6.
-ale czemu? Tu nie jest źle, jest przesuperowo!
-[T/I], nie chcę ,żebyś została zabita przeze mnie, albo przez Dave'a- wyglądał wtedy bardzo poważnie. Wystraszyłaś się trochę, a Dave podszedł do ciebie z nożem, gotowy by cię nim dźgnąć. Serce ci waliło z przerażenia. On chce cię zabić? Dlaczego? Nagle Caton stanął przed tobą.
-ani mi się waż jej tknąć, ona nie jest celem do zabicia i włożenia do kostiumu. Ona jest z nami Dave.
Dave patrzył na niego zdziwiony i oddalił się parę kroków od was. Przytuliłaś się do niego, a w oczach miałaś pełno łez.
-już spokojnie [T/I], wszysko dobrze- mówił spokojnym głosem. Dave znowu wrócił tam, gdzie był wcześniej, czyli do ich kryjówki. Dalej wtulałaś się w niego przerażona. Po twoich policzkach spływały łzy.
————————————
Przepraszam że ten rozdział jest kompletnie do dupy, ale chciałam w końcu napisać kolejny rozdział by mi ludzie nie włazili na głowę. Puźniej, możliwe że będzie pikanteria
6
-)
6
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro