#14
*Poza Chatem, rezydencja Sakamaki*
Ayato: *idzie korytarzem trzymając w ręce czekoladę* No naprawdę... Co za idiotyzm...
Shu: *leży na podłodze i słucha muzyki*
Ayato: Ja pierdole... Shu nie w tej chwili. Złaź mi z drogi
Shu: ...
Ayato: Słyszysz?
Shu: *otworzył jedno oko i na niego spojrzał* hmm...?
Ayato: Nosz... Ehh...
Shu: Gdzie się wybierasz?
Ayato: A co cię to?
Shu: Zadałem pierwszy pytanie...
Ayato: Do Yuno, a co?
Shu: To jak coś... Ona jest w pokoju Yui
Ayato: Aha... Dobra *poszedł do pokoju Yui i bez pukania wszedł do pokoju*
Yuno: ...
Ayato: Ej Yuno
Yuno: ...
Ayato: Chcesz czekoladę?
Yuno: ...
Ayato: Czyli nie?
Yuno: ...
Ayato: No to żegnam *chciał już wychodzić*
Yuno: ... DOBRA STÓJ!
Ayato: Ooo jednak?
Yuno: *wstała z łóżka i go mierzy wzrokiem z przymrużonymi oczami*
Ayato: *unosi brew do góry*
Yuno: Kto cię przysłał? Gadaj!
Ayato: Nikt mnie nie przysłał *wzrusza ramionami*
Yuno: Oh tak?
Ayato: Dowiedziałem się, że masz te dni, więc postanowiłem dać ci czekoladę.
Yuno: O.o?
Ayato: *wyciągnął rękę do przodu z czekoladą* to... Bierzesz?
Yuno: *wzięła od niego czekoladę* dzięki...
Ayato: Spo-
Kanato: *wbija do pokoju wkurwiony* Gdzie moja czeko-... YUNO!
Yuno: He?! *patrzy spanikowana raz na Kanato, raz na Ayato, raz na czekoladę*
Ayato: Czego chcesz?
Kanato: Zauważyłem, że zniknęła moja czekolada! I proszę, jakimś cudem posiada ją Yuno!!
Yuno: Ja nic nie wiem! DAJCIE MI SPOKÓJ!!
Ayato: ... Kurwa ten dzban Laito mi dał tą czekoladę... A zapewniał, że to załatwił na spokojnie...
Kanato: Haa?! Co tam mamroczesz Ayato?!
Ayato: ŻE JESTEŚ SPIERDOLONY UMYSŁOWO.
Kanato: TY IDIOTO!
Ayato: ZAMKNIJ PIZDE.
Kanato: SAM SIĘ ZAMKNIJ!
Yuno: SKLEIĆ TE CHUJE! O CO TU CHODZI?!
Kanato: W ręce trzymasz moją czekoladę i jeszcze nie wiesz?! Oddawaj!
Yuno: Spierdalaj, ona jest już moja! Poza tym, nie jest podpisana prawda?!
Kanato: Nie obchodzi mnie to!
Ayato: *przejeżdża sobie dłonią po twarzy z wykończenia*
Yuno: TO. MASZ. PROBLEM.
Ayato: Możecie przestać? Bo zaraz ja się wkurwię.
Yuno: No to wytłumacz wszystko ;-;
Ayato: Tą czekoladę dostałem od Laito, ale przecież miał załatwić ją od Kanato. To wychodzi na to, że ten chuj nawet cię nie spytał, tylko ci podpieprzył.
Kanato: ... Co za gnojek! Zaraz oduczy się brać nie swoich rzeczy!
Ayato: O nie, zaraz coś rozjebę *udaje piskliwy głos Kanato*
Kanato: Weź się jeb! *wychodzi z pokoju*
Yuno: ...
Ayato: Nie wierzę... Z tego miejsca robi się jeszcze większa patologia.
Yuno: Noooo cóż... Sami na to pracujecie
Ayato: Włącznie z tobą.
Yuno: ...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro