć własnej historii? I oto jest...
P:Od kiedy interesujesz się tą tematyką?
Jak napisałam wyżej, odkąd przeczytałem Life likes to surprise. Około od trzech miesięcy.
P:Ile czasu zajmuje ci napisanie jednego rozdziału?
To naprawdę bywa różnie. Ten np pisałam około dwudziestu minut. Czasem zajmuje mi to cały tydzień. Zależy od tego, czy mam pomysł i wenę.
(Do Sebastiana)
P:Kiedy odkryłeś, że jesteś bi?
Około rok temu. Byłem na imprezie i trochę za dużo wypiłem. Chciałem iść do łazienki, ale pomyliłem drzwi i wszedłem do jakieś pokoju. Ktoś zaczął mnie całować, było ciemno, a ja byłem pijany. Dopiero, gdy ta osoba się ode mnie odsunęła zorientowałem się, że to chłopak. I wtedy odkryłem, że pociągają mnie zarówno dziewczyny jak i faceci.
P:Co z twoimi rodzicami?
Nie lubię o tym zbytnio mówić. Po prostu to nie są dobrzy ludzie, zwłaszcza mój brat i nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Wyprowadziłem się, gdy miałem 15 lat i od tamtej pory nie utrzymuje z nimi kontaktu.
P:Zamierzasz być seme czy uke?
A wyobrażasz sobie mnie uległego? Haha :D
P:Z kim i w jakim wieku uprawiałeś pierwszy seks?
Widzę, że przeszliśmy do bardziej osobistych pytań :) No cóż, to było jak miałem 16 lat z... Czekaj, jak ona się nazywała...? Ewa? Emily? Jakoś tak. A z chłopakiem też gdzieś w tym wieku, z Chrisem, moją pierwszą miłością.
(Do Dominica)
P:Robiłeś to już?
*rumieni się* Nie...
P:Zgodzisz się na seks z Sebastianem?
*rumieni się jeszcze bardziej * Ekhm... Muszę odpowiadać na to pytanie? Może kiedyś...
P:Wiesz, że jesteś idealnym ukesiem?
Och... To dobrze czy źle?
W:Podczas seksu z Sebastianem (zakładając, że będziesz uke), w pewnym momencie spróbuj przejąć inicjatywę.
*rumienia się tak, że bardziej się już nie da* O-okej...Dlaczego nie zapytasz na przykład o móh ulubiony kolor, zła kobieto...
Wymęczyliście mi biednego Dominisia... Więc do kolejnego rozdziału Kochani i czekam na pytania, jeśli jakieś macie ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro