Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

three

- Wykrztusisz w końcu coś z siebie?- ta cała cisza zaczęła już denerwować HoSeoka, bo ile można zastanawiać się, po co się tu przylazło.

- Chciałem przeczytać książkę, ale jeśli to wasze miejsce to już sobie stąd idę- odparł przestraszony, po czym zaczął podnosić się z ławki. Wyciągnął przesiąkniętą już książkę z kałuży. Na początku nieco się skrzywił, kiedy wertując strony stwierdził, że nie można z nich już nic odczytać.

- Odkupię ci tą książkę- Hobi zbliżył się do stojącego chłopaka. Odłożył torbę w jakieś suche miejsce i spojrzał w oczy Tae.

- Dziękuję za chęci, ale zaprzestano już druku jej egzemplarzy- uśmiechnął się blado.- Tak w ogóle to Kim TaeHyung, miło mi cię poznać-wyciągnął dłoń w stronę towarzysza, który bez zastanowienia ją uścisnął. Brunet był tym faktem strasznie uszczęśliwiony. Zapomniał już nawet, że już nigdy nie będzie mógł przeczytać swojej ukochanej książki. Dla niego moment, w którym ich dłonie się spotkały stał się teraz najważniejszy.

- Jung HoSeok, ale ty chyba już mnie znasz- uśmiechnął się szeroko, przez co na twarz Tae wkradł się ogromny rumieniec. Jednak kiedyś go gdzieś zauważył albo może to tylko zwykły zbieg okoliczności.- To ty przychodzisz na każdy mój występ?- zapytał zmniejszając odległość między ich twarzami, aby spojrzeć mu prosto w oczy. Oddech Kima stał się urwany, a na twarzy chłopaka chyba już na dobre zagościły wszystkie odmiany czerwieni.

- Lubię patrzeć jak tańczysz- sam nie wierzył w to, że właśnie się do tego przyznał. Po trzech latach potajemnego podkochiwania się wystarczy jedno spotkanie, a on już prawie się wydał. Na całe szczęście usłyszeli za sobą donośne pokasływanie. Oboje odwrócili się w tamtą stronę, gdzie z założonymi rękami czekał Jimin.

- Nie chciałbym wam przeszkadzać, ale powinniśmy już iść- Hobi skinął głową i zabrał swoją torbę odchodząc bez słowa. TaeHyung był zaskoczony tą sytuacją. Myślał, że chociaż pomacha mu na do widzenia albo rzuci szybkie pa. Niestety się przeliczył. Brunet, którego darzył uczuciem tak po prostu odszedł. Nie zauważył nawet kiedy pojedyncza łza spłynęła po jego policzku. Starł ją rąbkiem koszulki i ruszył w stronę domu.

-Nie pożegnałeś się ze swoim kolegą- powiedział w końcu Jimin, gdy oboje już wchodzili przez główne drzwi budynku, w którym odbywały się ich próby. HoSeok wzruszył jedynie ramionami. Nie bardzo obchodziło go to jak mógł poczuć się tamten chłopak. Wynagrodzi mu to załatwieniem nowej książki, więc jak na razie nie musiał się niczym przejmować.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro