Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10 - "Para"

Wszyscy byli niezwykle zszokowani, kiedy Baekhyun wszedł do szkoły, a Luhan do niego podszedł, witając się z nim tak, jakby nic między nimi nie zaszło. Co prawda, wciąż nie byli pewni, jak mogliby wobec siebie się zachowywać. Wczorajszy wieczór znów pozwolił im się do siebie zbliżyć, ale wszystkie czułości, jakimi się wtedy obdarzyli, wyszły wyłącznie pod wpływem emocji. Teraz, gdy znów patrzyli na wszystko bardziej racjonalnie, byli trochę spięci i wciąż czuli się dziwnie. W końcu Baekhyun wciąż nie wybaczył wszystkiego Luhanowi. Zrozumiał go, ale to nie zmienia faktu, że ciągle był tym zraniony. Natomiast Luhan czuł, że nadal musiał uważać, by nie przekraczać pewnych granic, przez które może ponownie wszystko zniszczyć.

- Nie wróciłeś wczoraj, więc domyślam się, że między tobą a Chanyeolem jest już dobrze, tak? - spytał Chińczyk, uśmiechając się niepewnie do Baekhyuna i starając się ignorować zaciekawionych nimi uczniów.

- Tak, zapomniałem do ciebie napisać.

- I jak? Wyznaliście sobie wszystko?

- Przecież mówiłem ci, że nie jestem pewien, co do niego czuję - westchnął Baek, czując nagły gorąc na swojej twarzy. - To jest zbyt skomplikowane... Odnoszę wrażenie, że to wszystko potoczyło się za szybko.

- Za szybko? Siedzisz w jego towarzystwie dzień w dzień od prawie dwóch miesięcy! Miałeś pełne prawo się w nim zakochać.

Baekhyun nic nie odpowiedział. Po pierwsze, nawet nie wiedział, co mógłby mu powiedzieć, a po drugie, gdy tylko Tao zobaczył ich razem, niemalże pisnął i rzucił się na nich i prawie się rozpłakał ze szczęścia, radując się, że jego przyjaciele wreszcie się "zeszli". Cała wesoła atmosfera szybko prysnęła, gdy Luhan zobaczył Sehuna. Niepewnie spojrzał na Baekhyuna, który tylko wzruszył ramionami obojętnie i powiedział mu, że może do niego iść. Gdy chłopak został sam na sam z Tao, westchnął ciężko i przewrócił oczami, kiedy Lu pocałował swojego chłopaka.

- A tobie co? - spytał Tao. - Myślałem, że już wszystko między wami okej...

- Niby tak, ale to nie znaczy, że będę tolerować ten okropny widok - skrzywił się i ruszył w stronę swojej klasy, ignorując zakochaną parę, zaś jego przyjaciel dotrzymywał mu kroku.

- Trochę to dziwne.

- Po prostu wyjaśnił mi to i owo, więc uznałem, że nie ma sensu dalej się na niego obrażać, ale do rangi najlepszego przyjaciela pod słońcem wciąż mu daleko i nawet nie jestem pewien, czy kiedykolwiek ponownie ją zdobędzie.

- Ej, spróbuj chociaż! Skoro wszystko jest w porządku, to czemu by nie?

- Nie wiem, Tao... Chyba nie potrafię mu znowu w pełni zaufać.

Chińczyk kiwnął ze zrozumieniem głową. Cóż, nie był w pełni zachwycony z tego, jak obecnie wygląda relacja Baekhyuna i Luhana, ale lepsze to niż nic. Zresztą, Baek nawet nie miał ochoty się nad tym wszystkim zastanawiać. Od poprzedniego wieczora z jego głowy nawet na sekundę nie chciał wyjść ten cholerny Chanyeol.

Odkąd wrócił do jego mieszkania, między nimi panowała dziwnie napięta atmosfera. Ale nie w tym negatywnym znaczeniu. Po prostu obaj nie wiedzieli, jak teraz powinni się przy sobie zachowywać. W końcu Chanyeol wyznał młodszemu miłość, a Baek nawet mu nic na to nie odpowiedział, bo sam nie do końca był pewien, czy faktycznie go kochał. Wciąż między nimi istniała jakaś dziwna bariera i chłopak nie potrafił się jej pozbyć, jakby się bał, że to może wiele zepsuć. Niemniej jednak, chciał spróbować. Chciał zrobić ten pierwszy krok i zmienić coś w ich dziwnej relacji.

Przez resztę dnia nie był w stanie się skupić. Chanyeol wręcz namieszał mu w głowie, a przez to wielokrotnie gubił się podczas lekcji. Nie zwrócił nawet uwagi na to, że nagle wszyscy zaczęli się na niego dziwnie patrzeć i chichotać pod nosem. Niezbyt go to obchodziło, przynajmniej do momentu, aż sam otrzymał pewną tajemniczą wiadomość z linkiem do jakiegoś filmiku.

- Baek - szept Tao, który siedział obok niego, zwrócił uwagę zdezorientowanego chłopaka. - Widziałeś już?

- Ten filmik? - spytał, a Chińczyk kiwnął głową. - Co to jest?

Tao nie zdołał mu odpowiedzieć. Nagły dźwięk dzwonka wprowadził całą klasę w spore zamieszanie. Wszyscy wyszli na korytarz, co chwilę patrząc na Baekhyuna i śmiejąc się mu prosto w twarz, a on nie był w stanie zrozumieć, o co im wszystkim chodziło. Niepewnie wszedł w link, a wtedy zamarł, gdy na YouTube mógł zobaczyć siebie, gdy był na ostrym haju i ledwo podnosił się z podłogi, śmiejąc się ze wszystkiego, co go otaczało. Oddech Baekhyuna stał się cięższy z nerwów, a jego serce biło dwa razy szybciej. Drżącymi dłońmi schował telefon do kieszeni i szybko opuścił klasę, nie zwracając uwagi na Tao i Luhana, którzy wołali za nim.

Szedł korytarzem, rozglądając się czujnie i ignorując to, że pozostali uczniowie, którzy go mijali, co chwilę gapili się na niego i szeptali coś między sobą. Tym razem nie zamierzał sobie pozwolić na takie traktowanie. Furia całkowicie nim zawładnęła, gdy w końcu zobaczył Krisa i Xiumina w towarzystwie ich znajomych, którzy najwyraźniej również oglądali zamieszczony w internecie filmik. Baekhyun zacisnął dłonie w pięści i ruszył w ich stronę, zwracając tym na siebie coraz większą uwagę.

- O, patrzcie kto idzie - zaśmiał się Kris. - Co tam, pedałku? Podobał ci się fil...

Chłopak nie był w stanie dokończyć, ponieważ Baekhyun zamachnął się i z całej siły uderzył go z pięści w twarz. Wszyscy cofnęli się zszokowani i patrzyli jak młodszy przyłożył mu kolejny raz, nie czekając nawet aż Kris otrząśnie się po pierwszym ciosie.

- Ty mały skurwysynu... - syknął, chcąc już oddać Baekhyunowi, który nawet nie bał mu się teraz postawić.

Przed bójką powstrzymało ich kilku świadków. Koledzy Krisa przytrzymali go, natomiast Baekhyun nawet nie zwracał uwagi na to, kto postanowił chwycić jego ręce. Obaj próbowali się wyrwać i rzucić się sobie do gardeł jak agresywne psy. Padło przy tym mnóstwo wrogich słów i przekleństw, a całe zamieszanie dookoła sprawiło, że nauczyciele od razu zainterweniowali.

- Rozejść się, natychmiast - stanowczy głos jednej z nauczycielek rozproszył cały zaciekawiony tłum, a następnie kobieta spojrzała na sprawców tej akcji. - Co się tutaj dzieje?

- Nic takiego - odparł szybko Xiumin. - Trochę się pokłócili, ale już jest w porządku.

Kobieta uniosła podejrzliwie brew, jednak nie zamierzała drążyć tematu, widząc jak koledzy Krisa odciągają go od miejsca zdarzenia. Gdy tylko wszyscy już się oddalili, Baekhyun wyrwał się osobie, która go trzymała i od razu przewrócił oczami, gdy okazało się, że był to Sehun, natomiast Luhan i Tao stali z boku, z większym przerażeniem przyglądając się temu spotkaniu niż starciu Baeka z Krisem.

- Co w ciebie wstąpiło? - spytał Sehun, jednak nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Baekhyun wyminął go, nie zwracając uwagi ani na niego, ani na swoich przyjaciół i uciekł z dwóch ostatnich lekcji, chcąc jak najszybciej ukryć się w ramionach Chanyeola.

***

- Dlaczego ja wszystko muszę robić za ciebie? - oburzył się Chanyeol, widząc jak Lay już dobre pół godziny wystawiał farby na półki. Był tak bardzo powolny, że bez pomocy swojego przyjaciela nie wyrobiłby się z tym do zamknięcia sklepu.

- Chciałem, żeby wszystkie stały równo - wytłumaczył się, po czym spojrzał na niego smutno, a Park miał szczerą ochotę wylać na niego cały kubeł tej cholernej farby podpisanej jako "dryfujące kry". Co to w ogóle za kolor? Zresztą, to bez znaczenia. Dopóki wszystko było wyłożone jak należy, Chanyeol nie musiał się martwić takimi drobnostkami i wreszcie udać się na swoją upragnioną przerwę.

Wyszedł na zewnątrz od strony zaplecza, by zapalić w końcu papierosa. Wciąż upierał się przy swoim zdaniu, że wcale nie był uzależniony, ale w oczach innych ludzi wyglądał co najmniej tak, jakby nie mógł wytrzymać jednego dnia bez fajki. Tradycyjnie do odpalenia użył zapałek, przy czym spotkał się z cichym śmiechem Laya, który zdecydował się mu potowarzyszyć, jedząc przy tym swoją kanapkę.

- Co cię tak bawi? - spytał Chanyeol, gdy wypuścił pierwszy kłębek dymu ze swoich płuc.

- Kiedy wreszcie kupisz sobie zapalniczkę?

- Mówisz jak Baekhyun.

- A ty, kiedy o nim wspominasz, uśmiechasz się jak idiota.

- Wcale nie - prychnął, choć wtedy też zdał sobie sprawę, że faktycznie kąciki jego ust uniosły się lekko ku górze.

- Jesteś uroczy, kiedy jesteś zakochany.

- Nie skomentuję twojej wypowiedzi.

- Baekhyun o tym wie?

- Że coś do niego czuję? Pewnie, że wie.

- I co?

- I nic - Chanyeol wzruszył obojętnie ramionami i spuścił na chwilę swój wzrok. - Chyba nic z tego.

- Dlaczego?

- Nie wiem. Nie odpowiedział mi, czy też czuje to samo, czy może wręcz przeciwnie. Nawet nie powiedział mi "pocałuj się w dupę", po prostu cisza, jakby nic takiego nie miało w ogóle miejsca.

- Daj mu czas, to ciągle dzieciak.

- Kiedy tak mówisz, czuję się jak pedofil...

- Oj tam, między wami nie ma aż tak dużej różnicy wieku, więc nie będzie to dziwne, jeśli będziecie się...

- Nie dokańczaj!

Lay zaśmiał się, widząc lekkie rumieńce na twarzy Chanyeola. Któż by pomyślał, że jeszcze niedawno ten sam facet dzień w dzień budził się w paskudnym humorze, a teraz nie potrafił spędzić godziny bez myślenia o tym upartym dzieciaku, który tak bardzo namieszał mu w sercu? Nawet sam Chanyeol nie przypuszczał, że kiedyś wyląduje w takiej sytuacji.

Nagle poczuł wibracje w kieszeni swoich spodni. Sięgnął do niej po telefon i od razu odczytał wiadomość, którą oczywiście otrzymał od Baekhyuna.


Od: gnojek

Yeollie, gdzie jesteś?

Do: gnojek

w pracy, co chcesz?

Od: gnojek

wróciłem wcześniej ze szkoły...

Do: gnojek

coś się stało?

Od: gnojek

tak i bardzo cię potrzebuję, więc wróć szybko, proszę


Chanyeol westchnął ciężko i schował swój telefon do kieszeni. Miał złe przeczucia i naprawdę nie chciał, żeby Baekhyun znów wypłakiwał mu się w ramię przez całą noc. Wiedział, że w tym wypadku będzie musiał działać szybko, więc zaraz po przerwie, gdy tylko złapał swojego szefa, poprosił go o wcześniejsze wyjście, wciskając mu kit dotyczący jego studiów. Przecież nie powiedziałby mu, że trzyma w domu małą divę, którą trzeba głaskać, gdy tylko o to poprosi. Na szczęście jego szef nie miał nic przeciwko temu, by Chanyeol wyszedł z pracy wcześniej i dzięki temu w domu zjawił się o wiele szybciej niż zwykle.

Zastał leżącego na kanapie Baekhyuna, całkowicie zakrytego kocem. Chłopak oglądał jakieś nudne kreskówki i najwyraźniej wypalił kilka papierosów, bo w popielniczce na stoliku nagle pojawiło się więcej niedopałków. Gdy tylko Chanyeol podszedł bliżej, Baek gwałtownie podniósł się i stanął na kanapie, nieco przewyższając przez to wzrostem zdezorientowanego studenta. Chłopak nic nie powiedział, tylko zarzucił dłonie na jego kark i wtulił się w zagłębienie jego szyi, a następnie oplótł go w talii nogami jak mała małpka. Chanyeol przytrzymał go pod udami, żeby młodszy nie zsunął się z niego i nie zrobił sobie żadnej krzywdy. Czuł się trochę dziwnie w takiej pozycji, jednak nie zamierzał tego w żadnym wypadku komentować.

- Zabierz mnie do łóżka - szepnął Baekhyun, a wtedy Chanyeol poczuł dziwny gorąc, który w niego uderzył. Przełknął głośno ślinę i powoli udał się w stronę sypialni, nie puszczając młodszego ani na sekundę.

Delikatnie położył go na łóżku, jednak Baek nie zamierzał mu pozwolić odejść. Chwycił go za nadgarstek i przyciągnął go do siebie, patrząc mu ciągle w oczy. Chanyeol pochylał się nad nim i oblizał wargi, czując jak jego serce przyspieszało swoje bicie z każdą kolejną sekundą. Zerknął przez chwilę na luźną białą koszulkę Baekhyuna, która odsłaniała jego wystające obojczyki i odrobinę jego lewego ramienia. Chłopak miał też na sobie tylko krótkie spodenki, w których często spał i jak zazwyczaj dla Chanyeola ten komplet wyglądał całkiem normalnie, tak teraz nagle Baekhyun wydawał mu się w tym jeszcze bardziej atrakcyjny.

Chłopak zrobił trochę miejsca obok siebie i poprosił studenta, aby położył się przy nim. Następnie wtulił się w jego tors, wciągając swój ulubiony zapach jego mocnych perfum. W pokoju panował półmrok, przez co obaj poczuli się nagle senni, zwłaszcza Baekhyun, który w ciepłych ramionach Chanyeola mógł zasnąć od razu.

- Co się stało? - spytał starszy, a chłopak niepewnie uniósł na niego swój wzrok.

- Nic takiego - odparł cicho.

- Wcześniej pisałeś mi coś innego.

- Ale to nieważne, Yeollie... Poradzę sobie.

- To coś poważnego?

- Nie - uśmiechnął się lekko i podciągnął się wyżej, by mógł być na wysokości twarzy Chanyeola. Baekhyun zaczął delikatnie sunąć palcami po jego włosach i szyi, patrząc niepewnie w jego oczy. - Dużo o nas myślałem...

- I co?

- I... Chciałbym wiedzieć, kim ja dla ciebie właściwie jestem?

- Jesteś... Kimś wyjątkowym. Osobą, którą kocham i dla której mógłbym zrobić wszystko, choćby było to niemożliwe.

- Rozumiem...

- A kim ja jestem dla ciebie?

Baekhyun przygryzł wargę i odwrócił na chwilę swój wzrok. Próbował szybko pozbierać swoje przemyślenia z ostatnich męczących godzin, jednak nagle wszystko zaczęło wirować w jego głowie, tworząc jeden wielki chaos. W dodatku dłoń Chanyeola, która nagle znalazła się na jego biodrze, wcale nie ułatwiała mu wybrnięcia z tej sytuacji. Westchnął cicho i przybliżył się do niego bardziej, zarzucając na jego udo swoją nogę, a palcami delikatnie wodząc po jego policzku.

- Sam do końca nie potrafię tego określić - szepnął Baekhyun, ponownie patrząc w jego oczy. - Ale wiem, że nie mogę bez ciebie normalnie funkcjonować. Jesteś dla mnie ważny i teraz nie jestem w stanie widzieć swojej codzienności bez ciebie. Początkowo myślałem, że jestem ci tylko wdzięczny, ale... Teraz do mnie dotarło, że to szczęście, które codziennie mi przy tobie towarzyszyło nie było spowodowane tylko wdzięcznością i... Wcześniej nie wiedziałem, ale teraz chyba już wiem, że ja... Ja też cię kocham.

Chanyeol chciał coś powiedzieć. Chciał, ale nie wiedział, jakie słowa mogłyby oddać to, co czuł obecnie. Dlatego pocałował Baekhyuna tak, jak od dawna pragnął to zrobić. Powoli, delikatnie i bez stresu. Usta leciutko zahaczały o siebie, a języki tylko stykały się niewinnie i w tym tak bardzo leniwym pocałunku Baek poczuł, jak wiele znaczył dla tego cholernego studenta.

Z czasem ta czułość stawała się coraz odważniejsza. Chanyeol wsunął dłoń pod jego koszulkę, gładząc jego plecy, a Baekhyun przyciągnął go do siebie bardziej, pogłębiając pieszczotę i sprawiając, że stała się ona o wiele namiętniejsza. Odrywali się od siebie tylko na kilka marnych sekund, żeby móc odetchnąć i znów wrócić do pocałunku. Ich szybko bijące serca harmonizowały się ze sobą, tworząc jedność, a ich ciała płonęły pod żarem każdego delikatnego dotyku. W końcu to Baekhyun odsunął się nieco i podniósł się do siadu, by następnie usiąść na biodrach Chanyeola.

- Zróbmy to - powiedział, pochylając się nad jego twarzą.

- Co? - student uniósł brew, a Baek przewrócił oczami, słysząc jego głupie pytanie.

- Nie wiem, ulepmy bałwana czy coś - prychnął. - Chcę się z tobą kochać, pieprzyć, uprawiać z tobą seks, zobaczyć gwiazdy, kiedy będę dochodzić, takie tłumaczenie do ciebie dociera?

- Tylko się droczyłem, ale podoba mi się sposób, w jaki mi to przybliżyłeś - Chanyeol uśmiechnął się i przygryzł wargę, a następnie sam podniósł się do siadu, by znów złączyć ich usta w gorącym pocałunku.

Teraz nie zamierzali być powolni. Za długo na to czekali i za bardzo siebie pragnęli, żeby przedłużać tę chwilę zbędnym ociąganiem się. Pozbyli się swoich koszulek, dłońmi od razu wodząc po swoich plecach i nagich torsach. Baekhyun odchylił nieco głowę, gdy poczuł usta Chanyeola na swojej szyi. Chłopak przygryzł wargę, uśmiechając się przy tym i powoli zaczął poruszać biodrami, ocierając się o niego niecierpliwie. Chanyeol schodził pocałunkami coraz niżej, zahaczając wargami o wrażliwe sutki nastolatka, co okazało się strzałem w dziesiątkę, bo wtedy też Baekhyun zacisnął usta w cienką linię i mruknął, przymykając oczy, a także wsunął dłoń w jego ciemne włosy.

Nie trzeba było długo czekać, aby nad ich ciałami kontrolę przejęło podniecenie. Każdy dotyk, każde spotkanie ust ze skórą powodowało, że po ich plecach przebiegały przyjemne dreszcze, a w pokoju robiło się coraz goręcej. Gdy Baekhyun zajął się rozpinaniem spodni Chanyeola, w tym samym momencie zmienili pozycję i chłopak ponownie wylądował na poduszkach, natomiast student pochylił się nad nim i dłonią delikatnie sunął po jego żebrach w dół, aż zahaczył palcami o jego krótkie spodenki. Baek wiercił się niecierpliwie, patrząc kusząco w oczy Chanyeola, który najwyraźniej bardzo lubił się droczyć, bo nagle zaczął wodzić palcami po jego podbrzuszu, uśmiechając się złośliwie.

- Ale ty jesteś wredny - syknął Baek, wyginając się pod jego dotykiem i pojękując cicho z desperacji.

- Lubię, kiedy się tak wierzgasz - stwierdził Chanyeol i przesunął nosem po jego szyi. - Wyglądasz trochę jak mały kociak.

- Uważaj, bo ten kociak zaraz pokaże ci pazurki - prychnął, jednocześnie zaciskając dłonie na lekko umięśnionych przedramionach studenta, który zaśmiał się cicho i przygryzł lekko płatek jego ucha. Baek westchnął, odchylając bardziej szyję i uniósł nieco swoje biodra. - Przejdź już do rzeczy...

- Jesteś strasznie niecierpliwy.

- A czego się spodziewałeś? Nie robiłem tego od miesięcy!

- Myślisz, że ja mam lepiej?

- Jasne, że nie, jesteś studentem - Baekhyun zaśmiał się, jednak po chwili jęknął gdy Chanyeol ugryzł go w ramię. - To bolało!

- Miało boleć - uśmiechnął się i ponownie pochylił się nad nim, patrząc w jego roześmiane oczy, w których jednocześnie lśniły te iskierki podniecenia.

- Masz gumki, prawda?

Chanyeol nagle zacisnął wargi i odwrócił wzrok, a Baekhyun wytrzeszczył oczy, mając w tym momencie szczerą ochotę walnąć go w łeb i wysłać do najbliższego kiosku, apteki czy sex shopu, nie pozwalając mu się nawet ubrać.

- Ty sobie chyba ze mnie jaja robisz - jęknął zrozpaczony i ukrył twarz w poduszkach, jednak wtedy Chanyeol sięgnął szybko do szuflady stojącej obok łóżka, poszukując w niej najpotrzebniejszych rzeczy.

- Spokojnie, na pewno gdzieś je miałem...

- Nie wierzę w ciebie! Już sam fakt, że żyłeś ze mną przez tak długi czas pod jednym dachem powinien cię zmusić do kupienia cholernych gumek!

- Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek skończymy razem w łóżku...

- Nawet ja o tym wiedziałem!

- Spokojnie, sytuacja opanowana! Mam wszystko!

- Lubrykant też? - Baekhyun zerknął na niego podejrzliwie znad poduszki.

- Też.

- Masz farta - prychnął, odrzucając poduszkę na bok, jednak nie zdołał już więcej skomentować roztrzepania studenta, ponieważ ich usta znów połączyły się w czułym pocałunku, podczas którego Chanyeol w końcu pozbył się niepotrzebnych spodenek Baekhyuna.

Chłopak jęknął w jego usta, gdy poczuł jak Chanyeol zaczął poruszać swoją dłonią na jego członku. Przez to nie był w stanie skupić się na pocałunku. Dotyk studenta doprowadzał go do szaleństwa. Ruchy jego ręki były powolne, przez co Baekhyun sam unosił swoje biodra, chcąc być całkowicie ogarniętym przez przyjemność, kumulującą się w jego podbrzuszu. Baek wygiął się w łuk, gdy Chanyeol zacisnął swoją dłoń na trzonie, a kciukiem zaczął drażnić główkę jego penisa.

- Yeollie - jęknął cicho. - Błagam, pospiesz się...

Student nie zamierzał zignorować próśb jego niecierpliwej gwiazdeczki. Sięgnął po lubrykant i rozprowadził nieco na swoich palcach oraz przy wejściu Baekhyuna. Chłopak zadrżał, gdy poczuł chłodny żel na swojej skórze. Odetchnął drżąco, kiedy Chanyeol wsunął w niego swoje palce i zaczął powoli poruszać swoją dłonią. Jednocześnie złożył kilka pocałunków na szyi Baekhyuna, od czasu do czasu przygryzając ją delikatnie i drażniąc ją koniuszkiem języka.

Baek czuł się cudownie, dlatego jęczał cicho tuż przy uchu Chanyeola, co dla mężczyzny było wręcz idealną symfonią. Nie docierało do niego to, jak bardzo Baekhyun był idealny, jak każda część jego ciała wyglądała perfekcyjnie. Kochał tego dzieciaka całego, od złośliwego charakterku po koniuszki jego szczupłych palców, które zaciskał mocno na jego plecach, zostawiając na nich co chwilę przyjemnie piekące ślady po swoich paznokciach.

- Nie przestawaj - szepnął, wsuwając dłoń w jego włosy, a drugą zsuwając na jego ramię. Przygryzł mocno wargę, kiedy Chanyeol przyspieszył ruchy swojej ręki i zassał się na jego wrażliwej szyi. Chciał zostawić na jego ciele jak najwięcej śladów. Chciał pokazać, że Baekhyun był jego i nikomu nie zamierzał go oddawać.

Gdy chłopak był już odpowiednio przygotowany, Chanyeol całkowicie pozbył się swoich spodni i bielizny, po czym wsunął na swojego penisa prezerwatywę. Za ten czas Baek przyglądał mu się i miał ochotę sięgnąć dłonią do jego torsu i przesunąć po tych delikatnych zarysach mięśni koniuszkami palców. Uniósł się nieco na swoich łokciach, a student nachylił się, by pocałować go czule. Nie spodziewał się jednak, że w tym momencie Baekhyun zamieni ich miejscami i kiedy on leżał na łóżku, chłopak znów usiadł na jego biodrach i uśmiechnął się łobuzersko.

- Od początku to planowałeś? - spytał Chanyeol, gdy Baek za ten czas nakierowywał jego penisa na swoje wejście.

- Nie. Teraz na to, ach... Wpadłem - odparł, powoli opuszczając swoje biodra.

- Boże, Baekkie... Jesteś cudowny - westchnął, zaciskając dłonie na udach chłopaka i odchylając nieco głowę, gdy Baekhyun przyjemnie zaciskał się na nim.

Chłopak odetchnął cicho. Ułożył dłonie na torsie Chanyeola i przygryzł kusząco wargę, kiedy czuł, jak jego penis w nim pulsował. W końcu zaczął powoli kręcić biodrami, aż wreszcie uniósł się i opadł, przy czym jęknął tak cudownie, że Chanyeol miał ochotę słyszeć te piękne dźwięki bez przerwy. Baekhyun poruszał się na nim z początku wolno, jednak nie potrzebował zbyt wiele, by przyspieszyć swoje płynne ruchy. Za bardzo tego pragnął. Chanyeol natomiast rozkoszował się przyjemnym tempem, jakie narzucił jego ukochany i splótł ze sobą ich dłonie. Patrzył na cudowną twarz młodszego, na jego przymknięte błyszczące oczy, na lekkie rumieńce na policzkach, na rozchylone różowe wargi, z których co chwilę uciekały kolejne urocze jęki. W końcu jego ręce znalazły się na biodrach chłopaka, a następnie na pośladkach i w końcu też na plecach. Przyciągnął go do pocałunku, podczas którego to on wyjątkowo narzucił tempo, a Baekhyun nie protestował i jęczał w jego usta, zaciskając dłonie na prześcieradle.

Z czasem, gdy Baek już opadł z sił, zmienili pozycję i tym razem chłopak opierał się łokciami o łóżko, wypinając się w stronę Chanyeola, który mocno trzymał jego biodra i poruszał się w nim szybko, trafiając co chwilę w najczulszy punkt Baekhyuna. Obaj byli blisko spełnienia. Jęki młodszego stały się częstsze i głośniejsze, nie miał już nawet zamiaru, żeby je powstrzymywać. Było mu zbyt dobrze. Sięgnął dłonią do swojego penisa i zaczął nią poruszać, jednocześnie tracąc równowagę i padając na łóżko. Za każdym razem, gdy otwierał oczy, robiło mu się przed nimi ciemno z przyjemności. Wreszcie z bezgłośnym jękiem doszedł, a Chanyeol chwilę po nim. Padł obok Baekhyuna, oddychając ciężko i delikatnie zaczesał palcami mokre od potu kosmyki włosów chłopaka, który powoli uchylił powieki i spojrzał w jego oczy.

- Kocham cię - szepnął Baek, przybliżając się do niego i wtulając w jego gorący tors. - Tak bardzo cię kocham...

- Ja ciebie też, Baekkie - odparł Chanyeol, głaszcząc go czule.

***

Obaj siedzieli na kanapie wtuleni w siebie. Ich włosy były wilgotne po wspólnym prysznicu, a ich ciała pachniały tym samym słodkim żelem. Jak zwykle oglądali te same programy przyrodnicze, bo z jakichś powodów lubili te nudne filmy o życiu pingwinów. Chanyeol wypuścił chmurkę dymu ze swoich ust i przekazał papierosa Baekhyunowi, który zaciągnął się nim z zadowoleniem.

- Powiesz mi wreszcie, co się dzisiaj stało? - spytał student, patrząc na swojego ukochanego.

- Zdołałem już o tym zapomnieć - odparł Baek i strzepał popiół do popielniczki. - Małe nieprzyjemności z Krisem, ale to nic ważnego, naprawdę.

- Na pewno?

- Tak, nie musisz się przejmować. W sumie mam ich gdzieś - wzruszył obojętnie ramionami i spojrzał mu w oczy. - Yeollie... Kim teraz dla siebie jesteśmy?

- No nie wiem... Parą?

Baekhyun uśmiechnął się i pocałował go w policzek zadowolony z takiej odpowiedzi. Jak najbardziej podobała mu się ta opcja. Teraz mógł być szczęśliwy, nie przejmując się niczym innym. W końcu miał przy sobie Chanyeola, a przecież on potrafił zmienić każdy okropny dzień w piękniejszy.  



***

MACIE TO, CZEGO TAK BARDZO PRAGNĘLIŚCIE B)

Jak widać, wszystko fajniusio i wszystko się układa (hehehe), więc na razie możecie liczyć na to, że od tej chwili będą smuty i mniej dram. Na razie.

A tak swoją drogą, chciałabym Was zaprosić na moją czarną komedię z nutką kryminału "Who Killed Byun Baekhyun", oczywiście ChanBaek, Kai jest grabarzem no i myślę, że Wam się spodoba ^^

Ode mnie to tyle, a więc do następnego dzieciaczki <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro