Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23.

Siedziałaś na łóżku myśląc co mogłabyś nagrywać. Myślałaś tylko o tym. Może coś odwalić, albo filmik z jakiegoś opuszczonego budynku? Popatrzyłaś na telefon. Patrzyłaś tak chwilę, gdy ktoś zaczął dzwonić przez co prawie zawału nie dostałaś. Anais, twoja przyjaciółka, ta jedna, która zawsze wpada w kłopoty i zawsze szybko podejmuje decyzje. ZA szybko. Kocha ludzi, dosłowne przeciwieństwo ciebie. Kiedy wyglądałaś źle mówiła ci to prosto w twarz. Pewnie już się domyślasz że często to słyszałaś. Dzięki niej nigdy się przynajmniej nie zbłaźniłaś. Odebrałaś.

- Cześć

- Wychodzisz ze mną, widzę cię za pięć minut na dole.

- Czekaj co- - nie zdążyłaś odpowiedzieć bo Anais już się rozłączyła. Po prostu się ubrałaś i poszłaś na dół. Gdy schodziłaś na szkołę pomyślałaś czy ona w ogóle wie gdzie ty mieszkasz. No oczywiście, że wie. To trochę creepy, ale już się przyzwyczaiłaś. Ona już taka jest. Gdy zeszłaś zobaczyłaś ją siedzącą i pijącą kawę przy waszym stoliku. Caton i Dave stali z boku i patrzyli się w złym humorze, ale bojących się podejść. Ciekawe czy przez ciebie, czy przez Anais, a może obie. Nie wiadomo.

- Chodź, idziemy nagrywać.

- Co?

- To co słyszysz, bierzemy kamerę i idziemy do opuszczonego budynku

- To się źle skończy

- Może, nie ważne

- Cała ty...

- Heh

Ruszyłyście razem do opuszczonego budynku. Anais (skąd się wzięła ta Anais w ogóle, ja chce wiedzieć) ciągnęła Cię po korytarzach podekscytowana. Ty za to co chwilę przełykałaś ślinę mając nadzieję, że nic nie rzuci się na Ciebie. Fakt, że były takie akcje z twoim udziałem wcale Cię nie uspokajał. Twoja przyjaciółka nagle przestała Cię ciągnąć.

- Anais? Co się stało? - Popatrzyłaś w jej stronę. To co zobaczyłaś zatrzymało twoje serce w piersi. Nie było już twojej przyjaciółki. Jedyne co trzymałaś to była jej urwana dłoń, z której kapała krew. Szybko pusciłaś jej dłoń wystraszona, a na karku zaczęłaś czuć czyjeś sapanie. Odwróciłaś się, ale jedyne co zobaczyłaś to ciemność i dźwięki sprężyn. Sprężyn? Dlaczego sprężyn? To chyba nie były...

Z ciemności wyłonił się 2 metrowy animatroniczny królik i drugi taki sam, tylko że na styl niedźwiedzia. Obydwoje popisani pisakami i poturbowani przez dzieci.
- Czy ona mnie wzięła... do Freadbear Family Dinner? (Wow, pamiętam jeszcze ta nazwę, jestem z siebie dumny) Przecież dobrze wiedziała, że to miejsce jest opętane! O, no tak, przecież to Anais. Kocha ryzyko. Jak zwykle. Wzięłaś pierwszą lepszą leżącą belkę i zaczęłaś z nimi walczyć. Udało Ci się jedynie powalić miśka, ale królika już nie. Ogłuszył Cię i zabrał w inne miejsce. Gdy odzyskałaś świadomość zauważyłaś jedną istotną rzecz. Byłaś w kostiumie. Tym razem jednak nie z własnej woli. Czułaś jak sprężyny wbijają ci się w ciało. Nic nie mogłaś już zrobić.

Wybacz Caton. Nie udało ci się przeżyć.

---------------:
Tak o to kończymy po 3 latach te książkę. Była pełna debilizmu [T/I] i cringu mojego wieku.
Jak mogliście zauważyć, ten rozdział był troszeczkę dłuższy od reszty i jest on ostatnim.
Przestałam mieć wenę na te książkę już dawno temu. Chciałam jednak wam zakończyć te książkę i w końcu wpadłam na pomysł. Może nie jest to najlepsze zakończenie w moim wykonaniu, ale przynajmniej jest jakieś i ma więcej sensu niż reszta. Jeśli to czytasz - Dziękuję Ci za przeczytanie całości. Cieszę się rowniez mimo wszystko że to czytaliście. Mam nadzieję jedynie że Caton tego nie przeczyta xD

Do zobaczenia w innych książkach (mam nadzieję)
Kitty~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #caton