Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 38

Dzisiaj jest ten dzień. 

Nieco zestresowana analizowałam, skąd Melissa miała aż tyle informacji o mojej osobie. Czy to możliwe, żeby ona również mnie przeszukiwała i wyciągała brudy? A może jej wyznałam po pijaku? Nawet nie pamiętam, ale wiem, że nigdy nie byłam wylewna i to wręcz niemożliwe, bym jej to powiedziała. Sprawa z moim ojcem jest dla mnie na tyle intymna, że wie tylko Harper. Przynajmniej tak było do tej pory, chyba

Nie wiem nawet, dlaczego się tego wstydziłam. Może uważałam, że ja i mama nie byłyśmy dla niego zbyt wystarczające? A może to on był tchórzem, którego przeraziło rodzicielstwo? Nie znałam powodu, nawet nie miałam jak zapytać, bo przecież nie utrzymywał z nami kontaktu, ale nie chciałam, by mówiła o tym cała szkoła. Ani wiedziała. Czułam się o wiele bardziej pewna siebie, gdy to ja znałam sekrety ludzi i odkrywałam je na bieżąco z moją obserwatorską smykałką. A teraz to ja miałam być obserwowana, obgadywana, poniżona przez tych ludzi. Nie dam się, nie zamierzam pozwolić ludziom bawić się mną tylko dla tego, że są bogaci i mogą. Czas na sabotaż.

Przygotowałam więc nagranie głosowe, na którym wyznałam całą prawdę o ekipie Shawna. Tak szybko otworzyli dla mnie swoje ramiona, zupełnie bez powodu i bez żadnego zysku, przez co doprowadzili do tragedii. Pokończyły się związki, przyjaźnie i miałam tego dosyć. Ktoś musi zabronić im tego pomiatania niższymi warstwami społecznymi.

Shawna dzisiaj nie było w szkole. W ogóle dawno go nie widziałam. Nie odpisał również na moją wiadomość, mimo iż bardzo mi na tym zależało i siłą umysłu i natarczywym wpatrywaniem się w konwersację próbowałam przyciągnąć go do przeczytania i odpowiedzenia mi. Bez skutku.

Siedziałam właśnie z kolegami w radiowęźle, czekając na długą przerwę. Nie poszłam na lekcje, aby zrobić wielkie wejście i zostać zapamiętaną, Przykre, że ludzie nie pamiętają mojego pierwszego, równie kontrowersyjnego występu. Niestety słuch o nim zaginął już po tygodniu. 

Nagranie zaczęło właśnie lecieć, a ja zestresowana uderzałam się ciągle w kolano
-Evie chodź na minutkę!-do pomieszczenia wpadła Dilley, wyglądająca na bardzo zmęczoną i skołowaną-Wiem, czemu Shawn wtedy wyszedł. Zdał sobie sprawę, że się w Tobie zakochał! Nie widział tych zdjęć, prawdę mówiąc, nawet ich nie masz, bo Zach usunął je kiedyś przypadkowo z laptopa, a mówiłaś, że nie masz kopii. Co do Melissy, nic o Tobie nie powiedziała. To Florence rozpuściła plotki zarówno o Tobie i o mnie, będąc wściekła, że zniszczyłyśmy ich ekipę. Jakimś cudem dopiero teraz zrobiło się o tym głośniej, bo całowałaś się z Shawnem...
-Ale czekaj,  co? Co? Moje nagranie właśnie...
-Wyłącz je jak najszybciej!-poleciła

Wtedy we mnie uderzyło. 

Jestem chora, przewrażliwiona i podła. Jak mogłam coś takiego zrobić tym ludziom? Jak mogłam pomyśleć, że Melissa może być tak obsesyjnie złośliwa? Jak mogłam zranić Shawna...jak dobrze, że on teraz nie słyszy tego, co zdecydowałam się wyemitować. Przecież nigdy by mi nie wybaczył. Czy ja zamierzam w ogóle z nim porozmawiać? On mnie unika ja nie wiem co mam zrobić...

Ocknęłam się. Jak najszybciej odłączyłam nagranie od sprzętu.  Zrobiło się cicho, była to bardzo niekomfortowa cisza. Nawet nie mam pojęcia, jak dużo zdołałam już przekazać. Wiedziałam, że postąpiłam okropnie, że skończę u dyrektora, ale póki mogłam, zdecydowałam się uratować sytuację

-Um, hej. To znowu ja, Evangeline Salzbury. To, czego aktualnie mieliście nieprzyjemność słuchać to kompletna pomyłka i nieporozumienie. Moi przyjaciele, o ile mam jeszcze prawo ich tak nazywać, z pewnością mnie teraz nienawidzą. Ne musicie się już do mnie odzywać, ale pozwólcie, że coś wyjaśnię. Już kiedyś wyrażałam się niepochlebnie o ulubieńcach naszej szkoły. Nawet nie liczę, że mi wybaczą, ale chciałabym, by wiedzieli, że jestem kompletną, dwubiegunową idiotką. Przepraszam, o stokroć przepraszam, że dołączyłam do waszego towarzystwa, że wszystko zniszczyłam. Że Flo zmieniła szkołę, że Knox wyjechał, że Melissa i Shawn się nie odzywają do siebie. Ale chciałam wam podziękować. Zaraz po Harper wnieśliście najwięcej dobrych rzeczy do mojego życia. Mój eksperyment, nieważne jak bardzo źle to brzmi, zakończył się wynikiem negatywnym. Zamierzałam udowodnić, że ci ludzie uważają się za lepszych, ale tak nie jest. Poznałam ich kompletnie przypadkowo, przez jeden durny, do tej pory nie skończony i nie przedstawiony projekt. Przepraszam profesorze Grant. Wracając, ci ludzie nie przejmowali się stanem mojego konta, jaka jest wartość mojego mieszkania, nie obchodzą ich pieniądze. Polubili mnie i moich przyjaciół, niektórzy nawet stworzyli związki, których im zazdroszczę i jestem dumna. Niektórych związki naraziłam, ale liczę, że prędzej czy później wrócą do siebie. Cieszę się, że miałam okazję wyznać im swoje problemy, jak i wysłuchać ich, spędzić niesamowite chwile podczas nocowań, spotkań w knajpach czy na koncertach, nawet na feralnym obozie... wiem, że był już dzwonek, a wy liczyliście że Marcus i Nico po raz kolejny puszczą wam piosenki Eminema, dlatego postaram się już skończyć. Wybaczcie jeszcze raz, zasługuję na chłostę i samotność do końca moich dni.

Chłopcy zaniemówili, w końcu niecodziennie można usłyszeć w szkole takie przemowy. Ale chodzę na literaturę i uwielbiam dramatyzować. W każdym razie, wyszli z pomieszczenia wcześniej, zostawiając mi klucz i pozwalając ochłonąć. Odczekałam więc kilka minut, zastanawiając się nad swoimi czynami i pozwalając każdemu wejść do klas, po czym zdecydowałam się dokonać bardzo odważnego czynu - odwiedzić i porozmawiać z ofiarami moich eksperymentów.

Florence i Knox otrzymali ode mnie krótkie sms-y. W ich przypadku chyba zawiniłam najmniej, ale chciałam mieć czystą kartę. Z Ackermanem już dawno zakopałam topór wojenny, więc została Melissa i Shawn. Czułam presję czasu, mimo iż miałam go wiele by przeprosić i wycierpieć swoje. 

Porozmawiałam również z Zachiem i podziękowałam za to, że pousuwał wszystkie te rzeczy z mojego komputera. Ustaliliśmy również, że odwiedzę specjalistę, bo istnieje prawdopodobieństwo, że coś mi dolega. W końcu nie raz zdarza mi się stracić świadomość i poczucie winy, dokonując naprawdę karygodnych czynów.

To, jak bardzo było mi głupio, pokazałam dopiero podczas rozmowy z Corolli. Nie ukrywam, że polało się wiele łez i było bardzo ckliwie, ale wybaczyła mi. To była chyba najdłuższa rozmowa mojego życia i byłaby jeszcze dłuższa, gdyby nie to, że powiedziała mi, że Shawn rozmawiał z nią wcześniej przez telefon, słysząc fragment mojego nagrania.

Minęło już naprawdę sporo czasu i do tej pory nikt mu nie wyjaśnił, że wszystko potoczyło się inaczej. I wiedziałam, że to ja muszę się z tym zmierzyć. 

Pożegnałam więc Melissę, życząc jej powrotu do Zacha i pobiegłam prosto pod dom Shawna. Niestety nie był tak blisko szkoły, jak myślałam. Jedzie się o wiele szybciej, ale w tym momencie nawet o tym nie myślałam. Za bardzo skupiłam się na biegu. Potem, ledwie zipiąc wykrzykiwałam i gwałtownie stukałam do drzwi jego domu, oczekując, że mi otworzy, Po kilku minutach poddałam się. Usiadłam, opierając się o wcześniej wspomniane drzwi i zaczęłam do niego wydzwaniać. 
-Co ty tu...-przerwał Shawn, patrząc jak wpadam do środka. Cholerne drzwi otwierające się do wewnątrz.
-Przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam. Ja nie chciałam to jedno wielkie nieporozumienie. Przyszłam ci wyjaśnić, że wszystko odkręciłam, przeprosiłam już wszystkich oprócz najważniejszej osoby, Ciebie. Wiem, że jestem dziwna, prawdopodobnie mam jakieś zaburzenia, ale obiecuję się leczyć ja...zrobiłam z siebie idiotkę i  powinnam zniknąć z tego świata-powiedziałam na jednym wdechu

-Nie możesz zniknąć, mając dług-uśmiechnął się
-Jaki?




-Nie oddałaś mi pocałunku

----------------------------

Nowe tłumaczenie o Anne with an e pojawiło się właśnie na moim profilu. 

Został nam epilog.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro