Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

.6

*Perspektywa Chary*

Byłam chyba w gabinecie kontrolny, czy coś w tym rodzaju. Alphis zadawała różne pytania a ja odpowiadałam, oczywiście nie mogłam jej wyznać całej prawdy. Frisk by mnie zabiła. Więc odowiadałam że nie pamiętam.

*timeeeeee skippppppp*

Frisk mi opowiadała co się działo pod moją nieobecność, ja natomiast delektowałam się czekoladą od Asriela, gdy Frisk skończyła zaczęła jakość dziwnie mówić.

- Chara wież że chcę zrobić prawdziwę perfekcyjne zakończenie.

-Tia...

- I wież że nie mogę tego zrobić bez Ciebie.

-Taaaak? Do czego zmieżaż?
Bałam się tego co zaraz powie, dobrze wiedziałam o co jej chodzi.

-Cóż... chcę żebyś się pogodziła z Sansem.
Ech... jak ja bardzo potrafię przewidywać...

-Co? Nie! On mnie próbował ZABIĆ. I już bym nie mogła się odrodzić.

- No wiem ale ty te-
-N I E W A Ż S I Ę O T Y M S P O M I N A Ć.
-porostu chcę żeby Ciebie nie postrzgał jako wroga...
-ok dla ciebie wszystko Friskuś.
- Czekaj jak mnie nazwałaś?
-co? nie. nic.
-um... ok?

*Time skip ZNOWU*

- to co? Idziesz czy nie? Bo stoisz tak od piętnastu minut.
-porostu się boję
- dziewczyna...
-frisk?
-...która...
- Frisk nie!
- wybiła prawie połowe podziemia nie powinna się bać niczego.
zrobiłam tą swoją creepy face.
- Dobra tylko żartowałam.
Frisk zapukała do drzwi od domu.
- Czekaj Frisk nie jeste goto-
-Witaj człowieku.
- Cześć Papyrus. Czy Sans jest w domu?
- Tak. Coś tam robi najpewniej śpi... znowu.
- ok wejdziemy.
- O... drugi Człowiek podobny do człowieka Frisk! Jak masz na imię
- C-chara.
- Witaj człowieku Chara jestem Wielki Papyrus, czuj się jak u siebie!
- O-ok
Cięszko się muwi do osoby którą się kiedyś zabiło... zwłaszcza gdy jest tak niewinna.
-Spokojnie my tylko do Sansa.
Gdy idziemy do niego to muwię szeptem
- ( Frisk ja się nadal boję )
- nie martw się puki jesteś że mną to jest wszystko dobrze.
Oczywiście drzwi do jego pokoju są zamknięte
-Sans wpuścisz mnie na chwilę? To ja Frisk!
- co tam dzieciaku?
-Mógłbyś nas wpuścić do środka?
-N-na-!?
-Długo się nie widzieliśmy komiku.
-dobra.
Gdy weszliśmy już nie było takiej błogości, zamiast tego była napięta atmosfera.
- więc co ONA tu robi
- Sans dobrze wiesz po co tu jestem, nie po to żeby coś się złe-
-nie o to pytałem.
- Cóż musimy się pogodzić ja zabiłam prawię połowę podziemia, a ty prawie mnie zabiłeś wię-
-prawię połowę? heh. nie ty Zabiłaś prawię każdego.
- CO nie ja tego akurat nie zrobiłam!
-He-hej m-możecie si-
-akurat? czyli gdybyś mogła to byś zabiła nas więcej.
-A ty gdybyś chciał to byś zabił każdego człowieka.
-WYSTARCZY.
Oboje zwróciliśmy uwagę na Frisk.
-Ekhem. Nie przyszłyśmy żeby się kłócić tylko się pogodzić.
-dzieciaku to raczej nie jest najlepszy pomysł.
-Zgadzam się z komikiem. Po prostu jesteśmy wrogami.
- No to może o wszystkim zapomnijmy i zaczniemy waszą ręlacje od nowa?
-tylko trochę trudno niektóre że Czy zapomnieć
- Nie czekaj to nie jest taki głupi pomysł.
-łatwo ci mówić.
- No proszęęęęęęę Sans.
- Bądż pokorny komikuuuuuuuuu.
-nach. no dobra, skoro mnie tak prosicie. zgoda.
-Zgoda!

------------------
Jej w końcu skończyłam. Tak Sans mówi z małej litery. Tak samo jak imiona. Napisałam 515 słów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #charisk