Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

- Pierdoleni kierowcy - prychnął Chanyeol, kiedy już siódmy raz podczas drogi, jego samochód omal nie ucierpiał w stłuczce.

- Spokojnie, kochanie, z takim podejściem prędzej zrobisz coś sobie, niż... Co ten baran wyprawia, do cholery?! - Baekhyun momentalnie odrzucił wszystkie przepisy i zamiast siedzieć grzecznie na swoim miejscu, chwycił za kierownicę i zatrąbił kilka razy na kierowcę, który wcisnął się przed ich samochód. - Szlag mnie trafi, mogliśmy iść piechotą.

Chanyeol spojrzał na swojego chłopaka i zaśmiał się cicho, rozbawiony naburmuszoną miną Baekhyuna. Minęło dużo czasu od ich ponownego spotkania, a już zdołali razem zamieszkać i znów cieszyć się sobą każdego dnia. Bywały gorsze momenty, lecz ponad nimi przeważały te czułe, przepełnione miłością. Byli zwyczajną parą, idealną mieszanką.

Gdy w końcu dojechali pod kino, od razu dostrzegli tłum ludzi, który najwyraźniej wybierał się na premierę filmu, w którym występował Baekhyun. W tym momencie Byun miał ochotę zwymiotować ze stresu. Nie wiedział, czego się spodziewać i jakie będą opinie widzów. Żałował, że nie mógł tego nawet przewidzieć. Wtedy przynajmniej wiedziałby, czy powinien uciekać, czy jednak iść zebrać oklaski.

- Zaraz się popłaczę - jęknął, chowając twarz w dłoniach. - Skręca mnie ze stresu!

- Baek, przestań - westchnął Chanyeol i delikatnie chwycił go za podbródek i spojrzał mu w oczy. - Będzie idealnie. Zaufaj mi.

- A jeśli nie?

- Nie ma nawet takiej opcji.

- A jeśli jednak?

- Baek...

- Przepraszam... To mój pierwszy film, jeśli coś pójdzie nie tak, moja kariera pójdzie się kochać!

- Skarbie, to nie twoja kariera pójdzie się kochać, tylko my, gdy tylko wrócimy z tej premiery.

- Żenujący tekst.

- Ale przynajmniej się uśmiechnąłeś - Baekhyun zarumienił się lekko i odwrócił wzrok, natomiast Chanyeol pocałował go delikatnie w policzek. - Idź już, gwiazdeczko. Zobaczymy się później.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też.

Baekhyun wysiadł z samochodu i skierował się w stronę wejścia dla obsady. Przed wejściem na salę, czekało go jeszcze kilka wywiadów, a także musiał się idealnie zaprezentować przed paparazzi. W tym momencie miał wrażenie, że to wszystko za bardzo go przytłacza i że nie da sobie rady. Odetchnął ciężko, gdy do jego uszu dobiegły już głosy podekscytowanych widzów jego filmu.

- Baek - odwrócił się gwałtownie, gdy usłyszał za plecami głos Taeyeon. Uśmiechnął się do niej szeroko, natomiast dziewczyna powitała go czułym uściskiem.

- Co ty tutaj robisz? - spytał.

- Jak mogłabym nie przyjść na twoją wielką premierę? Denerwujesz się?

- Strasznie...

- Niepotrzebnie. Mam przeczucie, że będzie dobrze.

- Chanyeol też mnie zapewniał, że tak będzie.

- Właśnie, a gdzie on jest?

- Pewnie zaraz przyjdzie. Nie mogliśmy wejść razem, to byłoby zbyt podejrzane.

- Rozumiem. W każdym razie, trzymam za ciebie kciuki!

- Dzięki - mruknął, siląc się na uśmiech, choć z każdą kolejną sekundą naprawę miał ochotę zwymiotować.

Tymczasem Chanyeol czekał chwilę przed kinem, paląc papierosa i starając się jakkolwiek wyluzować. Sam bardzo denerwował się filmem Baekhyuna, wiedział, jak wiele to dla niego znaczyło. Próbował jednak to ukrywać przed ukochanym, bo nie chciał, żeby jeszcze bardziej się tym martwił. Westchnął ciężko, wyrzucając w końcu niedopałek i wszedł do kina, starając się przecisnąć przez tłum paparazzich.

W trakcie wpuszczania na salę, Chanyeol miał okazję spotkać Taeyeon, która od razu zdała mu relację z obecnego samopoczucia Baekhyuna. Wyglądało na to, że Byun stresował się aż za bardzo, choć w sumie nie było to żadnym zaskoczeniem. Zawsze przeżywał wszystko dwa razy bardziej niż powinien. Na sali Chanyeol od razu odnalazł wzrokiem swojego ukochanego i posłał mu pokrzepiający uśmiech. Następnie zajął swoje miejsce i cierpliwie czekał na seans, mając nadzieję, że podczas filmu Baekhyun mu nie odleci.

Nic takiego jednak się nie stało. Od pierwszych minut filmu, wszystko prezentowało się idealnie, łącznie z głównym bohaterem. Baekhyun, który nie usłyszał do tej pory żadnych złośliwych komentarzy, ani nie zauważył u nikogo jakiegokolwiek zniesmaczenia, poczuł się trochę lepiej. Jednak całkowita ulga pojawiła się na samym końcu, gdy widownia zaczęła bić brawa, a później wszyscy gratulowali jemu, jak i obsadzie.

W drodze powrotnej do domu, Baekhyun nie mógł przestać się ekscytować. Bez przerwy mówił o swoich wrażeniach, a Chanyeol słuchał go, uśmiechając się lekko. Wyglądało na to, że kariera młodego aktora zapowiadała się obiecująco.

- Słyszałeś w ogóle, co powiedział tamten facet? - spytał, gdy tylko wszedł do mieszkania.

- Który? - westchnął Chanyeol, zamykając za sobą drzwi.

- No ten, wiesz który... A zresztą, nieważne! Powiedział, że nie spodziewał się po mnie tak świetnego debiutu! Rozumiesz? Zostałem doceniony! Boże, jestem taki szczęśli...

Baekhyun nie dokończył, ponieważ Chanyeol niespodziewanie przycisnął go do ściany i pocałował go czule, ujmując w dłoniach jego twarz. Po chwili odsunął się od niego i spojrzał mu w oczy, uśmiechając się ciepło.

- Jestem z ciebie dumny - wyszeptał, a Baekhyun poczuł się tak, jakby wszystkie pochwały od krytyków filmowych i dziennikarzy były w tym momencie niczym, w porównaniu do słów Chanyeola.

***

Zbudził go zapach ciepłego, wiosennego poranka i dymu papierosowego. Gdy tylko uchylił powieki, ujrzał przed sobą sylwetkę Chanyeola, który opierał się nagimi plecami o framugę balkonowych drzwi. Baekhyun uśmiechnął się lekko i wstał z łóżka, narzucając na siebie za dużą koszulkę swojego chłopaka. Cichutko wyszedł na balkon, obejmując Chanyeola od tyłu i składając czuły pocałunek na jego ramieniu.

- Dzień dobry - szepnął, a Chanyeol lekko pogładził jego dłonie, które splątał ze sobą na jego podbrzuszu.

Baekhyun odsunął się i stanął obok, sięgając po paczkę, leżącą na parapecie. Wyjął z niej papierosa, jednocześnie patrząc na wschodzące słońce, które powoli unosiło się nad Seulem.

- Całkiem romantyczny początek dnia - stwierdził, zerkając a Chanyeola.

- Tak uważasz?

- Jak najbardziej.

Chanyeol uśmiechnął się dziwnie, jednak Baekhyun nie zwrócił na to zbytniej uwagi. Umieścił papierosa między wargami, rozglądając się za zapalniczką. Z bólem musiał stwierdzić, że nigdzie takowej nie było. Westchnął ciężko i spojrzał błagalnie na swojego chłopaka.

- Masz ognia? - spytał, a Chanyeol wyciągnął z kieszeni swoich spodni pudełko zapałek, które następnie podał Baekhyunowi. Młodszy zaśmiał się cicho. - Nigdy nie kupisz sobie zapalniczki, co?

Wysunął szufladkę pudełka, chcąc już sięgnąć po jedną zapałkę, jednak w tym momencie całkowicie go zamurowało, gdy w środku ujrzał jedynie srebrny pierścionek. Przez chwilę wpatrywał się w niego w szoku, a następnie uniósł wzrok na Chanyeola, który z cwanym uśmieszkiem obserwował jego reakcję. Baekhyun nawet nie zwrócił uwagi na to, kiedy papieros wyleciał spomiędzy jego warg.

- Chanyeol - zaczął, patrząc to na swojego chłopaka, to na pudełko. - Co to jest?

- Jak to "co"? - spytał Park, po czym zbliżył się do niego bardziej, umieszczając dłoń na jego policzku i gładząc go lekko kciukiem. - To romantyczny początek dnia.

- Ale...

- Powiedz tylko "tak" i tyle mi wystarczy, żeby było idealnie.

Baekhyun poczuł, jak jego oczy lekko się zaszkliły. Przygryzł wargę i uśmiechnął się, po czym wyszeptał to, co Chanyeol chciał usłyszeć.

- Tak, tak, tak - wtulił się w jego tors, pozwalając na to, aby łzy szczęścia spłynęły po jego policzkach.

Po długich cierpieniach i skomplikowanych przeszkodach, w końcu mogli pozwolić sobie na stworzenie własnego raju. Raju, w którym będą tylko oni i ogień, który nigdy nie zgaśnie. Można by rzec, że wszystko zaczęło się od jednego papierosa, choć tak naprawdę początek ich historii zapisał się w maleńkim pudełku zapałek.




"Niech nasza miłość płonie na zawsze."


***

Koniec.

Kochani, tutaj żegnamy nasze kochane Cigarette. Mam szczerą nadzieję, że ff Wam się podobało i jesteście zadowoleni z takiego fluffy zakończenia :")

Cigarette było jednym wielkim spontanem. Powstało jednej nocy, gdy tak naprawdę dopiero wkraczałam w ChanBaeki. Nie wiedziałam, co zrobię z tym ff i jak je poprowadzę. Pomysł i plan pojawiły się dopiero z czasem i jeju... Naprawdę się nie spodziewałam, że taki zwyczajny spontan dostanie od Was tyle miłości i uwagi!  Cigarette było raz nawet w top3 miesiąca na CPS i echh... Jestem tak strasznie wdzięczna, że nie wiem, co powiedzieć.

Chyba żadne słowa nie odzwierciedlą mojej wdzięczności tak bardzo, jak "dziękuję" i "kocham Was". I chociaż czasem brakowało mi na to weny i chęci, Wasze komentarze zawsze poprawiały mi nastrój i dawały mi mocnego kopa w tyłek! Jesteście cudowni i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej przy innych moich ChanBaekach, bo jednak tacy kochani czytelnicy to prawdziwy skarb :")

Cieszę się, że możecie być moimi skarbami i jeszcze raz bardzo Wam dziękuję!


Po miłych słowach, zachęcam Was do zaglądnięcia do innych moich ChanBaeków (głównie "Ex", jeśli lubicie moje dramy hehe), no i na grupkę na fb Dzieciaczki Eommy Kasumi, gdzie staram się o wszystkim informować na bieżąco. Również możecie mnie śledzić na snapie onlykasumi, gdzie chętnie z Wami popiszę ^^

No więc zapraszam, dziękuję i kocham najmocniej na świecie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro