Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Porwany

Obudziłem się w ciemnym pomieszczeniu. Bardzo bolała mnie głowa i...
Więc to jednak nie był sen. Naprawdę pieprzyłem się z Treborem. Próbowałem obrócić się do pozycji siedzącej, ale uniemożliwiał mi to ból spowodowany wcześniejszymi igraszkami. Co ja teraz zrobię? I gdzie ja w ogóle jestem? Nagle usłyszałem kroki, drzwi do pomieszczenia w którym byłem zamknięty się otworzyły a stał w nich nie kto inny ale ogrodnik. To może dziwne ale ucieszyłem się na jego widok.
- Wreszcie się obudziłeś.- powiedział z uśmiechem na twarzy. Włączył światło i wreszcie miałem okazję zobaczyć gdzie jestem. Wielkie było moje zdziwienie gdy zobaczyłem, że znajduję się w sypialni. Spodziewałem się piwnicy albo jakiejś celi. Sam nie wiem. Miło było mieć świadomość, że znajduje się na zwyczajnym łóżku a nie jakimś brudnym materacu wyciągniętym ze śmietnika.
-Dlaczego mnie ogłuszyłeś? Od jak dawna tu jestem?- nie  byłem na niego zły, ale chciałbym wiedzieć o co chodzi.
- Wybacz, musiałem to zrobić. Strasznie się darłeś. Nie chciałem żebyś obudził sąsiadów, bo gdyby dowiedzieli się co się stało mielibyśmy przejebane.- z jego twarzy znikną uśmiech. Naprawdę się przejmował. I nie ma co się dziwić, gdyby mieszkańcy dowiedzieli się, że jest pedofilem i do tego posuwa mnie, czyli "mangozjeba, satanistę, którego podniecają psy" ucierpielibyśmy obaj. - A jeśli chodzi o drugie  pytanie to jesteś tu tylko parę godzin. Jest piąta rano, jeszcze nikt się o niczym nie zorientował ale musisz szybko wracać do domu, żeby nie było kłopotów.
- Ale na zewnątrz o tej porze jest bardzo zimno, w dodatku jest jesień.- Musiałem szybko coś wymyślić. Nie chciałem tak szybko go opuszczać. Dopiero co się obudziłem.- Rozgrzejesz mnie trochę, daddy?
- Nie boli cię już dupa? Jak cię tutaj niosłem to trochę krwawiłeś. To chyba nie najlepszy moment na sex.- Nie wierzę, że to ja muszę go zachęcać. Przecież to on jest seme. Sam powinien mnie namawiać a nie na odwrót.
- Proszę- zrobiłem słodkie oczy, mam nadzieję, że na to pójdzie.- fuck me daddy-  ułożyłem się w wygodnej dla nas obu pozycji i czekałem.
- Ok, ale tym razem masz być cicho i pamiętaj, że sam tego chciałeś.- rozpiął rozporek i podszedł do łóżka. Zatrzymał się na krawędzi i czekał. Chce żebym mu zrobił dobrze.
- Ja jeszcze nigdy.. ale chyba wiem jak to się robi bo oglądałem dużo yaoi.- dlaczego zawsze muszę powiedzieć coś czego później się wstydzę? Niepotrzebnie mówię mu tyle o sobie. Nieważne, pora przestać o tym myśleć przecież teraz mam ręce pełne roboty.
Mimo, że trochę się bałem chwyciłem jego penisa w ręce i zacząłem go powoli od dołu do góry masować. Dotknąłem jego czubka palcem na co Trebor głośno westchną. Głaskałem go jeszcze przez chwilę, aż przeszedłem do robienia mu dobrze ustami. Gdy już go wsadziłem poczułem jak wypełnia mi całe usta, był na prawdę duży a z każdą chwilą miałem wrażenie, że robi się większy. Zacząłem ssać i jednocześnie masować jego jajka. Jego męskość była teraz bardzo twarda. Nagle jakiś płyn wypełnił moje usta a ja prawie się zakrztusiłem. Trebor wyciągną swojego penisa a ja połknąłem to co znajdowało się w moich ustach. Miało słony smak i było lepkiej konsystencji. Mimo to sperma Roberta mi smakowała.
- Było ci przyjemnie?- zapytałem, na co Trebor popchnął mnie na łóżko tak, że się na nim położyłem a on leżał na mnie. Ściągną mi majtki jedną ręką i całował mnie namiętnie w szyję. Jestem pewien, że zostaną po tym śliczne malinki.
Robert mnie wypełniał i mimo ran poczułem rozkosz. Nie chodzi o to, że było mi przyjemnie bo bolało jak cholera ale ten ból mnie podniecał. Przygryzałem wargi żeby nie krzyczeć. Do oczu napłynęły mi łzy i powoli zaczęły spływać po moich skroniach. Nie chciałem żeby przestawał.  Postanowiłem wytrzymać ten ból dla niego.
Kiedy już skończył ostatni raz pocałował mnie w czoło. Wstał i przyniósł mi ubrania. Naprawdę muszę już iść. Niedługo będzie szósta a na ósmą muszę być w szkole. Potrzebuję czasu, żeby doprowadzić się do porządku i jakoś opatrzyć swój zraniony tyłeczek.
- Odprowadzę cię.- zaproponował Robert. Nie miałem nic przeciwko. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro