Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 30

Prawdę mówiąc byłam przerażona. I zszokowana. Jak mógł to zrobić? Jesteśmy przyjaciółmi. A ja chodzę z Knoxem. To naprawdę bardzo nieodpowiednie i nieprofesjonalne, mam nadzieję, że nikt tego nie widział. Co prawda odsunęłam się tak szybko, jak odzyskałam świadomość, co nie zmienia faktu, że było bardzo źle...Znaczy, nie, że Shawn źle całuje tylko...
-Czemu milczysz?-wyrwał mnie z amoku. 
-Zastanawiam się tylko, dlaczego to zrobiłeś. Przyjaźnimy się, żadne z nas nigdy nie traktowało tej relacji w ten sposób
-Nie mam pojęcia, ja... to było nieprzemyślane, zrobiłem to nagle bo pomyślałem... nieważne, przepraszam
-Nic się nie stało. Przepraszam, muszę coś przemyśleć-powiedziałam, czując, jakbym nadal była w transie, a następnie uciekłam w stronę domku. Znaczy się, technicznie po prostu przyspieszałam ciągle kroku, udając jakby nic się nie wydarzyło.

W ostatniej chwili weszłam do naszego pokoju. Na dworze zaczęło lać w momencie gdy zamykałam drzwi. Zrobiło się strasznie ponuro, jedyne na co miałam ochotę to szklanka herbaty.
-Hej Vee, co jest?-zapytała mnie właśnie przybyła Melissa, składając parasolkę-Odwołali wszystkie plany na dziś, ze względu na pogodę.
-Długa historia, nie wiem czy jesteś na to gotowa...
-Przecież jesteśmy przyjaciółkami-posmutniała
-Jeśli zrobisz herbatę, to możemy porozmawiać-odparłam uśmiechając się. Mel zaparzyła napój bardzo szybko i usiadła naprzeciwko mnie, wytrzeszczając oczy z ciekawości na informacje, które zaraz ze mnie wyciągnie. 
-Opowiadaj!
-Dobra, a więc to wcale nie jest takie długie, czy nieciekawe, po prostu bardzo bezsensowne. Nie żebym starała się to ukrywać....Shawn mnie pocałował
-Czekaj, co? -dziewczyna upuściła kubek
-Znaczy się, próbował. Jest w mentalnym dołku, prawdopodobnie nie wie co robi. Próbowałam go pocieszyć, wygląda na zagubionego i chyba zrozumiał moje słowa błędnie. Staram się być jedynie dobrą przyjaciółką. Nie oddałam pocałunku, nie dopuściłam nawet by dokończyć ten, który on zainicjował...Po prostu, nie czuję się winna i nie obwiniam też Shawna. Stało się i tyle. Proszę Cię jedynie byś nie mówiła Knoxowi. Chcę porozmawiać z nim osobiście. Nie róbmy z tego czegoś wielkiego. 
-Ja naprawdę staram się zrozumieć twoją sytuację i cieszę się, że mi powiedziałaś, ale Knox to mój przyjaciel, nie chcę go okłamywać
-Nie będziesz go okłamywać, po prostu wstrzymasz się od wyznania prawdy, pomóż mi proszę
-Jasne postaram się. Wybacz, ale muszę się przejść
-Mel?-zwróciłam się do niej-Zaczekaj, aż ja powiem-dodałam, a dziewczyna przytaknęła.

I choć bardzo chciałam, to nie potrafiłam jej zaufać. Nie chodzi o to, że znamy się krótko. Sam fakt, że ciągle się wahała, a następnie wyszła bardzo nagle, sprawił, że zaczęłam rzucać podejrzenia. Nie czułam się bezpiecznie, więc aby uratować jakoś swoją sytuację, zaczęłam robić oględziny po jej części pokoju. Z początku byłam bardzo ostrożna, miałam wrażenie, że ktoś mnie podgląda, ale minęło kilka minut, a poczułam się lepiej. Corolli nie wzięła ze sobą zbyt wielu rzeczy na wycieczkę, ale znalazłam kaczkę, która składa złote jaja. Jej pamiętnik. Nie spodziewałam się nawet, że w tych czasach ktokolwiek je prowadzi, ale byłam pewna, że ona tak. Gdyby tego nie robiła, nie zabierałaby go ze sobą z domu.  

Nawet nie wiecie, jak bardzo proste jest znalezienie kilku prywatnych rzeczy w pamiętniku. Kogo kiedyś kochała, jakie koleżanki ją wkurzały, a przede wszystkim-że jej ojciec jest w więzieniu. Uznałam to za kluczową informację, o której prawdopodobnie wie najmniejsza grupa osób, i która najbardziej wpłynęłaby na społeczeństwo i jej życie, gdyby dowiedziały się najmniej pożądane osoby.

Ja naprawdę nie jestem wredną osobą. Robię to wszystko w obronie własnej. Wyobraźcie sobie sytuację, że ktoś chce wyznać bolesną prawdę, pewnej osobie. Może to zrujnować waszą relację, tą osobę, was, a nawet tych, którzy w jakiś sposób są z tym powiązani. Warto ryzykować? Wiadomo, że nie. Trzeba bardzo szybko odbić piłeczkę, tak, aby nikogo nie zranić. Mogłabym bawić się w porozumienia, ale naprawdę, nie ma na to czasu. I wiem, że z Melissą często niełatwo się dogadać.

Pamiętnik w ekspresowym tempie wylądował na swoim dawnym miejscu. Oczywiście, przed tym zrobiłam zdjęcia, jako dowód, że nie oszukuję. Posprzątałam nawet pokój i pozbyłam się plamy po herbacie, którą przyjaciółka wcześniej wylała, będąc zszokowana moimi słowami. mieszkanko wyglądało jak nietknięte. Nie było nic podejrzanego, a ja zachowałam spokój.
Jedyne, co zostało mi do zrobienia, to napisanie do Mel i żyć z nadzieją, że jeszcze niczego nie powiedziała. Nie ukrywam, że byłam trochę zaniepokojona. Po pierwsze-jej zachowaniem, które wcale nie pokazywało, że jesteśmy tak dobrymi przyjaciółkami, jak obie uważałyśmy, po drugie-obawiałam się reakcji Knoxa. Znam go bardzo krótko, mimo, iż w tym czasie zdążyłam się z nim zaprzyjaźnić i go pokochać, to jednak nadal nie wiem, jak reaguje na takie sytuacje. Z reguły jest bardzo spokojnym i tajemniczym facetem, który, wydaje się, że ma wywalone na wszystko. A jednak, mam dziwne przeczucie, że w najgorszych chwilach może być agresywny i niebezpieczny. Mam nadzieję, że nie mam racji w tym przypadku. Po prostu świruję.

Do: Melissa;  Lepiej nie mów nic Craigenowi, bo poniesie to bardzo niemiłe konsekwencje. Nie chcesz wiedzieć, do czego jestem zdolna.

———
Dzień dobry wieczór

Nie mam motywacji do pisania i dodawania rozdziałów ale no jakoś pociągniemy, bliżej końca jestem niż dalej.

Evie nie wytrzymała i zaczyna być sobą, podoba wam się to?

Buziaki, izzie x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro