Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ DRUGI - Tylko nie wpadnij na kogoś

Zobaczyłam Bucky'ego Buchanan nawet przez chwilę nie pomyślałam że to właśnie chłopak na którego dzisiaj wpadłam będzie kapitanem drużyny Cheerleaderskiej  . 

- Addison dlaczego mi nie powiedziałaś że twoim kuzynem jest Bucky Buchanan - zapytałam się swojej nowej przyjaciółki 

- Może dlatego że nie pytałaś - powiedziała i usłyszeliśmy gwizdek 

- Okej dajemy czadu , ustawcie się - powiedział Bucky a zrobiliśmy to co kazał 

Witajcie na przesłuchaniach do drużyny , fajnie zobaczyć tak dużo marzycieli znaczy też bym o tym marzył ale to inni zawsze marzą o mnie - powiedział i się zaśmiał wraz z resztą zbiegowiska , przysięgam mam nadzieję poza treningami nie będę go widywała nie tak dawno go poznałam a już mam go dość 

Musicie dać z siebie wszystko bierzcie przykład z trochę gorszych wersji mnie z radością przedstawiam Stacey , Lacey i Tracey trzy gwiazdy - każdy bił brawo i się nimi zachwycał ale nie ja Lacey kogoś mi przypominała ale kompletnie nie wiem kogo . Po chwili Bucky uspokoił wszystkich rękami po czym z powrotem zaczął coś gadać

 - dzisiejsze przesłuchanie będzie łatwiutkie w sumie najtrudniejszy będzie kurczak z ziemniakami ze sprężyną do tyłu piruetem i odwróconym robotem na koniec pękacie - powiedział a Addison podniosła rękę  - tak Addison 

- Kapitanie Bucky czy kurczak ma być pieczony czy w sosie własnym 

- Zależy czy sos wyjdzie dobry więc spróbuj szczęścia 

- Damy radę - od czasu gdy Addison to powiedziała połowa osób z castingu odpadła a została tylko jedna prosta by porwać publiczność 

- Mia tylko nie wpadnij na kogoś - usłyszałam za pleców głos Bucky'ego 

- Bardzo śmieszne Bucky - powiedziałam i poszłam w stronę publiczności i zrobiłam  podwójne  salto w powietrzu ledwo lądując nie wywracając się i porwałam publiczność 

- I co dostaje się do drużyny ? - zapytałam Bucky'ego

- Tak witaj drużynie Maya - powiedział  podał mi pompony 

- Mam na imię Mia - powiedziałam spokojnie chodź wiedziałam że Bucky testuję moją cierpliwość 

- Wiem  - powiedział i podszedł w stronę Addison 

Addison to kompletnie porwała publiczność , publiczność robiła to co chciała , byłam z niej bardzo dumna 

Usłyszałam jak Addison próbuje przekonać Bucky'ego by przyjął do drużyny Bree co jej się udało. 

- Jej dostałam się - usłyszałam krzyk Bree nie dziwię się że Bucky zasłonił uszy kiedy szedł w stronę środka sali a ja podeszłam do dziewczyn 

- ludzie lubią doping a ja jestem tu szychą i nie chcę żadnych zmian , a zapachniało zmianą odkąd w szkole pojawiły się zombiaki , miasto jest w niebezpieczeństwie gotowi by je ochronić - powiedział a wszyscy się z nim zgodzili a ja z Addie wymieniliśmy znaczące spojrzenie że się z nim nie zgadzamy 

- A zatem inicjację czas zacząć - powiedział 

- Addie chyba domyślam się jakie będzie ta inicjacja - powiedziałam do Addison szeptem 

- Tak ja też - odpowiedziała 

Z Addison się pożegnałam przed jej domem i ruszyłam do swojego który był kawałek dalej 

- Dostałam się do drużyny ! - krzyknęłam zamykając za sobą drzwi wejściowe 

 - Wiedziałam że się dostaniesz - powiedziała Vica i mnie przytuliła a ja się zniżyłam do jej wzrostu i też ją przytuliłam 

- Nie posłuchałaś mnie czemu w ogóle dołączyłaś do tej akurat drużyny co ? - usłyszałam ze schodów głos mojego brata 

- Dlaczego byłeś aż tak przeciwny temu ? - zapytałam i wypuściłam z uścisku siostrę 

- Widocznie mam swoje powody  - powiedział stając na przeciwko mnie 

- Zawsze muszą być jakieś powody John , chcę je znać 

- Mia Mia Mia 

- Aż tak ci się podoba moje imię ? - zapytałam go chociaż wiedziałam już odpowiedź 

- Tak się składa że w ogóle , rodzice zgłupieli by dać imię idealne jak dla... - powiedział ale przy końcówce się powstrzymał 

- Idealne jak dla kogo John , psa ? - zapytałam patrząc się na niego 

- A o twoim to już nie wspominać - powiedziała Vica do Johna która przez cały czas siedziała cicho i musiała wysłuchiwać naszej kłótni 

- Teraz dwie przeciwko mnie  no co to ma być , skoro tak Mia chcesz wiedzieć to ci powiem - powiedział John który widocznie miał dość tej całej kłótni 

- Słucham cię - powiedziałam chociaż nie liczyłam że powie mi prawdę 

- Jedna osoba dowiedziała się o twoim sekrecie 

- Na razie John - powiedziałam idąc na górę do mojego pokoju a za mną Vica 

- Ale mówię serio nie okłamał bym cię w takiej sprawie , nie ważne ale pamiętaj ostrzegałem cię - Krzyknął John udając się do swojego pokoju zamknęłam drzwi od swojego pokoju nie chcąc już patrzyć na twarz Johna 

- A jak było u ciebie w szkole ? - zapytałam się jej 

- Na pewno nie tak jak u ciebie 

- Co masz na myśli ? - zapytałam Victorię chociaż nie wiedziałam o co jej chodzi 

- No jak to nie wiesz wypadek na korytarzu - powiedziała a ja już się domyśliłam o co ci chodzi 

- Kto ci powiedział ? 

- Tak się złożyło że akurat ty - powiedziała ale nie wierzyłam jej 

- Chwila ale skąd wiesz że był wypadek na korytarzu ?  

 - John coś takiego mówił tylko nie wie że ty też brałaś w tym udział - powiedziała a ja wiedziałam że będzie po mnie 

- Nie mów o tym błagam cię nikomu 

- Pod jednym warunkiem - no tak mogłam się domyślić że będzie coś chciała 

- Dobra jakim ? 

- Że weźmiesz na siebie winę - powiedziała niewinnie 

- Co zrobiłaś ? - zapytałam że złością wymalowanym na twarzy

- Nic takiego tylko...

- Tylko co ?

- Być może stłukłam ulubiony wazon mamy - powiedziała i nerwowo się zaśmiała

- Nie ma takiej opcji , nie - powiedziałam kiwając głowę na znak że nie ma nawet takiej opcji

- W takim nie zostawiasz mi wyboru , John ! - zaczęła wołać Johna a ja szybko zakryłam jej usta dłońmi

- Zgoda tylko nie wołaj go - zgodziłam się a ona zrobiła chytry uśmieszek - co się tak szczerzysz ?

- John by cię nie usłyszał - powiedziała a ja zrobiłam zmieszaną minę - i zanim zapytasz mnie dlaczego to widziałam Johna jak przed chwilą wziął rower i pojechał

- Jesteś najgorszą siostrą na świecie - powiedziałam do niej pół żartem

- A jak ty w ogóle na niego wpadłaś ? - spytała a ja nie chciałam już o tym mówić ale i tak nie miałam innego wyboru

- śpieszyłam się do szafki by odłożyć książki które przez przypadek wzięłam do szkoły i nie zauważyłam go i na niego wpadłam... on chyba nawet przed śmiercią będzie pamiętać że na niego wpadłam - powiedziałam I tak rozmawialiśmy do przyjazdu rodziców

Usłyszałyśmy z Victorią podjeżdżający samochód który na 100% należał do rodziców więc zbiegliśmy na dół kiedy rodzice weszli do domu

- Cześć rodzice przepraszam mamo że stłukłam twój wazon biorę całą winę na siebie wiem że szlabanu nie ominę  ale teraz muszę iść pogadamy później muszę iść do Addison Vica wszystko wytłumaczy , znaczy prawie wszystko pa - powiedziałam I ruszyłam do domu Addison 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro