Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

NAJCIEKAWSZY KOMENTARZ=DEDYKACJA

Czasem jest tak, że zauroczenie zaczyna się dopiero po głębszym poznaniu, długich rozmowach i wspaniałych gestach. Po wielu romantycznych spacerach, chwilach śmiechu i smutku razem. A czasem, połączone jest z fascynacją. Jakaś osoba zjawia się nagle, niespodziewanie, a ty od razu śmiało stwierdzasz, że to ten ktoś kto "przewróci twój świat do góry nogami", a ty nawet nie zamierzasz protestować.
Stwierdziłam, że tak właśnie mam. Kompletnie oczarował mnie Knox i jego tajemniczość, przez co rozczytanie jego osobowości stanowiło dla mnie problem. Zachowywał się praktycznie przeciwnie w stosunku do tego, co myślałam. Zastanawiałam się także, czy on ma taki sam problem ze mną. Czy też stanowię dla niego jakiś sekret, który bez zawahania będzie chciał rozgryźć.

Co do dzisiejszego spotkania- było bardzo przyjemnie. Nie spodziewałam się, że mogę się dobrze bawić i to z tymi ludźmi. Z Knoxem dogadywałam się niesamowicie, mam wrażenie, że Mel i Caleb zauważyli to, bo często posyłali oceniające spojrzenia i uśmieszki. Mimo tego, iż czułam ich poparcie w tej relacji, to starałam się zachować spokój i nie wariować-przynajmniej nie w ich towarzystwie. Dopiero opowiadając Chris dałam się ponieść emocjom a nawet zaczęłam fangirlować. 
- Ej młoda bo ja już nie rozumiem. Myślałam, że Shawn to ten rycerz w lśniącej zbroi-przerwała mój wewnętrzny monolog
-A ja nic do tej pory nie myślałam. Wiesz, że nigdy w życiu z nikim nie byłam? Poza tym, Mendes ma dziewczynę, więc nie wiem czemu tak zawzięcie mówisz o mnie i o nim jako parze.
-Naprawdę nigdy z nikim nie byłaś? To niemożliwe! Nieważne, w takim razie bierz się za Knoxa! Shawn może poczekać
-Christina co ty mówisz. Nie mam zamiaru kiedykolwiek uganiać się za Shawnem. Skupię się na relacji z Craigenem. W każdym razie wybieramy się dzisiaj na nockę do Melissy.
-Woah, czym sobie zasłużyłam na zastąpienie Harper?
-Powiedzmy, że ma na pieńku z Flo, a obecność ich obu tam, jedynie pogorszy sprawę. Dziś wieczorem pewnie dowiesz się o co chodzi,a ja, ja poznam drugą stronę medalu i zachęce je do szczerych zwierzeń
- Nadal jestem pod wrażeniem tego, że grasz zaufaną przyjaciółkę, a mimo to masz sporo za uszami
-Dopiero zaczynam. Nie niszcz atmosfery
-O właśnie Evie! W co się ubierzemy na wieczór?-zmieniła temat z ekscytacją
-Myślę o piżamach. Masz jeszcze to onesie krowy, które dostałaś na święta?
-Duh. A ty masz żyrafy?-przytaknęłam-Kupienie sobie wzajemnie onesie na święta w tamtym roku to był cudowny pomysł. Ciekawe czy Zach ma jeszcze swoje-słonia. W każdym razie... nie boisz się, że będą nas oceniać?
-Po pierwsze: bez przesady, po drugie: to impreza piżamowa, mamy przyjść w eleganckich sukienkach? Nie sądzę, że przez piżamówkę rozumieją kameralne spotkanie w eleganckich strojach, jedynie z elementem nocowania. 
-Racja, wybacz. Przejmuję się bo dawno nie byłam na takim czymś. Mam wrażenie, że jestem już za stara i czuję się trochę samotna
-Oh Chris-przytuliłam ją-Może jesteś stara, ale ja tam cię lubię. One też cię polubią, tylko tam nie panikuj.

⚪⚪⚪⚪⚪

Byłyśmy gotowe stosunkowo wcześnie. Nie do końca chciałyśmy pokazywać się całemu Nowemu Orleanowi w piżamach, dlatego zadbałyśmy o kurtki. Mając dodatkowy czas zasiadłam przed lusterko by nieco pokombinować z makijażem. Nie byłam ekspertką. Gdy zawartość portfela pozwalała-uzupełniałam swoją kosmetyczkę w drogeriach, a potem siedziałam i uczyłam się. Samodzielna nauka dawała najlepsze efekty i prawdę mówiąc, jedyne czego nie potrafiłam opanować to cholerne kreski. To mi nawet nie chciało wyglądać na kreskę. Bardziej przypominało zadziwiająco wyraźną i dziwną plamę po tuszu do rzęs. Na szczęście dzisiaj zrezygnowałam z zabawy, jedynie zakryłam niedoskonałości i podkreśliłam oczy tuszem, uprzednio malując je na żółty, pasujący do kostiumu żyrafy cień. Kiedy opuściłyśmy mieszkanie, obowiązkowo udałyśmy się po jakiś alkohol. Nie byłyśmy nałogowymi pijaczkami, czy coś. Po prostu wino nieco rozluźni sytuację i sprawi, że każdy będzie swobodniejszy. Przynajmniej tak mówi Chris. 
-Weź jeszcze jedno-powiedziałam, gdy Christina chowała trzecią butelkę do koszyka
-Nie sądzisz, że Melissa i Florence to dziewczyny z klasą? Pewnie wypiją tylko lampkę
-Nie, nie sądzę, w naszym towarzystwie się rozkręcą
-Okej niech ci będzie. Wyglądamy naprawdę bardzo dziwnie tylko z czterema butelkami wina
-Weź jeszcze wódkę-odparłam
-Debilko, nie będziemy mieszać, jeżeli mamy przeżyć do jutra, myślałam o tym byśmy kupiły jeszcze słodycze
-No dobra, skoro bierzemy słodkie to wezmę jakieś ciastka

Poszłam do działu z pysznościami nie mogąc się zdecydować. Ostatecznie zabrałam pianki, wiele ciastek przeróżnych rodzajów i kubełek waty cukrowej. Najwyżej zwymiotujemy.
-Boże Evie, nie za dużo tego?
-To tylko jeden raz. Nic mi nie zaszkodzi.
-Wzięłaś też piwa? Co z tobą nie tak? Zamierzasz nas upić?

Właściwie to tak. No, może z wyjątkiem Ciebie, bo mi się przydasz.

-------------

Rozdział nieco krótszy, ale jest
BTW. Wasze szkoły też strajkowały? Jeśli ktoś pisał gimnazjalny to jak tam się czujecie?

CYA

izzie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro