#4
„-Od matury się nie widzieliśmy! Już się bałem, że Cię zombie zjadły-zacząłem się śmiać, ona też wybuchnęła po chwili śmiechem.”
***
Aylin jest moją dawną przyjaciółką z liceum. To dziewczyna o bladej cerze i średnim wzroście. Wydawała mi się szczupła, a może nawet trochę koścista. Jej włosy o ciemnofioletowej barwie opadały jej mniej więcej do bioder i były spięte w wysoki kucyk z boku głowy. Prawe oko dziewczyny zakryte, było w połowie grzywką, którą często poprawiała. Miała oczy o szarym kolorze, a pod nimi widoczne były ciemne cienie. Dziewczyna ubrana była w czarny top, który podkreślał jej kształty, a wokół talii zawiązała sobie bluzę o nieustalonym jeszcze przeze mnie kolorze, bo niby brudnym zielonym, a jednak dosyć jasnym. Na nogach miała luźniejsze spodnie z dziurami, a na stopach trampki. Zaprosiłem Aylin do środka i zrobiłem jej herbatę owocową i podałem jakieś ciastka, które znalazłem w domu.
- O nie... Herbata owocowa... - powiedziała, a po chwili znowu wybuchnąłem śmiechem.
- Tak pamiętam na zielonej szkole zrobiliśmy Ci najlepsza herbate, jaka kiedykolwiek widziałem-dusiłem się wręcz ze śmiechu. Na zielonej szkole w liceum zrobiliśmy wraz z moimi przyjaciółmi Aylin herbatę owocowa z pastą do zębów, ostrymi przyprawami z prymatu oraz woda z ogórków, najlepszy numer, jaki wywinęliśmy kiedykolwiek! Oczywiście Aylin pięknie się nam odpłaciła, wrzucając nam robaki do naszych rzeczy i wsypała nam środki, które podrażniały skórę, przez tydzień nie mogłem przestać się wszędzie drapać.
- No bardzo śmieszne, haha- odpowiedziała trochu ironicznie dziewczyna, lecz po chwili śmiała się wraz ze mną.
- Ty też nieźle się odpłaciłaś-powiedziałem wycierając łzy z oczu, które pojawiły się tam na skutek śmiechu.
- A właśnie gdzie reszta? - zapytała mnie dziewczyna.
- A wiesz, Tom poszedł do baru z Lily, a Tord wraz z Mattem na zakupy.
= 13 minut później=
- Mówiłeś, że leczysz się psychiatrycznie prawda? - zapytała szarooka. Westchnąłem i pokiwałem głową na znak, że potwierdzam jej słowa.
- Od niedawna się za to zabrałem po... A z resztą nieważne... - odpowiedziałem, jej a w moich oczach widać było łzy.
- Wiesz, też szukam dobrego specjalisty- odpowiedziała, co zdziwiło mnie i wziąłem łyk herbaty.
- Też potrzebujesz pomocy? - zapytałem zdziwiony.
- Wiesz... Słyszę głos w mojej głowie. Demon przedstawił mi się jako Tavenor, chroni mnie przed złem... - odpowiedziała z wyczuwalnym smutkiem dziewczyna.
- Więc dlaczego się smucisz? Częściowo to dobrze, że chroni Cię przed złem. - Odrzekłem, lecz dziewczyna podwinęła wtedy swoje rękawy i pokazała blizny na rękach, masę blizn... To straszne widzieć takie rzeczy na rękach przyjaciółki.
- Żeby móc z nim rozmawiać muszę się ciąć... I powiedział mi coś o tobie, Edd... Powiedz mi szczerze c-czy t-ty...? - nie skończyła swojej wypowiedzi przez łzy. Ja niestety nic nie odpowiedziałem i przytuliłem ja. Nie wiem jakim cudem ten „demon” albo ona dowiedziała się o tym, że myślałem o tym, ale nie umiem jej tego wyjaśnić. Zrobiło mi się na prawdę przykro, ale uważam, iż tak będzie lepiej dla wszystkich... Po jakiś 20 minut płaczu oboje się uspokoiliśmy i przestaliśmy się przytulać, wróciłem na wcześniejsze miejsce, a dziewczyna zasłoniła swoje rękawy. Po jakiejś chwili zmieniliśmy tematy na nieco przyjemniejsze.
~~~
Wróciłem z Tordem do domu, kupiłem masę ciuchów, niestety podczas pobytu na zakupach dostaje takiego: ” zakupowego szału”, w takim sensie, że zapominam o świecie, mógłbym cały dzień spędzić w sklepie a dla mnie minęłoby, tylko pięć minut.
- Hej jesteśmy! - zawołał radośnie i ze zmęczeniem w głosie Tord, chyba zmęczyły go zakupy ze mną. No cóż, to przykre, że nikt nie chce spędzać ze mną czasu. Weszliśmy do kuchni i zobaczyliśmy naszą starą przyjaciółkę.
- Aylin! Kopę lat! - Zawołaliśmy wraz z Tordem. Dziewczyna uśmiechnęła się na nasz widok. Zrobiliśmy sobie herbaty i dosiedliśmy się do nich i spędziliśmy miło czas na rozmowach i śmiechu. Aylin wyszla od nas o 20:40, nie było jeszcze ciemno, więc powiedziala, że da radę iść sama, chociaż Tord proponował jej, że ja odprowadzi. Potem udałem się do siebie na górę, nie miałem ochoty na nic.
================================
Hej kochani!
Życzę wam wesołych świąt Wielkanocnych spędzonych w gronie najbliższych 🥰💕
Spotkamy się dopiero po świętach, więc
Paaa i do zobaczenia! ~~
=31.03.2021=
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro