Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#6

Zadzwonił budzik Kageyamy i się obudziłem. Popatrzyłem na chłopaka ale on dalej spał. Postanowiłem go obudzić ale po prostu nic a nic go nie ruszyło. Ustawiłem budzik, żeby zadzonił za minutę. W tym czasie przyłożyłem budzik do ucha Kageyamy i czekałem aż zadzwoni. Po kilkunastu sekundach budzik zadzwonił a Kageyama aż podskoczył. Odstawiłem budzik na szafkę nocną i zacząłem się śmiać.

- Śpiąca królewno przez ciebie jeszcze spóźnimy się do szkoły. - powiedziałem i poszedłem się przebrać do łazienki.

- Nie nazywaj mnie tak i przez ciebie teraz mi dzwoni w uszach. - mówił głośniejszym tonem Kageyma.

Po chwili wyszedłem z łazienki i udałem się do kuchni w której był już przebrany Kageyama. Rzucił mi jabłko a potem położył koło mnie jeszcze trzy.

- Obierzesz ? - spytał a ja pokiwałem tylko głową na tak.

Kageyama za to wyciągnął jajka i wyciągnął patelnię. Czyżby była jajecznica ? To w takim razie po co mu jabłka ? Przez chwilę się zamyśliłem i zapominając o tym, że obieram jabłko przypadkiem się skaleczyłem nożykiem. Powiedziałem cichę "ała" tak żeby Kageyama tego nie usłyszał. Zostawiłem palca w takim stanie i zabrałem się dokańczanie obierania jabłek. Czułem jak krew z palca zlatuje po całej dłoni i zostaje na blacie.

- Hinata krew ci leci. - powiedział Kageyama.

- To tylko skaleczenie. - odpowiedziałem.

Kageyama otworzył szafkę i wyciągnął z niej plaster i podszedł do mnie. Złapał mnie za nadgarstek i poczułem znowu to uczucie co wczoraj kiedy chwyciłem się jego ręki. Chłopak nakleił mi plaster i pomógł mi obrać jabłka do końca. Ja jeszcze wytarłem blat z mojej krwi. Kageyama znowu wyciągnął coś szafki tylko tym razem była to sokowirówka. To teraz wiem po co jabłka. Kiedy skończyliśmy wyciskać sok. Wyciągnęliśmy talerze i szklanki. Jajecznica była już gotowa, więc przeszliśmy do zjedzenia jej. Po zjedzeniu i posprzątaniu wzięliśmy nasz projekt z pokoju i po wyjściu z mieszkania udaliśmy do szkoły. Dobrze, że lekcja japońskiego jest dzisiaj pierwsza. Weszliśmy do klasy i oddaliśmy jak pozostali projekt naszej przewodniczącej. Razem z Kageyamą byliśmy zadowoleni z tego projektu, usiadliśmy w ławkach i czekaliśmy aż przyjdzie nauczyciel. Pan Takeda zabrał się za sprawdzanie projektów a nam kazał przerobić temat. Pod koniec lekcji Takeda-sensei podał oceny. Razem z Kageyamą dostaliśmy po.... piątce. Nie mogąc w to uwierzyć musieliśmy podejść aż do nauczyciela i spytać czy napewno się nie pomylił ale Tekeda-sensei tylko pochwalił nas za dobrą pracę i wyszedł z klasy. Razem z Kageyamą przybiliśmy sobie piątki i wyszliśmy na przerwę. Chodząc po korytarzu zaszliśmy kupić mleko w kartoniku, ponieważ Kageyama chciał. Co on widzi w tym mleku ? Zadzwonił dzwonek i wróciliśmy do klasy. Po skończonych lekcjach udaliśmy się na trening. Po treningu trener Ukai powiedział nam, że zostaliśmy zaproszeni na obóz trenigowy i, że jutro wyjeżdżamy. Razem z Kageyamą udaliśmy się do szatni a potem w stronę domów. Nie mogłem się doczekać jutrzejszego dnia. Weszłem do domu i udałem się na górę by się spakować. Skończyłem wkładać rzeczy po ośmiu minutach. Po tym wszystkim poszedłem wziąć prysznic. Po umyciu rzuciłem się na łóżko i chwyciłem do ręki telefon.

18:15

Hitan : Hejo !!

18:17

Hitan : Wiem, że jesteś.

18:19

NarzekającyKageyama : Nie ma mnie.

18:21

NarzekającyKageyama : A wczoraj się na mnie nie obraziłeś ?

18:22

Hitan : Tylko żartowałem 😜.

18:24

NarzekającyKageyama : A szkoda, a tak w ogóle czemu ja cię jeszcze nie zablokowałem ?

Sam się zastanawiam

18:27

Hitan : Bo nie umiesz bez mnie żyć XD

18:29

NarzekającyKageyama : Hahaha żartowniś się znalazł.

18:31

Hitan : A co robisz ?

18:33

NarzekającyKageyama : Pakuję się.

18:35

Hitan : O jedziesz gdzieś ?

Ta na obóz treningowy z całą drużyną

18:37

NarzekającyKageyama : Tak.

18:39

Hitan : Ja też jadę ale nie martw się napiszę do ciebie byś nie był samotny.

18:41

NarzekającyKageyama : Nie musisz pisać bo nie będe samotny.

18:43

Hitan : Ach tak ? Z kim jedziesz ?

18:46

NarzekającyKageyama : A co cię to.

18:49

Hitan : A dużo. Będe zazdrosny.

W życiu

18:51

NarzekającyKageyama : O co niby ?

18:54

Hitan : O to z kim się spotykasz 😕.

18:56

NarzekającyKageyama : Jadę z kolegami z drużyny siatkarskiej na obóz trenigowy to zaspokoi twoją ciekawość ? 😓.

18:59

Hitan : Tak 😁

19:01

NarzekającyKageyama : A ty gdzie jedziesz ?

19:03

Hitan : Nie powiem.

19:05

NarzekającyKageyama : No spoko i tak mnie to zbytnio nie obchodzi.

Yhm napewno

19:07

Hitan : Jak możesz tak mówić jestem pewien, że zaciekawiło cię to gdzie jadę.

19:09

NarzekającyKageyama : W ogóle mnie to nie obchodzi.

19:12

Hitan : 😢😢.

19:15

NarzekającyKageyama : Branoc bo się jeszcze nie wyśpię a muszę rano wcześnie wstać.

19:15

Hitan : Dobranoc.

Wyłączyłem telefon i sam postanowiłem się wcześniej położyć.

- Kageyama gdzie jesteś ! - wołam.

Chodzę po parku i szukam Kageyamy bo bawimy się w chowanego. Postanowiłem poszukać trochę głebiej w parku gdzie jest więcej drzew. Idąc ścieżką i oglądajc się w różne strony poczułem że na coś nadepnęłem. Był to telefon Kageyamy to musi znaczyć, że jest niedaleko. Rozglądałem się na różne strony kiedy nagle za drzewem zauważyłem ręke. Podbiegłem do drzewa od tyłu byłem pewien, że to Kageyama bo kto inny ? Poszedłem po cichu na drugą stronę drzewa.

- Znalazłem cię Kage... yama ? - yyy co ?

To on tylko czemu on wisi ? Czemu się powiesił ? Czemu się zabił ? Momentalnie do moich oczu napłynęły łzy, płakałem jak małe dziecko. Nagle nie widziałem nic tylko czerń, pustkę.

*bib bib bib*

Gwałtownie się podniosłem. Co to był za koszmar ? Na policzkach nadal czułem pozostałości po łzach. Dobra czas się ubrać i szybko polecieć do szkoły. Poszedłem do łazienki przemyć twarz i się ubrać. Popatrzyłem na lustro nadal miałem zaczerwienione oczy. Wyszedłem z łazienki, wziąłem torbę z pokoju na obóz i zszedłem na dół do kuchni. Moja rodzicielka zostawiła mi kanapki oraz kilka słodyczy na drogę. Szybko zjadłem kanapki i udałem się truchtem do szkoły bo nie chciałem brać roweru. Na miejcu był autokar i prawie cała drużyna oprócz Kageyamy. Mam nadzieje, że żyje napewno żyję po prostu miałem koszmar przecież każdy może mieć, prawda ? Po nie całych trzech minutach Kageyama przyszedł na miejsce a ja odetchnąłem z ulgą. W końcu weszliśmy do autokaru. Cała droga minęła dobrze. Podczas drogi się zdrzemnąłem ale na złość głowa spadła mi na ramię Kageyamy a nie chciało mi się już jej przekręcać. Dlaczego akurat na niego mi głowa musiała upaść ? Ale mam dziwne wrażenie, że przy nim czuję się bezpiecznie.

W końcu dojechaliśmy do szkoły Fukurodani w której miał się odbywać obóz. Na miejscu przywitała nas drużyna Fukurodani i Nekomy. Cała nasza drużyna miała spać razem w jednej klasie. Weszliśmy do klasy gdzie były już futony i od razu rzuciłem się by wybrać sobie miejsca Kageyama po chwili zrobił to samo. Po zostawieniu rzeczy poszliśmy do szatni się przebrać i weszliśmy na salę. Zaczęliśmy rozgrzewkę.

Wiem jestem zła, że kończe pisać w takim momencie. Piszę ten rozdział od czterech dni i nie mogłam go napisać ale się jakoś udało. Mam nadzieję, że się spodoba i do następnego : ) Pozdrawiam wszystkich co czytają :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro