Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#12

- Shouyou! - podniosłem się leniwie i przetarłem oczy kierując wzrok na osobę, która mnie obudziła

- N-Nori?! Co ty tu robisz? I ty przypadkiem nie byłaś na mnie zła za wczoraj?

- Byłam ale nie dziwię się, że zakochałeś się w kimś innym...tyle czasu się do ciebie nie odezwałem, więc to uczucie po prostu wygasło.

- .... A co tutaj robisz?

- Tak wpadłam i twoja mama mnie wpuściła i kazała mi cię obudzić.

- Aha... Chciałem cię jeszcze raz przeprosić i mam nadzięję, że spodoba ci się ktoś lepszy od mnie.

- Mam już kogoś na oku - dziewczyna uśmiechnęła się i trochę zarumieniła.

- Co? Jak? Gdzie i kiedy? - zacząłem pytać zdziwiony.

- To było wtedy kiedy ze mną zerwałeś.

- Ktoś z tobą zrywa a ty już zakochujesz się w kimś innym, to nieźle - nie rozumiem jej czasami, chyba po prostu nie rozumiem dziewczyn.

- No co miłość nie wybiera.

- Miłość od pierwszego wejrzenia? Więc co się stało i kto to był? - w kim się tak "zakochała"?

- Więc chciało mi się pić kiedy ze mną zerwałeś i poszełam do automatu. Kiedy już wybrałam sobie picie i zapłaciłam to automat się zaciął, robiłam wszystko żeby go odblokować czy coś ale nic. Byłam strasznie zdenerwowana. Wtedy przyszedł chłopak i spytał się mnie :,, co się stało?''  Ja odpowiedziałam, że automat się zaciął i wtedy pomógł mi go naprawić.

- Jak go naprawił, bo chyba nie miał przy sobie skrzynki z narzędziami?

- Kopnął go i się odciął - serio... Nie no spoko. - A potem sam kupił sobie mleko w kartoniku. - coś mi mówi to mleko w kartoniku tylko co? Ale w sumie każdy może pić mleko w kartoniku.

- I co tylko tyle? - historia jak z komedii romantycznej.

- I odprowadził mnie do klasy ale zdziwiłam się bo też był z tej samej klasy i usiadł w ławce za tobą - czekaj za mną?! Chyba nie jest to...

- Kageyama?

- A on nie był przypadkiem ostatnio u ciebie?

- No był.

- Ej a może się go spytaj czy ma jakąś dziewczynę skoro tak dobrze się przyjaźnicie?

- Czemu ja...sama go się zapytaj?

- Bo tobie będzie łatwiej o to spytać, no proszę zrób to dla mnie - Nori zaczęła się na mnie patrzeć błagalnym wzrokiem.

- Z tego co ostatnio mi mówił to chyba kogoś ma - Taa chodzę z nim od wczoraj.

- Kurde... no trudno ale wiesz co?

- Yyy nie?

- Postaram zrobić tak żeby się we mnie zakochał tak jak ja zrobiłam to z tobą - ze mną tak nie było moja droga ja byłem zakochany w tobie zanim poznałaś moje imię.

- Ale to nie będzie łatwe... - westchnąłem na myśl planu Nori.

- A skąd możesz to wiedzieć? Zarywałeś do niego? - dziewczyna zaczęła się na mnie dziwnie patrzeć ale wybuchnęła śmiechem.

- Eee nie...

- Hmm...w sumie obaj jesteście chłopakami a na tego nie toleruję.

Super, jestem w...jak się dowie to co się stanie?

- Haha tak... poza tym chodzę z nim do tego samego klubu.

- No właśnie co do klubu...to postanowiłam zostać menadżerką waszego klubu - powiedzieła szczęśliwa. - Tylko muszę oddać dziś formularz zgłoszeniowy.

- S-serio? - tego brakowało, to się dobrze nie skończy.

- A jak inaczej się do niego zbliżę? - Aha czyli tylko dlatego się zapisała.

- Patrz ty lepiej, która godzina przez twoje gadulstwo spóźnimy się na lekcje! - wstałem z łóżka i zacząłem szukać ubrań.

- Dobra, dobra czekam przed domem - dziewczyna wyszła zamykając za sobą drzwi.

Ubrałem się jak najszybiej, wziąłem plecak, jedzenie z kuchni i wybiegłem z domu.

- Ej nie martw się tak, nie spóźnimy się mamy jeszcze trochę czasu, nie pszesadzaj.

- Eh ale się pośpieszmy, ponieważ nie chcę podpaść znowu babce od angielskiego... Nie zrobiłem znowu zadania domowego.

- To odrabiaj je!

- Tak, tak.

- Jak mnie nie ma to już w nauce się opuszczasz.

- Dobra chodźmy...

- Okej!

Udało nam się wejść do klasy jeszcze przed dzwonkiem. Kageyama popatrzył się na mnie a potem na Nori.

- Widziałeś popatrzył się na mnie! - wyszeptała mi do ucha dziewczyna ściskając mocno moje ramię.

- Nori puść to boli.

- Wybacz - dziewczyna puściła mnie i zajęła swoje miejsce a ja poszedłem zająć swoje.

Czułem czyiś wzrok na sobie i wiedziałem do kogo on należał. Odwróciłem się do chłopaka póki dzwonek jeszcze nie zadzwonił.

- Kageyama, coś się stało?

- ... - chłopak cały czas na mnie patrzył.

- W ogóle czemu nie powiedziałeś mi, że pomogłeś Nori z automatem?

- Skąd wiesz, że jej pomogłem? A musiałem jej pomóc, ponieważ chciałem mleko - Tak to do niego podobne

- Powiedziała mi jak była rano u mnie.

- Po co była?

- Tak wpadła, sam byłem zdziwiony...a co zazdrosny jesteś?

- ....

- Widzę, że nosisz tą bransoletkę, cieszy mnie to - uśmiechnąłem się.

- G-głupek. - wymamrotał a ja spojrzałem na chłopaka, który zakrył ręką twarz

- Czyżbyś się zarumienił? - zaśmiałem się cicho.

- To twoja wina.

- Moja? - powiedziałem i poczułem wzrok Nori na sobie.

- Przez ciebie mam ochotę cię pocałować. - wyszeptał mi do ucha udając, że niby wyciąga coś z piórnika, przez te słowa moja twarz pokryła się czerwonym rumieńcem.

Miałem coś powiedzieć ale przerwał mi dzwonek na lekcje. Lekcja skończyła się w miarę dobrze, pani z angielskiego nie sprawdzała na moje szczęście zadań.

- Kageyama idziemy zjeść? - spytałem biorąc śniadanie, które spakowałem wcześniej i wyczekiwałem odpowiedzi.

Chłopak tylko kiwnął twierdząco głową i razem poszliśmy na dach zachodząc po drodze do automatu po mleko. Usiedliśmy w cieniu i oparliśmy się o ścianę.

- Czy przypadkiem nie miałeś ochoty mnie pocałować? -

- A ty masz? - zdziwiło mnie jego pytanie, czyżby nie chciał robić nic wbrew mojej woli?

Kiwnąłem tylko potwierdzającą głową i położyłem śniadanie koło siebie. Ręce chłopaka wylądowały na moich policzkach delikatnie je gładząc a jego usta musnęły moich. Nie wiedząc czemu pragnąłem więcej. Założyłem ręce za szyję chłopaka i odwzajemniłem pocałunek. Nagle język Kageyamy zaczął badać moją jamę ustną napotykając się na mój język z którym zaczęła się walka o dominację, którą przegrałem ale nie przeszkadzało mi to zbytnio. Usta chłopaka odczepiły się od moich kiedy nam obydwu zaczęło brakować oddechu. Wpatrywałem się w granatowe oczy chłopaka, które patrzyły się na mnie. Widziałem w nich szczęście, radość jak nigdy wcześniej. Mieliśmy jeszcze chwilę czasu, więc pocałowałem chłopaka namiętniej niż poprzednio. Nim się obejrzałem musieliśmy wrócić na lekcje. Wziąłem śniadanie, którego nawet nie zjadłem i wróciliśmy do klasy. Na następnej przerwie Nori zaciągnęła mnie do pokoju nauczycielskiego żeby oddać formularz zgłoszeniowy dotyczący klubu. Dalej sądzę, że to zły pomysł żeby Nori dołączyła do klubu i tak kiedyś się dowie, że jestem z Kageyamą.

- Zaprowadzisz mnie do klubu?

- Wiesz idę z Kageyamą ale możesz iść z nami.

- Dzięki jesteś kochany - rzuciła się na mnie, dobrze, że nie było tutaj Kageyamy, ponieważ trochę dziwnie bym się czuł.

- Shouyou to twoja dziewczyna?

- Nie widzisz Yuu, przecież to widać, że są razem.

- To nie tak Tanaka-senpai!

- Ale Shouyou ma rację nie jesteśmy razem - odparła czarnowłosa.

- Jasne, jasne dobra my się śpieszymy opowiesz nam później.

- Shouyou pogadamy później.

- Dobrze Nishinoya-senpai.

- Kto to był?

- Koledzy z drużyny.

- Będą zaskoczeni jak dowiedzą się, że będę nową menadżerką klubu.

- Tak zapewne.

Wróciliśmy do klasy i ostatnie lekcje minęły całkiem spokojnie.

- Hinata to zaprowadzisz mnie do klubu?

- Ta jasne, Kageyama idziesz?

- Tak.

Wyszliśmy z klasy i szliśmy korytarzem. Idąc poczułem wzrok psychofanek Kageyamy. Jak ja dawno nie czułem ich wzroku na sobie to takie miłe uczucie... Na szczęście za rogiem wzroki dziewczyn zniknęły a ja odetchnęłem z ulgą. Zaprowadziliśmy Nori na salę do naszych menadżerek a my poszliśmy się przebrać i po chwili wróciliśmy na salę.

- Więc chciałyśmy wam przedstawić nową menadżerkę Misuki Nori.

- Witam wszystkich mam nadzięję, że będę się nadawać - widać, że udaje ale wątpie żeby jej się spodobało bycie menadżerką.

- Hinata czemu nie powiedziałeś, że twoja dziewczyna będzie naszą menadżerką? - spytał szeptem Tanaka.

- To nie jest moja dziewczyna.

- Mnie nie okłamiesz.

- Daj mu spokój Ryu - dziękuję Nishinoya-senpai.

- Jak tam chcesz ale ja wiem lepiej.

Kiedy wszyscy się zapoznaliśmy i takie inne to my zaczęliśmy trening a menadżerki uczyły Nori. Rozegraliśmy kilka setów i poszliśmy się przebrać.

- Shouyou pogadamy? - spytał libero.

- Tak, Kageyama poczekasz chwilę na mnie?

- Tak jasne.

Przebrałem się szybko i z Nishinoyą wyszliśmy pogadać. Ciekawe tylko o czym?

- Shouyou czy ty odrzuciłeś Kageyamę?

- C ?

- No bo ta dziewczyna.... chodzicie ze sobą ?

- Nori to moja była...

- Miałeś dziewczynę?!

- Jak widać.

- Dobra bo ja tu chciałem wiedzieć czy dałeś kosza Kageyamie? Bo wiesz zostałem w to wciągnięty to chcę chociaż wiedzieć jak to się wszystko skończyło.

- Więc no my... ze sobą chodzimy.

- To gratuluję, cieszę się twoim szczęściem. - chłopak objął mnie ramieniem i się uśmiechnął.

- D-dzięki.

- Dobra nie zajmuję ci więcej czasu i leć do swojego chłopaka - libero puścił mi oczko. - Do jutra! - krzyknął a ja pomachałem chłopakowi ręką

- Tak pa!

Poszedłem w stronę wyjścia ze szkoły gdzie czekał na mnie Kageyama.

- Idziemy? - spytałem.

- Tak, co chciał Nishinoya?

- A tak pogadaliśmy.

- Hmm.

Szliśmy w ciszy. Kątem oka zauważyłem jak Kageyama chciał złapać moją dłoń ale się powstrzymał. Uśmiechnąłem się i sam złapałem chłopaka za rękę a ten spojrzał na mnie.

- Więcej odwagi przecież cię nie zjem.

- Ja po prostu nie chcę cię stracić jak jestem z osobą, którą kocham. - jak ty umiesz powiedzieć takie zawstydzające rzeczy?!

- Wiesz nie stracisz mnie jeżeli będziesz chciał mnie złapać za rękę - zachichotałem to urocze, że się martwi.

- Ja po prostu...nie chcę robić nic wbrew twojej woli - tak jak myślałem.

- Rób po prostu to na co masz ochotę - chłopak wyglądał na bardzo zdziwionego moją odpowiedzią w sumie tak jakby pozwoliłem mu robić co chcę i kiedy chcę bez zapytania mnie?

- O-Okej - widziałem lekki uśmiech na jego twarzy.

- Wiesz nigdy bym się nie spodziewał, że mógłbyś się w kimś zakochać a tym bardziej, że we mnie.

- Wiesz ja też...ale cieszę się, że to ty.

- Uważaj na siebie - powiedziałem kiedy doszliśmy do rozwidlenia dróg

- Poczekaj.

Chłopak przytulił się do mnie. Nim się obejrzałem poczułem jego usta na mojej szyji. No tak pozwoliłem mu robić to na co ma ochotę. Czułem jak chłopak robił mi ślady w danym miejscu, schodząc niżej. Podobało mi się to ale jak ja to zakryję?! Jeżeli myśli, że będę chodził w golfie to się grubo myli.

- Kageyama?

- Hmm?

- Jak ja to zakryję później?!

- Wymyślisz coś.

- Bardzo śmieszne - dałem chłopakowi pstryczek w czoło po czym złączyłem nasze usta w krótkim pocałunku.

- Przez ciebie nigdy nie wrócę do domu. - zachichotałem i oddaliłem się od chłopaka - Pa! - pomachałem ręką do niego.

Wróciłem do domu i zauważyłem moją siostrę.

- Cześć Natsu gdzie mama? - zauważem, że nie ma jej butów.

- Musiała zostać dłużej w pracy ale zaraz wróci a ty miałeś mi powiedzieć czemu byłeś wczoraj w bardzo dobrym humorze ?

- Jest coś do jedzenia?

- Braciszku nie wymiguj się.

- Nie wymiguje się tylko się pytam czy jest coś do jedzenia.

- Czy ty masz malinki na szyji?! - Natsu spojrzała na mnie z dziwnym uśmieszkiem, głupek zostawił mi ślady w zbyt widocznym miejscu, nie mógł w innym?

- Skąd ty wiesz takie rzeczy...? Nie jesteś jeszcze za mała?

- Wiem więcej niż ci się wydaje, więc masz kogoś?

- Newet jeśli to po co ci to wiedzieć Natsu?

- Bo jestem twoją siostrą i muszę znaleźć odpowiednią osobą, która powinna z tobą być a jedną z takich osób jest Kageyama.

- Co to miało znaczyć?!

- No to z kim się spotykasz?

- Nie odpuścisz jak ci nie powiem?

- Nie! - westchnąłem.

- No dobrze... więc chodzę z Kageyamą.

- Serio?! Nareszcie! - dziewczynka rzuciła się na mnie i co miało znaczyć to "nareszcie"?!

Nagle do mieszkania weszła rodzicielka.

- Mamo! Mamo!

- Tak skarbie? - no chyba Natsu jej nie powie...!

- Braciszek chodzi z Kageyamą! - powiedziała z uśmiechem Natsu i naprawdę to zrobiła.

- To prawda Shouyou?

- T-tak.

- Cieszę się, że kogoś sobie znalazłeś nie ważne jakiej płci - ja się tam cieszę, że zaakceptowałaś to, że chodzę z Kageyamą, bo się trochę obawiałem jak możesz zareagować.

- To ja pójdę się umyć.

- Czekaj, siadaj zaraz kolację podam.

- Dobrze.

- Więc od kiedy ze sobą jesteście?

- Kilka dni - dokładniej to dwa.

- Braciszku...

- Tak?

- Szyja - wyszeptała Natsu.

- Coś nie tak z nią?

Natsu walnęła się w czoło a ja zauważyłem kobiecy wzrok na sobie i wtedy zrozumiałem o co chodziło. Jak mogłem zapomnieć!

- Synku?

- T-Tak? - odpowiedziałem zakrywając szyję ręką i uśmiechnąłem się.

- Z czym chcesz kanapki?

- Obojętne z tym co masz najbliżej pod ręką - odpowiedziałem trochę zdziwiony jej pytaniem.

Byłem pewny, że zauważyła malinkę na szyji i jej się przyglądała a może mi się zdawało?

- Tylko potem mi nie mów, że ci nie smakują.

- Dobrze.

Po chwili kobieta podała mi na talerzu kanapki z śledziem.

- Mamo przecież wiesz, że nienawidzę śledzi.

- Oj wybacz to moje, to są twoje - tym razem dostałem kanapki z tym co zwykle.

Jedliśmy kolacje, rozmawiając śmiejąc się. Po zjedzeniu dałem mamie talerz do zmywania i poszedłem się umyć. Po czym wlazłem na telefon.

18:49

Hitan : Dręczy mnie jedno pytanie od samego początku.

18:49

NarzekającyKageyama : Jakie?

18:51

Hitana : Dlaczego jesteś tak popularny wśród dziewczyn.

18:52

NarzekającyKageyama : Ja popularny?? Śmieszne.

18:52

Hitan : Tak ty.

18:53

NarzekającyKageyama : Chyba z kimś mnie pomyliłeś.

18:54

Hitan : Ty serio nie widzisz wzroków tych twoich psychofanek? Nieźle masz.

18:55

NarzekającyKageyama : Jesteś pewny, że mówisz o mnie?

18:56

Hitan : Tak.

18:57

NarzekającyKageyama : Wiesz ja wątpie, żebym był popularny...

18:59

Hitan : Dziewczyny na każdym rogu na ciebie patrzą jak na jakiegoś idola i ty tego nie widzisz.

19:01

NarzekającyKageyama : Jesteś zazdrosny?

19:03

Hitan : Nigdy w życiu raz wystarczyy, że oberwałem od nich.

19:04

NarzekającyKageyama : To czemu tak się przejmujesz tym?

19:05

Hitan : Po prostu postanowiłem się dowiedzieć co dziewczyny w tobie widzą.

19:05

NarzekającyKageyama : Aha no okej... Mówiłem tobie, że jesteś dziwny?

19:07

Hitan: Foch...

19:08

NarzekającyKageyama : ??

Wyłączyłem telefon i zacząłem odrabiać lekcje. Nie wiem jak długo odrabiałem ale zasnąłem przy biurku.

Jak wam mija majówka? Bo mi całkiem dobrze ^^ Żeby umilić wam ten czas to napisałam ten rozdział. Mam nadzięje, że rozdział się spodobał i do następnych ^^ Błędy poprawię w najbliższym czasie.
Pozdrawiam KatiryChan

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro