*Perspektywa Chary*

Nagle się zerwałam z łużka. Popatrzyłam na spiąco słodko jak zawsze Frisk i wydawało mi się w tedy, że ma jagby dłuższe włosy. Chwilę później popatrzyła na siebie i... CZY JA MAM CYCKI?! Nie no przysięgam że jeszcze wczoraj ( Chara nie wie ile czasu mineło ) byłam płaską deską, a teraz? Czy ja się jeszcze nie obudziłam? Nagle poczułam ogromny ból w głowie... nope, nie spie... po rozglądnięciu się zauważyłam że jestem w true lab Alphis... popatrzyłam jeszcze na rękę i... mam braząletke z napisem "pacjent numer 666". Haha Alphis, ale się uśmiałam, że aż przepona mi pękła i się duszę, bo w końcu szatan. Patrzę jeszcze na zegar, godzina w podziemiu jest teraz 23:34 ( w podziemiu czas lokalny jest wszędzie taki sam ). Obok zegara jest jeszcze czekolada... moja ulubiona... tak którą jadłam za dzieciaka gdy byliśmy mali... wogule dziwnie że jeszcze ją produkują. Gdy głowa zaczęła mnie jeszcze bardziej boleć to uznałam że się położę. Zapytam Frisk kiedy się obudzę.

——————————————————
Dzisiaj taki krótszy rozdział, w ramach wynagrodzenia wymienię 2 żeczy które zamieżam zrobić inaczej
1. Frisk będzie dominować. Uznałam że to będzie o wiele ciekawsze i oryginalnie
2. Nie będę robić z Sansa pedofila. W większości bardziej rozwiniętych Charisk'ów albo: był Frans ( fuj ), albo Sans się odbierał do Frisk ( fuj x 100000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000 ). A to jest naprawdę nie fair i żal mi tej postaci gdyż jest naprawdę fajna, tylko że fandom fszysko zniszczy więc jeśli jesteś tu nowy to muwię W I E J  J A K  N A J D A L E J  P Ó K I  J E SZ CZ E  M O Ż E SZ.  BTW napisałam 275 słów.