Eren x Reader
Przechadzałam się wolnym krokiem po murze Maria. Dostaliśmy trochę czasu wolnego od treningu zwiadowców, więc postanowiłam jakoś to wykorzystać i popatrzeć na świat zewnętrzny. Och, ile ja bym dała, żeby móc zobaczyć morze, pustynię czy lodową krainę i ognistą rzekę.
Szłam dalej rozmyślając nad światem zewnętrznym, aż w pewnym momencie usłyszałam czyjś głos wołający moje imię, a po chwili zobaczyłam Erena biegnącego w moją stronę. W ręce trzymał [Kolor] koc.
— [Imię]! — Powiedział gdy już do mnie dobiegł.
— Coś się stało? — Zapytałam uśmiechając się do niego uprzejmie.
— Zapytałem dowódcę Erwina czy nie mógłby przedłużyć trochę przerwy i... - Przerwał, prawdopodobnie próbując znaleźć odpowiednie słowa by mi coś przekazać.
— I...? - Ponagliłam go trochę, ponieważ wiedziałam, że jeśli czegoś nie zrobię, to mi tego nie powie do końca przerwy, a potem stwierdzi, że to w sumie było nieważne.
— I tak sobie pomyślałem... Czy byś może nie zechciała spędzić trochę czasu ze mną? - Odpowiedział na jednym wdechu. Przez chwilę na niego patrzyłam, a on chyba uznał, że powiedział coś nie tak.
— Znaczy... Jeśli nie chcesz to rozumiem... — Dopowiedział po chwili i już miał zamiar odejść, gdy po chwili się odezwałam.
— Pewnie, że chcę! — Powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko w jego stronę zauważywszy, że bardzo się rozpogodził.
Złapał mnie za rękę i zaczął biec, a po kilkunastu minutach biegu zatrzymał się. Rozłożył koci usiadł na nim, pokazując bym zrobiła to samo. Gdy to zrobiłam wskazał mi głową kierunek na świat zewnętrzny. Odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam płynącą w jeszcze nieodkrytą część świata rzekę, a niedaleko niej piękną polanę.
— Pięknie tu... — Wyszeptałam z zachwytem, zwracając przy okazji uwagę chłopaka.
— Prawda? Wieczorem, kiedy zachodzi słońce, jest tu jeszcze piękniej. — Powiedział, kładąc się na plecy.
— Chciałabym kiedyś zobaczyć taki zachód słońca. — Stwierdziłam rozmarzonym głosem i również się położyłam.
Rozmawiałam dosyć długo z Erenem, od tematu z tytanami, po temat brwi dowódcy i wzrostu kaprala. W pewnym momencie nastała cisza, która mimo wszystko nie była niezręczna. Usiadłam z powrotem i zaczęłam obserwować zachodzące słońce.Po chwili do oglądania dołączył i Eren. Jeszcze chwilę tak siedzieliśmy, aż nagle sobie o czymś przypomniałam.
— Hej, Eren... - Zaczęłam.
— Tak?
— Czy my o czymś nie zapomnieliśmy? - Powiedziałam z niepewnością w głosie.
— Raczej n... A nie! Jednak tak! - Odpowiedział mi spanikowany, a ja po chwili ciężko westchnęłam.
— Jakoś to wytłumaczymy, prawda? - Uśmiechnęłam się do niego łagodnie, a on po chwili się uspokoił.
— Razem wszystko, prawda? — Dopowiedziałam po chwili.
— Tak... Wszystko razem. — Odpowiedział mi przysuwając się do mnie i splatając nasze dłonie.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Shot z wygranej w losowaniu dla tej oto istotki :3 - MikA_Soixante_Neuf
Miało być romantycznie, a pewnie nie wyszło. :C Przepraszam, ale mam spaczoną ideę romantyzmu.
Przepraszam za błędy, ale troszkę wypadłam z wprawy, po tym jak całymi dniami zaczęłam grać w Stardew Valley. ;___; Dodatkowo kupiłam sobie tablet graficzny i emocje jeszcze nie opadły. ;_;
Poza tym... Co powiecie na lemona z Rosją? (Toshiko, zua kobita, zamówiła u mnie, a że się zgodziłam i zaczęłam pisać, to się pytam. XD Ale bym dla niego wtedy zrobiła osobną książkę.)
I to w sumie by było na tyle z informacji.
Do następnego! :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro