#5
Wróciłem do domu trochę zmęczony jak zwykle po takich meczach i treningach. W głowie myślałem nad tym durnym projektem. Do końca tygodnia zostały dwa dni, czemu Takeda-sensei nam to tak późno dał do zrobienia? Jeszcze nawet nie znalazłem osoby z którą będe robić owy projekt. Pewnie jutro już w ogóle już nikogo nie znajdę do pomocy w projekcie. Ostatecznie powiem nauczycielowi, że zrobię sam.
- Braciszku - usłyszałem moją siostrę. Kiedy ona tu weszła?!
- Co jest Natsu?
- Pobawimy się, obiecałeś mi wczoraj - niby w którym momencie?!
- No zgoda...ale tylko godzinę, dobrze ?
- No zgoda...to chodź - złapała mnie za rękę i zaprowadziła na dwór.
- Poczekaj zaraz wrócę.
Natsu weszła z powrotem do domu a po chwili wróciła ze swoją piłką do siatki.
- Podbijajmy piłkę! - powiedziałą z uśmiechem na ustach.
Odbijaliśmy piłkę tak może z dwadzieście minut, nie wiem ale już zaczęło się powoli nudzić. Natomiast Natsu cały czas starannie odbijała. Po prostu myślałem, że zanudzę się na śmierć. Nie, żeby gra w siatkówkę była nudna ale odbijanie piłki z dwadzieścia minut bez przerwy z siostrą może się znudzić. Na szczęście mama zawołała nas na obiad. Udaliśmy się z siostrą na posiłek. Zjadłem dziasiaj trochę szybciej i udałem się do pokoju. Leżałem na łóżku i patrzyłem się na sufit kiedy zadzwonił do mnie nieznany numer. Jednak wydawał mi się znajomy. Odebrałem.
- Halo, Hinata? - ten głos tak to napewno jest Kageyama.
- Tak, Kageyama? - skąd on ma mój numer?
- Chciałem się spytać czy chciałbyś zrobić ze mną ten projekt? Chyba, że już z kimś robisz.
- Nie nie robię, więc mogę go z tobą zrobić. To znaczy, że robimy jutro u ciebie i zostanę u ciebie na noc? - co mi tak nagle obiło i wyleciałem z tą nocką?
- Eeeee....Ta...k? - nie dziwię się takiej odpowiedzi sam bym nie wiedział co odpowiedzieć. - No to... do jutra Hinata. - i się rozłączył.
Umyłem się i postanowiłem popisać z Kageyamą, stop nie z śpiącą królewną. Nie wiem czemu ale nadal mam ubaw z tej nazwy. Wlogowałem się na moje konto.
19:00
Hitan: Co u cb?
19:03
Śpiąca królewna: Dobrze ale mógłbyś zmienić tą nazwę?!
19:05
Hitan: Mógłbym, ale nie chcę 😜
19:07
Śpiąca królewna: Czemu? I nie wysyłaj mi tych emotek.
19:09
Hitan : 🐻🌸😥😊😀🐢🈯🍡😷💖🐸🎅📱💻💽📼😈😴😎👩😸😾👺💢👃✊👌👎👍👂✊🙊🙉🙈💧👡👗👛🎀🌂👣💭💎💍😰😅😣😔😘😂🎈🔮🐽🐃🐁🐏🐎🐇🐌🐖🍀🌳🌸🌱🌐🐾🌰🌛🌏🌎🌒🌋🌓🌠☔⭐⭐🌈🌁🎓🎊💾📠⌛💡🔦💸📝📜📋📈📗📘🎤🎻🎶🎵📓🎬🎤⚽👾🏉🎿🎮🀄🏁🏊🍬🍋🍌🍑🍏🍬🍉🍠🍧🍉🐴🐤😜😝😆👮💂😏😑👶↙🔡🚾🈲🈵🈺🔞㊗🚷📵🚱💠❇♑♏♓💠❓🔝❗⁉🕜🕝❕❌🕕🕖🕣🕚➕♣✔🔴🔸🔶🔻↗🐍🐘🐨🐗🐴🐇🐏🐟🌙🌖🌕🌓🌏❄🌖⛺🏯🏥🏩🚌🚆🚁✈🚇🚣⛽🚒🚚🚔
19:13
Śpiąca królewna: Czy tobie się nudzi?
19:16
Hitan: W ogóle 😉
19:18
Śpiąca królewna: Właśnie widzę 😒
19:20
Hitan: Czemu tylko ciągle narzekasz?
Użytkownik Hitan zmienił nazwę Śpiąca królewna na NarzekającyKageyama
19:23
NarzekającyKageyama: Lepszej nazwy nie mogłeś wymyślić.
19:26
Hitan: Nie narzekaj mogłeś mieć gorszą nazwę.
19:28
NarzekającyKageyama: No niby jaką?
19:30
Hitan: Na przykład: WrednyKageyama lub KrólKageyama albo SamotnyKageyama.
19:32
NarzekającyKageyama: Bardzo groźne te ksywki 😂
19:33
Hitan: Nie śmiej się 😕
19:35
Hitan: Jutro sobie nie popiszemy bo idę do kolegi.
19:37
NarzekającyKageyama: Jak się cieszę jeden dzień spokoju bez twoich namolnych wiadomości.
19:39
Hitan: Jak możesz powinieneś być smutny. Obrażam się. Wychodzę do widzenia.
Użytkownik Hitan wylogował się
Dobra położę się dzisiaj spać trochę wcześniej niż zwykle.
Wstałem rano. Spakowałem się do szkoły i wziąłem rzeczy do Kageyamy Dalej nie wiem czemu wczoraj się o to spytałem ale to nie pierwszy raz tylko drugi kiedy będę spał u Kageyamy. Muszę jeszcze powiedzieć mamie, że zostaje na noc u Kageyamy. Zszedłem do kuchni gdzie moja rodzicielka przygotowywała tosty z serem.
- Mamo dzisiaj nocuję u Kageyamy, ponieważ robimy wspólnie projekt z japońskiego.
- Nawet nie spytałeś mnie o pozwolenie - i tak wiem, że się zgodzi.
- Mamo mogę dzisiaj nocować u Kageyamy, ponieważ robimy wspólnie projekt z japońskiego, proszę?
- No możesz... - powiedziała kiedy kończyłem jeść tosty, które chwyciłem wcześniej z talerza.
- Do zobaczenia! - pomachałem i wyszedłem.
Jadąc do szkoły postanowiłem jeszcze zajechać do sklepu żeby kupić żelki. Sam nawet nie wiem czemu akurat żelki ale wiem, że je lubię. Udałem się do sali w której miałem mieć lekcje. W pomieszczeniu jeszcze nikogo nie było ale były pozostawione plecaki i torby. Usiadłem w ławce i patrzyłem się przez okno. Na dworze świeciło słońce, latały kruki i inne ptaki. Z drzew spadały powoli liście pod wpływem wiatru. Nagle poczułem czyiś dotyk na ramieniu na co odskoczyłem tak z krzesełka, że aż spadłem na podłogę.
- Nie bój się, nic ci przecież nie zrobię - na szczęście był to tylko Kageyama.
Rozgrywający wyciągnął do mnie rękę żeby pomóc mi wstać. Złapałem się jego dłoni i momentalnie poczułem jak moje serce zrobiło bum. To było strasznie dziwne. Dlaczego momentalnie zaczęło ono mocniej walić. Nie rozumiem tego.
- Dzięki - po tych słowach zadzwonił dzwonek a do klasy zaczęli wchodzić uczniowie.
Lekcje statsznie mi się dłużyły i ciągle zastanawiała mnie ta dziwna reakcja mojego serca z rana. Miejmy nadzieję, że to się nie powtórzy.
W końcu ostatnia lekcja dobiegła końca i udałem się razem z Kageyamą na trening. Idąc korytarzem czułem wrok dziewczyn... aż ciarki mnie przeszły a już myślałem, że to więcej się nie powtórzy. Przebraliśmy się i weszliśmy na salę. Trener Ukai kazał nam zrobić dwadzieścia kółek. Po tym ćwiczyliśmy przyjęcia piłek, każdy po pięć poprawnych. A na koniec zagraliśmy mecz. Byłem w drużynie wraz z Kageyamą, Nishinoyą, Yamaguchim, Tanaką i Ennoshitą a w drugiej był Suga-senpai, Daichi, Azumane, Tsukishima i jeszcze Kinoshita. Po meczu udaliśmy się do szatni, poczekałem na Kageyamę kiedy kończył się ubierać i razem udaliśmy się w stronę domu chłopaka. Podczas drogi zachciało mi zjeść te żelki, które kupiłem rano w sklepie. W końcu byłem głodny po treningu. Wyciągnąłem z torby paczkę żelków i otworzyłem. Poczęstowałem nimi Kageyamę. Po piętnastu minutach dotarliśmy do domu, weszliśmy do mieszkania.
- Moi rodzice są na wyjeździe służbowym, więc jesteśmy sami jak coś.
- Rozumiem - oglądałem z zaciekawieniem wnętrze mieszkania.
- W takim razie zabierzmy się za ten projekt - udałem się za Kageyamą do jego pokoju.
Wyciągnęliśmy potrzebne rzeczy i zaczęliśmy się zastanawiać jak zrobić projekt. Projekt ogólnie miał być o pisarzach o których była mowa na lekcji. Poszukaliśmy o nim trochę informacji najpierw w książce potem w internecie i zaczęliśmy pisać. Zdecydowaliśmy, że ja będę pisał, ponieważ mam po prostu ładniejsze pismo ale Kageyama nie ma aż tak brzydkiego pisma, widziałem gorsze. Po skończeniu pisania tekstu, który dyktował mi Kageyama postanowiliśmy narysować postacie z książek tych pisarzy. Rysunki nie należały do najładniejszych ale przynajmniej się staraliśmy. Zrobienie tego całego projektu zajęło nam trzy i pół godziny aż nie mogłem uwierzyć, że tak długo. Kageyama poszedł się umyć a ja odłożyłem projekt na komodę. Zacząłem rozglądać się po pokoju. Zwykły standardowy pokój aż w ogóle nie pasujący do Kageyamy. Koło biurka stała półka z czasopismami siatkarskimi. Patrząc po datach miały one z kilka lat. W końcie zauważyłem piłkę do siatkówki a trochę dalej hantle. Na półce nad biurkiem zauważyłem zdjęcie Kageyamy, w wieku Natsu czyli podstawówki. Na zdjęciu Kageyama trzyma piłkę i się szeroko uśmiecha. To nawet całkiem to słodkie... Zacząłem się sam do siebie uśmiechać ale przestałem kiedy do pokoju wszedł Kageyama.
- Idź się umyć a ja w tym czasie przygotuję łóżko - tak musieliśmy dzielić razem łóżko, ponieważ Kageyama oddał futon sąsiadce a nie chciał żebym spał na kanapie w salonie.
- Okej - wziąłem piżamy z torby i udałem się w stronę łazienki.
Wszedłem do kabiny i odkręciłem na początku zimną wodę ale szybko zmieniłem ją na ciepłą. Prysznic zajął mi jakieś trochę czasu. Wszedłem do pokoju Kageyamy i zastałem go śpiącego z czasopismem na torsie aż tak był zmęczony? Podszedłem do niego i zabrałem jego czasopismo, żeby go siebie nie zniszczył, po czym położyłem się obok niego odwracając się do chłopaka plecami. Już zasypiałem gdy poczułem jak zostałem złapany rękami w pasie. Nie był to nikt inny niż Kageyama. Na początku próbowałem się wydostać ale nic z tego uścisk chłopaka był całkiem mocny. Jak by nie patrzeć nie było tak źle...było całkiem miło. O czym ty gadasz głupku? Zamknąłem oczy, uśmiechnąłem się lekko pod nosem i zasnąłem. Chociaż w nocy było mi ciepło.
Dzisiaj trochę dłuższy rozdział i mam nadzieję, że się spodoba. Wyszedł dłuższy, ponieważ chciałam pomieścić wszystkie myśli w tym całym rozdziale. Mam nadzieję, że was nie zrazi taki dłuższy tekst i do następnego. Pozdrawiam KatiryChan.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro