Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Shoes

lace up your shoes
A O A O ah
here's how we do

Zawsze jej buty były starannie zasznurowane, więc gdy idąc potknęła się o jedną ze sznurówek, wiedział, że coś jest nie tak.

Nie bacząc na nic, zjawił się obok niej i złapał w talii, ratując przed upadkiem, niczym książę z bajki. Postawił ją na nogi i począł upewniać się, że nie zrobiła sobie krzywdy. Widząc brak jakichkolwiek obrażeń, spojrzał na jej zaskoczoną twarz.

Zaciśnięte w wąską linię usta. Rumiane policzki i zaczerwieniony nos. Szkliste spojrzenie pełnych bólu oczu, wbite teraz w jego twarz. W dłoni, niczym różdżkę, dzierżyła zmiętą chusteczkę.

Od razu wiedział, że płakała, ale nie chciała się przyznać, mimo doskonale widocznych dowodów. Jedynym, co wydostało się z jej ust było ciche dziękuję.

A on, nie pytając już o nic, z czułością wziął ją pod ramię i zaprowadził do łazienki, gdzie w spokoju przemyła twarz i poprawiła wstążkę we włosach. On w tym czasie uważnie śledził ruchy jej dłoni, tak delikatnych w dotyku.

Ona cała była delikatna i krucha, ale wiedział, że gdzieś tam w środku drzemie w niej ogromna siła i ogień, które tylko czekają aż je uwolni.

Było już po lekcjach, więc zaproponował, że ją odwiezie do domu. Nie chciała robić problemu i odmówiła, lecz on złapał ją tylko za rękę i zabierając jej torbę, którą zarzucił sobie na ramię (zaraz obok swojej własnej), wyprowadził ze szkoły i pomógł wsiąść do auta.

Będąc już w środku włączył jedną ze swoich płyt, których słuchał, gdy był w gorszym nastroju. Nawet on miewał takie dni, gdy chciał się zakopać pod kołdrą i leżeć tam aż zgłodnieje, bo należał do osób, które lubią jeść i robią to przy każdej możliwej okazji. Muzyka była delikatna i w pewien niezrozumiały dla niego sposób potrafiła poprawić mu humor. I nie tylko jemu, już w połowie drogi zauważył, że ciemne oczy jego towarzyszki zaczęły odrobinę błyszczeć.

Parkując przed średniej wielkości domem, do którego prowadziła ścieżka otoczona z obydwu stron różnobarwnymi kwiatami, wysiadł szybko z auta i wyprzedził dziewczynę otwierając jej drzwi. Wychodząc spuściła głowę, domyślił się, iż chciała ukryć rumieńce i jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej.

Gdy oddał jej torbę, pochylił się i musnął wargami jej rozgrzany policzek, sprawiając, że czerwone plamy powiększyły się, a ona uciekła szybko do domu, rzucając zwykłe cześć po drodze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro