Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6 ROZDZIAŁ

-Jak było na randce z Tom... To znaczy z Patrykiem?- zapytała.
Skąd ona wiedziała, że tam nie będzie Patryka, tylko będzie Tomek?!
-Skąd wiesz, że przyszedł Tomek?- zapytałam już trochę zdenerwowana.
-Co? Jaki Tomek?- zaczęła kłamać.
-Ty już dobrze wiesz jaki Tomek. O co w tym wszystkim chodzi?!- byłam już na maksa wkurzona.
-No dobra. I tak się wyda- wzięła głęboki oddech i kontynuowała- no więc, to było zaplanowane. Jak byłaś jeszcze w domu u siebie ciągle do mnie pisałaś, że chciałabyś żeby Tomek dalej z tobą pisał i że chyba coś do niego czujesz.
-No ale jakie to ma znaczenie z tą całą sytuacją?!- myślałam, że zwariuje już. Własna kuzynka mnie okłamała.
-Nie mogłam na to patrzeć jak cię to boli... Powiedziałam mamie żebyś przyjechała do nas na święta... No i wiedziałam też, że Tomek to kuzyn Patryka, bo on też pisał do swojego kuzyna codziennie, że chciałby ciebie spotkać i przytulić. No i wpadliśmy na plan żebyście przyjechali tu na święta...
-Czyli wszystko wiedziałaś od początku i nic mi nie powiedziałaś?
Nie dostałam odpowiedzi od Weroniki. Chciałam stąd jak najszybciej uciec. Zaczęłam biec w stronę jakieś ciemnej ulicy. Kuzynka coś tam do mnie krzyczała i biegła za mną, ale byłam od niej szybsza. Uciekłam w stronę plaży. Biegłam przed siebie cały czas jak najszybciej. Kiedy już mocno się zmęczyłam usiadłam na piasku. Chwilę odpoczęłam. Wiedziałam, że Weronika zaraz pójdzie do cioci i o wszystkim jej powie. No może nie o Tomku, ale o tym, że uciekłam. Zadzwoniłam po taxi.
Taxówka przyjechała jakieś 15 minut potem. Powiedziałam adres. Jak dojechaliśmy wparowałam do domu jak najszybciej i najciszej jak mogłam żeby nikt mnie nie zauważył. Nikogo nie było w salonie, ani w kuchni. Słyszałam tylko jak chłopaki śmieją się w pokoju. Zapukałam do nich.
-Gdzie ciocia i Weronika?- zapytałam.
-Mama poszła na zakupy, a Wera jest w pokoju, bynajmniej tak mi się wydaje- powiedział Marcel.
Wyszłam z pokoju chłopaków. Poszłam po schodach na dół, sprawdzić czy są buty Weroniki. No i były. Czyli jest już w domu. Wróciłam więc szybko do mojego pokoju i położyłam się na łóżku.
Miałam już dość tego dnia. Miałam dość kuzynki i w ogóle miałam dość życia. Czemu ono musi być takie trudne?!
Chciałam w tym momencie z kimś porozmawiać, ale jedyną moją bliską osobą była moja kuzynka, której mogłam mówić wszystko, no i oczywiście był Tomek. No ale BYLI. Już nikomu nie mogę zaufam.
Chwilę jeszczę leżałam. Byłam już tak zmęczona tym dniem, że po prostu zasnęłam.
___________________________

Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Postaram dzisiaj napisać jeszcze jeden. :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro