6 ROZDZIAŁ
-Jak było na randce z Tom... To znaczy z Patrykiem?- zapytała.
Skąd ona wiedziała, że tam nie będzie Patryka, tylko będzie Tomek?!
-Skąd wiesz, że przyszedł Tomek?- zapytałam już trochę zdenerwowana.
-Co? Jaki Tomek?- zaczęła kłamać.
-Ty już dobrze wiesz jaki Tomek. O co w tym wszystkim chodzi?!- byłam już na maksa wkurzona.
-No dobra. I tak się wyda- wzięła głęboki oddech i kontynuowała- no więc, to było zaplanowane. Jak byłaś jeszcze w domu u siebie ciągle do mnie pisałaś, że chciałabyś żeby Tomek dalej z tobą pisał i że chyba coś do niego czujesz.
-No ale jakie to ma znaczenie z tą całą sytuacją?!- myślałam, że zwariuje już. Własna kuzynka mnie okłamała.
-Nie mogłam na to patrzeć jak cię to boli... Powiedziałam mamie żebyś przyjechała do nas na święta... No i wiedziałam też, że Tomek to kuzyn Patryka, bo on też pisał do swojego kuzyna codziennie, że chciałby ciebie spotkać i przytulić. No i wpadliśmy na plan żebyście przyjechali tu na święta...
-Czyli wszystko wiedziałaś od początku i nic mi nie powiedziałaś?
Nie dostałam odpowiedzi od Weroniki. Chciałam stąd jak najszybciej uciec. Zaczęłam biec w stronę jakieś ciemnej ulicy. Kuzynka coś tam do mnie krzyczała i biegła za mną, ale byłam od niej szybsza. Uciekłam w stronę plaży. Biegłam przed siebie cały czas jak najszybciej. Kiedy już mocno się zmęczyłam usiadłam na piasku. Chwilę odpoczęłam. Wiedziałam, że Weronika zaraz pójdzie do cioci i o wszystkim jej powie. No może nie o Tomku, ale o tym, że uciekłam. Zadzwoniłam po taxi.
Taxówka przyjechała jakieś 15 minut potem. Powiedziałam adres. Jak dojechaliśmy wparowałam do domu jak najszybciej i najciszej jak mogłam żeby nikt mnie nie zauważył. Nikogo nie było w salonie, ani w kuchni. Słyszałam tylko jak chłopaki śmieją się w pokoju. Zapukałam do nich.
-Gdzie ciocia i Weronika?- zapytałam.
-Mama poszła na zakupy, a Wera jest w pokoju, bynajmniej tak mi się wydaje- powiedział Marcel.
Wyszłam z pokoju chłopaków. Poszłam po schodach na dół, sprawdzić czy są buty Weroniki. No i były. Czyli jest już w domu. Wróciłam więc szybko do mojego pokoju i położyłam się na łóżku.
Miałam już dość tego dnia. Miałam dość kuzynki i w ogóle miałam dość życia. Czemu ono musi być takie trudne?!
Chciałam w tym momencie z kimś porozmawiać, ale jedyną moją bliską osobą była moja kuzynka, której mogłam mówić wszystko, no i oczywiście był Tomek. No ale BYLI. Już nikomu nie mogę zaufam.
Chwilę jeszczę leżałam. Byłam już tak zmęczona tym dniem, że po prostu zasnęłam.
___________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Postaram dzisiaj napisać jeszcze jeden. :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro