Prolog
Jestem Hana Suzuki mam 16 lat, z powodu przeprowadzki z centrum Tokio na obrzeża stolicy musiałam zmienić szkołę. Takim oto sposobem miesiąc po rozpoczęciu roku szkolnego trafiłam do liceum Nekoma, a dokładniej do klasy 2-4. Stałam jak słup soli na korytarzu szkolnym, po chwili podszedł do mnie niski chłopak.
-Może ci pomóc?
-Umm tak, wiesz może gdzie ma lekcje klasa 2-4?
-Zaprowadzę cię, tak poza tym nazywam się Yaku Morisuke klasa 3-5.
Szłam za chłopakiem i stanęliśmy przed drzwiami do mojej klasy, która znajdowała się na pierwszym piętrze.
-Suzuki Hana, bardzo ci dziękuję Yaku-senpai!
-Jak będziesz potrzebowała pomocy to moja klasa znajduję się dokładnie nad twoją, do zobaczenia Suzuki-chan!
-Do zobaczenia Yaku-senpai!
Otworzyłam drzwi i weszłam do klasy, wszystkie rozmowy ucichły i usiadłam na wolnym miejscu obok okna. Dziewczyna przede mną obróciła się w moją stronę.
-Cześć jestem Naomi Yukie! Ale możesz mi mówić po imieniu! Jesteś tą nową uczennicą, prawda?
-Tak, jestem Suzuki Hana i też możesz mi mówić po imieniu.
Nasz wychowawca wszedł do klasy i rozglądnął się po klasie. W końcu mnie zauważył i pokazał dłonią, abym podeszła, co od razu zrobiłam.
-Mamy nową uczennicę w klasie, bądźcie mili!
-Jestem Suzuki Hana, proszę zaopiekujcie się mną!
Usiadłam na swoje miejsce. Lekcje mijały, na przerwach rozmawiałam z Yukie i kilkoma innymi osobami z klasy. Po naszej ostatniej lekcji miałam zostać na chwilę z naszym wychowawcą.
-Chciał sensei ze mną porozmawiać.
-Tak, posłuchaj Hana, nie wiem jak było w twojej poprzedniej szkole, ale u nas jest wymagany klub zainteresowań. Jako, że doszłaś później do naszej szkoły, do wyboru został Ci tylko jeden wolny klub.
-Ohhh rozumiem, jaki jest to klub?
-Męski klub siatkówki, zostałabyś menadżerką ich drużyny.
-Ale...
-Żadnych ale, chłopcy ci wszystko wytłumaczą. Poprosiłem jednego zawodnika, aby razem z tobą udał się do ich trenera.
W tym samym momencie do klasy wszedł chłopak, którego dzisiaj zdążyłam już poznać.
-Yaku-senpai grasz w siatkówkę?
-Tak, jestem libero! A teraz idziemy do Nekomaty!
Domyśliłam się, że to trener drużyny. Ślimaczym tempem wlokłam się za chłopakiem w kierunku sali gimnastycznej. To będą dwa lata katorgi.
-Och to ty jesteś tą nową uczennicą?
-Tak proszę pana!
-CHŁOPAKI ZBIÓRKA!
Grupka chłopaków się zbiegła i patrzyła się na mnie, a ja odwróciłam wzrok.
-Poznajcie Hanę od dzisiaj będzie waszą menadżerką.
W spowolnionym tempie widziałam jak jeden z chłopaków pada na podłogę. Płacząc dziękował bogom za menadżerkę.
-Yamamoto!
-Wybacz za nich, jestem Kuroo Tetsurou kapitan drużyny!
-Suzuki Hana, mam nadzieję na owocną współpracę.
Kuroo pokazał mi co i jak, potem dołączył się do treningu, a ja obserwowałam ich poczynania. Po treningu podeszli do mnie Kuroo z blondwłosym chłopakiem, jeśli się nie mylę miał na imię Kenma.
-Odprowadzimy cię!
-Nie trzeba naprawdę!
-Jestem kapitanem, to mój obowiązek!
-Ech niech ci będzie.
Szliśmy w kierunku metra. Kenma ciągle grał w grę na konsoli, a Kuroo szedł z dwoma torbami treningowymi.
-Hana-chan co sądzisz o siatkówce?
-Jakoś za nim nie przepadam. Po prostu wolę zatopić się w książkach i nauce.
-Jak? Jak można się nie interesować siatkówką?!
-Jak widać można. A trafiłam do was tylko dlatego, że nie było wolnego miejsca w żadnym innym klubie.
-Już ja sprawię, że pokochasz siatkówkę! To będzie mój cel!
-Hah, powodzenia życzę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro