Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11 - "Lody"

Gdyby Chanyeol zignorował tamtego zimowego wieczora głupią prośbę Baekhyuna i nie przygarnąłby go pod swój dach, na pewno teraz nie byłby tak bardzo szczęśliwy. Dzieciak sprawiał problemy, to prawda, ale on zawsze potrafił mu wszystko wybaczyć i pomóc w najgorszej sytuacji. Uśmiechał się, gdy Baek wtulał się w niego i całował delikatnie jego szyję. Radość obejmowała jego serce, gdy chłopak wracał ze szkoły i czekał cierpliwie, aż Chanyeol przyjdzie z pracy, a potem nie męczył go zbędnymi pytaniami, tylko od razu troszczył się o to, żeby mógł odpocząć po ciężkim dniu. Rozumieli się bez słów i chyba to była miłość.

Każdy poranek wyglądał podobnie - obaj budzili się obok siebie, rozwaleni na łóżku po całonocnej walce o kołdrę i więcej miejsca, a następnie wtulali się w siebie, nie mogąc się nacieszyć ciepłem, jakie nawzajem sobie dawali. Chanyeol głaskał delikatnie Baekhyuna po jego włosach, zerkając na odkryte obojczyki chłopaka i jego szyję, na której zostawił po sobie kilka nowych śladów. Uwielbiał zaznaczać, że ten słodki malec należał do niego i nie zamierzał go nikomu oddawać. Wszystko wreszcie zaczynało się układać i Baekhyun nie mógł czuć się lepiej.

Ten dzień był dla nich obu dniem wolnym, dlatego wyjątkowo pozwolili sobie leżeć w łóżku do trzynastej, czekając na swoją pizzę, którą postanowili zamówić. Byli trochę zbyt leniwi, żeby kombinować, co mogliby zjeść na śniadanie. Uwielbiali te leniwe poranki, które polegały wyłącznie na przytulaniu i nieśmiałym drażnieniu się nawzajem. Wydawało się, że we wszystkim do siebie pasowali. Dopełniali się charakterami, ich dłonie były dla siebie stworzone, a ciała pragnęły siebie dokładnie tak samo. Baekhyun nigdy nie czuł czegoś podobnego. Jego poprzednie miłości opierały się na dziecinności, a przy Chanyeolu czuł powagę tego uczucia i jak najbardziej mu to odpowiadało.

Po ogólnym ogarnięciu się i zjedzeniu jakże niezdrowego śniadania, postanowili że ten dzień spędzą na mieście. Wreszcie było ciepło, po śniegu nie zostało ani śladu, a słońce świeciło przyjemnie. Rzadko gdziekolwiek wychodzili razem, dlatego Baekhyun strasznie się cieszył, gdy Chanyeol zdecydował się zabrać go na długi spacer, podczas którego bez żadnych problemów trzymali się za ręce. Szli spokojnie przez tłoczne ulice, nie zwracając uwagi na zaciekawione spojrzenia innych ludzi. Dopiero po chwili postanowili się zatrzymać na tym samym placu z fontanną, gdzie ostatnim razem spędzili czas. Usiedli na jednej z ławeczek, obserwując jak gromadka dzieciaków biega wokół szumiącej fontanny i jak chlapią się przyjemnie chłodną wodą. Baekhyun oczywiście musiał się rozwalić na miejscu jak mała ameba, więc jego nogi od razu wylądowały na udach Chanyeola, który w tym momencie wyciągał z kieszeni paczkę papierosów.

- Daj mi - odezwał się młodszy sięgając po jedną fajkę, jednak jego ukochany oczywiście nie zamierzał mu na to pozwolić, szybko odsuwając od chłopaka paczkę. Baekhyun spojrzał na niego z oburzeniem i skrzywił się zirytowany. - Ej, przecież mi wolno!

- Kto tak powiedział? - Chanyeol uniósł brew rozbawiony naburmuszonymi policzkami Baeka. - Dzieci nie mogą...

- Tak, tak, nie mogą palić - przewrócił oczami i wsunął się na jego kolana, patrząc mu w oczy. - Dzieci nie mogą też robić wielu innych rzeczy.

- Na przykład?

- Na przykład sypiać z seksownymi studentami.

- To inna sprawa.

- Wcale nie - zaśmiał się i dźgnął go palcem w żebra. - Nie umiesz mnie poprawnie wychować!

- Nie jestem twoją niańką, już ci to mówiłem - Chanyeol wzruszył ramionami i umieścił papierosa między swoimi wargami, by następnie odpalić go zapałkami.

- Kupię ci na urodziny zapalniczkę.

- Dlaczego wszyscy się o to czepiają? - westchnął, po czym ponownie zaciągnął się dymem.

- To z troski! A tak w ogóle, za tydzień też mam urodziny, powinieneś mi kupić dużo żelek.

- Kupię ci same kwaśne.

- Jesteś okropny - prychnął, jednak od razu się uciszył, kiedy Chanyeol pocałował go w policzek i przekazał mu swojego papierosa. Baekhyun uśmiechnął się i ułożył głowę na jego ramieniu. - Ale w sumie i tak cię kocham.

Chanyeol zaśmiał się cicho i delikatnie objął swojego chłopaka, nie chcąc go więcej wypuszczać. Uwielbiał w nim dosłownie wszystko, nawet jego częste humorki, które czasami doprowadzały go do szału. Chciał, żeby jego gwiazdeczka miała jak najlepiej, dlatego też postanowił więcej pracować, przez co nie miał zbyt wiele czasu dla Baekhyuna. W tym dniu zamierzał nadrobić te wszystkie godziny, gdy jego ukochany był zmuszony nudzić się w domu lub wychodził gdzieś z Kaiem czy z kolegami ze szkoły.

Po pewnym czasie udali się w stronę parku, gdzie Baekhyun od razu wypatrzył budkę z lodami. Chwycił Chanyeola za nadgarstek i zaciągnął go w jej stronę, chcąc namówić go na dwie lub trzy gałki. Cóż, studentowi ciężko było odmówić, gdy zobaczył te słodkie szczenięce oczka. Kupił dla niego i dla siebie po dwie gałki malinowego sorbetu i powoli udali się w stronę jakiegoś odludzia, gdzie nikt nie przeszkadzałby im we wspólnym spędzaniu czasu.

Zmierzając w stronę opustoszałej części parku, Baekhyun zdołał zauważyć dwie młode kobiety, które z zaciekawieniem spoglądały na Chanyeola i chichotały, szepcząc coś między sobą. Czując potencjalne zagrożenie, posłał im ostrzegawcze spojrzenie i chwycił swojego chłopaka za rękę, przyspieszając od razu kroku.

- A tobie co? - spytał student, zaskoczony nagłą dziwną reakcją Baeka.

- Nic - prychnął, na co Chanyeol zmarszczył brwi i spojrzał do tyłu przez ramię, od razu dostrzegając dwie zdziwione ślicznotki. Rozbawiony bezpodstawną zazdrością ukochanego, postanowił się z nim nieco podroczyć, bo nic nie było tak bardzo śmieszne, jak wkurzony i zarumieniony Baekhyun.

- Chodzi ci o tamte przemiłe panie?

- Przemiłe panie to takie staruszki, które karmią gołębie, a tamte to jakieś różowe flądry, naucz się rozróżniać.

- Naprawdę jesteś tak bardzo zazdrosny?

- Nie jestem zazdrosny!

- Ależ jesteś.

- Wcale nie - oburzył się Baekhyun, gwałtownie przystając. - Po prostu nie chcę, żeby takie coś się na ciebie patrzyło.

- Oj Baekkie, nawet ich nie zauważyłem.

- Co z tego? Ja je zauważyłem i widziałem jak rozbierały cię wzrokiem...

- Spokojnie zazdrośnico - poklepał go po głowie i uśmiechnął się do niego złośliwie, na co Baekhyun prychnął z irytacją.

- Ostrzegam cię, Park, skończysz dzisiaj na kanapie.

- Może być - wzruszył ramionami i nagle przyciągnął go do siebie, przybliżając się do jego twarzy. - O ile będziesz tam ze mną.

Baekhyun poczuł przyjemny dreszcz, przebiegający wzdłuż jego kręgosłupa, a serce zabiło mu nieco szybciej. Z chwilowej dezorientacji wyciągnęła go chłodna ciecz spływająca po jego wskazującym palcu. Głupio przestraszył się i gwałtownie odsunął od Chanyeola, jednocześnie wypuszczając z dłoni rożek z topniejącym malinowym lodem, który zostawił po sobie jedynie czerwony, słodki ślad na jego dłoni.

- Kurde no - jęknął smutno, patrząc jak stado mrówek zbliża się do leżącego na ziemi rożka. Chłopak wydął dolną wargę i spojrzał z żalem na swój ubrudzony palec.

- Ale z ciebie ofiara - westchnął Chanyeol, przekazując mu swój rożek, a następnie chwycił go za nadgarstek i uniósł jego dłoń do swoich ust.

- Co ty... - Baekhyun nie zdołał dokończyć, gdy jego chłopak niespodziewanie musnął wargami jego pobrudzony roztopionym lodem palec, a następnie wziął go do ust, patrząc przy tym w jego oczy. Poczuł jak rumieniec pojawił się na jego twarzy, a gorąc zawirował w jego podbrzuszu. Przygryzł wargę, kiedy przez sekundę brudne myśli pojawiły się w jego głowie. Odetchnął z ulgą, gdy Chanyeol powoli odsunął jego dłoń i spojrzał na niego z zadowoleniem. - Boże, pomocy...

- Ktoś ma tutaj zbereźne myśli? - spytał student, uśmiechając się do chłopaka półgębkiem.

- J-ja... To znaczy... Fuj, ślina! - pisnął wycierając swój palec o jego koszulkę i z udawanym oburzeniem odwrócił się od niego, idąc następnie przed siebie. - A jedyną osobą, która ma zbereźne myśli, jesteś ty!

Chanyeol zaśmiał się z reakcji Baekhyuna i szybko go dogonił, dotrzymując mu kroku. Objął go ramieniem i już po chwili trafili na pustą drogę, nieopodal której płynęła rzeka Han. Oparli się o barierkę, oddzielającą od stromego zejścia. W czasie gdy Baekhyun kończył zajadać się wafelkiem po lodzie, Chanyeol znów odpalił kolejnego papierosa, co nieco zaskoczyło chłopaka, który spojrzał na niego dziwnie.

- Znowu? W tak krótkim czasie?

- Tak, a co? - odparł student, zerkając w jego stronę.

- Twierdziłeś, że nie jesteś uzależniony.

- Bo nie jestem.

- Więc czemu znów zapaliłeś?

- Może się denerwuję?

- Coś się dzieje?

- Nie - Chanyeol uśmiechnął się do niego i delikatnie przeczesał palcami jego włosy. - Denerwuję się, bo wciąż nie potrafię uwierzyć, że ciągle przy mnie jesteś. Trochę się nawet boję, że znów się coś spieprzy i znikniesz...

- Nie mów tak - Baekhyun zbliżył się do niego bardziej i stanął na palcach, by przybliżyć się do jego twarzy. - Nie zniknę. Nie zostawię cię.

- Obiecujesz?

- Przysięgam na fabrykę chińskich zupek.

Chanyeol zaśmiał się cicho i pocałował swojego chłopaka czule, jedną dłonią ujmując jego policzek. Baekhyun natomiast oddał pocałunek, wzdychając z przyjemnie błogiego stanu, jakie dawały mu czułości jego ukochanego. Mimo dziwnego pomieszania papierosowego dymu i smaku malinowego sorbetu, było to dla nich idealne, jak każda inna sekunda, jaką spędzali na łączeniu swoich ust na dłuższą chwilę.

Później wrócili do domu, chcąc resztę dnia spędzić tradycyjnie na lenistwie, bo jednak to wychodziło im najlepiej. Dla Baekhyuna słowo "dom" kojarzyło się teraz tylko i wyłącznie z małym mieszkaniem Chanyeola i jego ciepłymi ramionami, w których mógł zawsze zasypiać. Właściwie nie myślał już o swoich rodzicach, bo nawet się do niego nie odzywali. Jego ostatni kontakt z matką miał miejsce na ich spotkaniu, kiedy dała mu pieniądze i to tyle. Od tej chwili nie pisnęła ani słowa, a Baek już zdołał uwierzyć, że może jednak chciała to jakoś naprawić.

Gdy tylko wzięli szybki prysznic, od razu zajęli miejsce na ich ulubionej kanapie, włączając jakiś losowy kanał. Jednak Baekhyun nie był w stanie się skupić na tym, co leciało w telewizji. Powodem jego rozproszenia był oczywiście Chanyeol, który postanowił nie ubierać na siebie koszulki, przez co chłopak mógł przez cały czas zerkać na jego nagi tors, który tak bardzo chciał ozdobić mnóstwem czerwonych śladów. Przygryzł wargę, zastanawiając się co mógłby zrobić, żeby dobrać się do swojego chłopaka i choć przez chwilę mieć nad nim kontrolę. W jego głowie po chwili pojawił się idealny pomysł, a na myśl o jego realizacji aż wierzgnął lekko nogami, czując przyjemne łaskotanie w podbrzuszu. Spojrzał niewinnie na Chanyeola, który po paru sekundach zwrócił na niego uwagę, również odwracając w jego stronę wzrok.

- Co się tak patrzysz? - spytał student, uśmiechając się półgębkiem, jednak w ramach odpowiedzi Baekhyun postanowił usiąść okrakiem na jego udach, a dłonie zarzucić na jego kark.

- Chciałbym spróbować czegoś nowego - szepnął i kusząco przygryzł wargę, patrząc wyzywająco w jego oczy.

- Co masz na myśli?

Baekhyun zaśmiał się cicho i przybliżył się do jego szyi, na której zaczął składać delikatne pocałunki, jednocześnie poruszając powoli biodrami i ocierając się o Chanyeola. Student oblizał usta i odchylił głowę do tyłu, a dłonie umieścił na udach chłopaka. Cicho westchnął, kiedy młodszy zassał się nad jego obojczykiem, zostawiając po sobie czerwony ślad. Następnie znów spojrzeli sobie w oczy.

- Dzisiaj to ja chcę słyszeć ciebie - powiedział Baek, uśmiechając się przebiegle, natomiast Chanyeol uniósł brwi zaskoczony.

- Chcesz mnie zdominować?

- Nie do końca. Wciąż to ja będę wobec ciebie uległy - mówiąc to, jego dłonie powoli zsunęły się do sutków mężczyzny, które zaczął lekko podszczypywać. - Ale jednocześnie będę mieć nad tobą kontrolę.

- Chyba nie do końca... Rozumiem - westchnął, kiedy palce młodszego sprawnie drażniły jego wrażliwą klatkę piersiową, a jego biodra znów poruszyły się prowokująco.

- Nie musisz rozumieć. Po prostu obserwuj, za chwilę sam załapiesz.

Baekhyun z zadowoleniem zbliżył się do jego ucha i przygryzł delikatnie jego płatek. Składał pocałunki na jego szyi i obojczykach, następnie schodząc coraz niżej i co jakiś czas zasysając się, by zostawić po sobie wyraźną malinkę. Na chwilę jego usta zajęły się sutkami studenta, gdy w tym samym czasie dłońmi zjechał do podbrzusza, zahaczając palcami o materiał dresów. Zdołał odkryć, że pod spodniami Chanyeol nie miał nic więcej, a więc uznał to za idealną okazję do przyspieszenia ich zabawy. Rękoma oparł się o siedzenie kanapy po obu stronach, by wciąż móc całować tors swojego ukochanego, jednocześnie tworząc na nim mokre od języka ślady i czerwoną ścieżkę punkcików, prowadzących do podbrzusza. W tym samym czasie ostrożnie zsunął się na podłogę, by klęknąć pomiędzy nogami Chanyeola i dopiero wtedy ponownie uniósł swój wzrok, by spojrzeć na twarz studenta.

Chanyeol przygryzał mocno wargę i oddychał trochę ciężej, a jego oczy skupiały się wyłącznie na poczynaniach tego małego diabła w ciele aniołka. Baekhyun był bardzo zadowolony z tego, że udało mu się doprowadzić go do takiego stanu. Uśmiechnął się niewinnie i zsunął jego spodnie, by uwolnić z nich domagającego się uwagi członka. Chłopak chwycił go w dłoń, wykonując nią powolne ruchy w górę i w dół, bezustannie patrząc w oczy Chanyeola, który teraz zaciskał usta w cienką linię.

- Jesteś niemożliwy - westchnął starszy, gdy już po chwili Baekhyun zwilżył językiem swoje wargi i zaczął lekko muskać jego penisa.

- Kochasz mnie? - spytał chłopak, doskonale znając odpowiedź, jednak chciał usłyszeć te słowa właśnie w tym momencie, gdy sam doprowadził swojego ukochanego do takiego stanu.

- Kocham cię jak cholera - jego głos trochę zadrżał, kiedy Baekhyun przesunął językiem po całej długości, by następnie zassać się na samym czubku.

Słony posmak momentalnie pojawił się w jego ustach. Odsunął się na chwilę, by ponownie oblizać swoje wargi, a następnie zaczął zataczać na jego penisie drobne kółeczka koniuszkiem języka. W końcu też wziął go do ust, powoli poruszając głową i wspomagając się dłonią. Chanyeol oddychał ciężko i wzdychał co chwilę z przyjemności. Patrzył spod przymrużonych powiek, jak jego uroczy chłopiec obciągał mu jak cholerny profesjonalista. Oczy Baekhyuna co chwilę spoglądały z uległością w górę na jego twarz, by nacieszyć się idealnym widokiem. Chanyeol wsunął dłoń w jego miękkie włosy i pociągnął za nie tak, że Baek nieco się odsunął, wypuszczając spomiędzy ust zadowolony jęk.

- Kręci cię coś takiego? - spytał student, widząc zadowolenie na twarzy młodszego, gdy mocniej zacisnął swoją dłoń na kilku kosmykach.

- Boże, tak - mruknął i przygryzł uroczo wargę, odchylając nieco głowę do tyłu. - Channie...

- Grzeczny z ciebie chłopiec - szepnął, a Baek mógł w tym momencie z ręką na sercu oznajmić światu, że stał się jakimś chorym fetyszystą na tego typu zdania.

Z zadowoleniem kontynuował swoją poprzednią pracę, którą zamierzał skończyć z jak najlepszym finałem, dlatego ponownie wziął penisa Chanyeola do ust, tym razem głębiej niż dotychczas, a przynajmniej tyle, ile był w stanie sobie pozwolić. Zatrzymał na chwilę swoje ruchy głową, by tym razem to język sprawił jego ukochanemu jak najwięcej przyjemności. Ciche pomruki Chanyeola i przekleństwa, które uciekały z jego ust, tylko utrzymywały Baekhyuna w przekonaniu, że było mu naprawdę dobrze, przez co on sam czuł się cholernie podniecony.

W końcu przyspieszył swoje ruchy zarówno głową, jak i dłonią, czemu wtórowały częste pochwały od Chanyeola. Już po chwili chłopak mógł poczuć ciepłą i słoną ciecz, która trysnęła w jego ustach. Przymknął oczy, czekając cierpliwie aż będzie mógł wszystko połknąć, a gdy w końcu to uczynił, oblizał swoje usta i spojrzał niewinnie na studenta, który teraz zewnętrzną stroną dłoni zakrywał usta, przez które jeszcze przed chwilą uciekały rozkoszne jęki.

- Jesteś idealny - westchnął, a Baekhyun uśmiechnął się i ponownie usiadł obok niego, by następnie pocałował go czule w policzek.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też - odparł, zerkając w jego stronę i na chwilę zjeżdżając wzrokiem w dół do bokserek chłopaka. - I chyba też muszę się tobą odpowiednio zająć.

Baekhyun nie zdołał nic na to odpowiedzieć, bo już po paru sekundach wylądował na brzuchu, a Chanyeol szybko pozbył się jego niepotrzebnej bielizny. Delikatnie muskał ustami jego pośladki, by już po chwili móc zanurzyć w nim swój język, na co chłopak jęknął głośno, odrzucając swoją głowę do tyłu i zaciskając mocno dłonie na poduszce. Student wykonywał powolne, koliste ruchy, dzięki którym dziwne dreszcze kumulowały się w podbrzuszu Baekhyuna. W jedną dłoń chwycił pulsującego członka młodszego, który niecierpliwie poruszał biodrami i wzdychał za każdym razem, gdy Chanyeol wsuwał w niego swój język.

- Yeollie - jęknął, opadając na poduszkę, w którą wtulił się mocno, wiercąc się z przyjemności.

Nie potrzebował zbyt wiele, by móc szybko dojść z imieniem swojego chłopaka na ustach. Gorąc i dreszcze zawładnęły nad jego ciałem, doprowadzając go do upragnionego spełnienia. Zaraz po tym Chanyeol odsunął się, by spojrzeć na drobne, drżące ciało Baekhyuna, który oddychał ciężko, przyciskając do piersi poduszkę. Uśmiechnął się lekko i wstał z kanapy, by móc nieco ogarnąć cały bałagan, który narobili. Pogłaskał jeszcze czule swojego ukochanego po włosach, na co Baek spojrzał na niego i odwzajemnił uśmiech.

- Jeśli Kai się dowie, że pieprzyliśmy się na tej kanapie, nigdy więcej na niej nie usiądzie - westchnął chłopak, na co Chanyeol zaśmiał się na samą myśl o reakcji jego przyjaciela.

- I bardzo dobrze. To nasze miejsce.

Baekhyun westchnął zadowolony i skinął głową, przymykając następnie oczy, by po krótkim czasie zasnąć. Nawet nie poczuł, gdy Chanyeol zaniósł go do sypialni i w końcu sam do niego dołączył, przytulając go i znów śniąc z uśmiechem na ustach, jak zakochany dzieciak, którym chyba jednak był.




***

No to macie taki mały "filler" z fluffem i smutem, żeby Was jakoś zadowolić i posklejać Wasze serduszka po tych wszystkich dramach, jak i przygotować Was mentalnie na przyszłe dramy, na które ja już ostrzę pazurki c:

Mam nadzieję, że ten krótki rozdzialik był dla Was przyjemną odskocznią i Wam się podobał, choć pewnie są tam jakieś głupie błędy, bo większość pisałam z przymykającymi się oczami... :"D No ale obiecałam, że będzie, więc jest!

Kolejny rozdzialik soon, a tymczasem do następnego Dzieciaczki <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro