Rozdział 17
Uwaga!!!
Z racji tego, że Chelsea Smile ma już 6,8 tys wyświetleń (za co Wam bardzo dziękuję ^^) chcę, żebyście zadali bohaterom pytania. Pytania piszcie pod tym i każdym kolejnym rozdziałem. Odpowiedzi na nie postaram się umieszczać na końcu rozdziałów.
Osoby, którym możecie zadać pytanie:
Dominic
Sebastian
Michael
Jacob
Lucas
Jake
Paul
Filip
Możecie też zadać pytanie mi ^^
Więc nie przedłużając, zapraszam ns rozdział :)
Dominic
Wszedłem do szkoły trzymając się z Sebastianem za ręce. Czułem się bardzo niezręcznie, gdy wszyscy na nas patrzyli, ale mój chłopak ani myślał mnie puszczać.
Mój chłopak.
To brzmi tak cudownie.
Popatrzyłem na Sebastiana i uśmiechnąłem się. On zauważył to i pocałował mnie w policzek. Niemal natychmiast spłonąłem obfitym rumieńcem. Sebastian tylko zaśmiał się i pociągnął mnie w stronę Michaela, Jake'a, Paul'a i, ku mojemu zdziwieniu, Lucasa.
Gdy tylko zauważyli nasze splecione dłonie, Jake wykrzyknął:
-Jesteście razem?! Wiedziałem! Paul, dawaj dychę, nie minął miesiąc!!
Spojrzałem zdezorientowany na Sebastiana, który również nie miał pojęcia o co chodzi.
-Chłopaki założyli się o to, czy będziecie razem szybciej niż w miesiąc.- odezwał się Michael.
Popatrzyłem w jego stronę, a on uśmiechnął się lekko. Odwzajemniłem uśmiech i razem z Sebastianem poszliśmy na lekcje.
Na długiej przerwie staliśmy na korytarzu i rozmawialiśmy.
-Hej, Lucas, zrobisz ze mną ten projekt z historii?- zapytał Michael.
Lucas zarumienił się i odpowiedział, że bardzo chętnie. Zauważyłem, jak zerka co chwilę na Michaela. Przypatrywałem się mu przez dłuższą chwilę i uśmiechnąłem się.
Nagle poczułem, jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.
-Czemu tak się patrzysz na tego całego Lucasa, co? Mam być zazdrosny?- usłyszałem szept przy uchu.
-Oj, Sebuś. Nie zauważyłeś?
-Czego?
-Popatrz, jak Lucas wpatruje się w Michaela. Leci na niego, bez dwóch zdań.
Po skończonych lekcjach wracałem z Sebastianem do domu. Z racji tego, że mamy razem robić projekt na historię, udaliśmy się od razu do niego.
Siedzieliśmy na podłodze w jego pokoju i ciężko pracowaliśmy. A raczej ja pracowałem, bo on tylko się na mnie gapił, gdy pisałem notatki.
-Może byś mi pomógł, a nie ciągle się na mnie gapisz?- fuknąłem.
-Moja wina, że wyglądasz tak słodko, gdy się skupiasz?- powiedział i przysunął się do mnie.- Co powiesz na małą przerwę?
Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo chłopak wpił się w moje usta. Popchnął mnie lekko tak, że leżałem na ziemi, a on siedział na mnie okrakiem.
Po chwili zjechał pocałunkami na moją szyję. Zaczął ją lekko przygryzać i ssać, na co mimowolnie jęknąłem.
Miał właśnie rozpinać moją bluzę, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
Sebastian przeklnął cicho i kontynuował całowanie mojej szyji, lecz dzwonienie nie ustało. Wręcz przeciwnie, nasiliło się. W końcu Sebastian wstał ze mnie i podniósł mnie do pionu.
-Poczekaj tu, zobaczę kto to.- powiedział i zbiegł na dół.
Podszedłem do lustra wiszącego na ścianie. Włosy miałem w nieładzie, a na szyji... O zgrozo! Dwie malinki!
Zabiję tego idiotę! Jak ja się teraz pokażę w szkole?
Zapiąłem bluzę i po szybkim ogarnięciu się poszedłem na dół sprawdzić, kto przyszedł. Usłyszałem podniesione głosy dochodzące z kuchni. Już miałem wchodzić, gdy usłyszałem słowa, które wbiły mnie w ziemię.
-Jestem w ciąży Sebastian. Z tobą.
Poczułem, że robi mi się słabo. Oparłem się o ścianę i słuchałem dalej.
-Co ty wygadujesz? Ja cię nawet nie znam!
-Już nie pamiętasz, jak mówiłeś, że jest ci ze mną dobrze? Jak obiecywałeś, że jestem jedyną, która cię tak podnieca?
Z każdym kolejnym słowem tej dziewczyny coraz więcej łez spływało mi po twarzy.
-Nie pamiętam, bo taka sytuacja nie miała miejsca!!
-Nie? To jest test ciążowy. Dwie kreski. Jesteś jedynym chłopakiem, z którym spałam. A wcześniej byłam dziewicą. Jak to wytłumaczysz?
Nie powstrzymywałem już szlochu. A miało być tak pięknie...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro