Trebor- Wspomnienia
<Trebor>
Gdy skończyłem 12 lat moim rodzicom kończyły się oszczędności dlatego musiałem opuścić rodzinną wieś i udać się do miasta w poszukiwaniu pracy. Pieniędzy starczyło mi tylko na podróż i miesiąc życia dlatego musiałem koniecznie znaleźć pracę. Pewnego dnia wychudzony i zmarznięty wędrowałem po ulicy i zabierałem gołębiom chleb, który rzucali im ludzie. Wraz z łupem wróciłem na wysypisko na którym mieszkałem. Moje życie było ciężkie ale dzisiaj wszystko miało się odmienić. Gdy spokojnie jadłem sobie chleb nagle podszedł do mnie jakiś facet. Miał ogrodniczki i śmierdziało od niego fajkami.
- Co w temacie? - zapytałem.
- Oj ojoj, Robercik. Czy nie masz dość? Naprawdę masz jeszcze ochotę żyć w takich warunkach? - O chuj mu chodzi, przecież jest git.- Nie przyszedłem tutaj rzeby się nad tobą użalać. Przyszedłem dać Ci ofertę pracy dla tajnej organizacji.
-COOO??- Nie mogłem w to uwierzyć. Co się tutaj właściwie stało?
- Ha, wybacz wszystko Ci wytłumaczę. Chciałbym żebyś dołączył do nas. Do ludzi, którzy nie znają pojęcia strachu. Do ludzi szlachetnych i honorowych. Do ludzi, którzy byli w stanie wszystko poświęcić aby dać innym komfortowe życie.
- Dobra, dziadu. Przejdź do rzeczy. Nie mam całego dnia. Na kogo ja ci wyglądam? Jestem bezdomnym dzieckiem na ulicy. Muszę szukać pożywienia i jakiegoś suchego kąta na noc a ty pierdolisz mi o chuj wie czym i to jeszcze w dramatycznym stylu. Skąd ty się urwałeś?
- Z ogrodu. - Wszystko stało się jasne. W mojej głowie zaczęły się pojawiać różne obrazy. Nagle wiedziałem wszystko na temat ogrodnictwa. To co się w tamtej chwili ze mną działo było nie do przyjęcia. Czułem się jak w transie. W miejscu w którym się znajdowałem nie istniał czas a ja miałem wrażenie że sam Bóg do mnie przemawia "OGRODNICTWO" powtarzał głos w kółko i w kółko. Zrobiłem się strasznie szczęśliwy. Teraz już wiem. Ogrodnictwo to moje przeznaczenie. Już wiem co mam robić. Nic mnie nie powstrzyma! Wstąpię do Tajnej Organizacji Ogrodników i zostanę najlepszym ogrodnikiem w dziejach! I wyrwę wszystkie chwasty! Wszystkie co do jednego!!!
Gdy retrospekcje się skończyły facet w ogrodniczkach, który okazał się być prorokiem zabrał mnie na szkolenie do mistycznego ogrodu wielkiego króla Se' ka Thora. Lata mijały a ja uczyłem się tam wszystkiego związanego z moim powołaniem. Religii, kultury i gdy osiągnąłem ostatni poziom wtajemniczenia byłem gotów zabrać się do pracy. Szkolenie było bardzo wyczerpujące ale podołałem. Mało tego! Skończyłem z tytułem najsilniejszego ogrodnika ludzkości. Konkurować mógł że mną tylko mój rywal. Jebaka. On też był bardzo zdolnym ogrodnikiem. Mam nadzieję że w najbliższym czasie go nie spotkam. Ten chuj ciągle chce mnie pokonać bo zabrałem mu 1 miejsce w rankingu ogrodników. Ale zanim to nastąpi zamierzam porządnie się napracować. Teraz muszę już tylko znaleźć pracodawcę. Może przydzielą mi jakiś osiedlowy ogródek? Teraz już na pewno mnie przyjmą. Jestem dorosły i do tego wiem wszystko na temat ogrodnictwa. Bez problemu znajdę pracę. A Jebaka nie znajdzie mnie jeszcze przez długi czas.
I tak właśnie wylądowałem tutaj. W osiedlowym ogródku, z dobrymi zarobkami, ciepłym kątem i Naokim. Nie potrzebuję już niczego do szczęścia. Wszystko jest idealne. Prawie. Teraz już tylko pozostaje mi czekać, aż Naokuś stanie się legalny i będę mógł do końca ułożyć z nim swoje życie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro