22.
maraton 5/5
Obudziłaś się znów w szpitalu. Nie za bardzo pamiętałaś co się odwaliło. Kolejny raz Caton był wystraszony.
- przestań tak robić, bo kiedyś na zawał zejdę - powiedział Caton z miną w stylu "Boże, następnym razem się zabiję"
- nie martw się, nic mi nie jest
- po jakiego grzyba się tam zatrudniałaś?
- nie miałam co robić w domu
- to może załóż swój własny kanał na YT?
- dobra myśl
- już się boję
Założyli ci gips na rękę i wyszłaś z Catonem ze szpitala. Bałaś się, że Caton znów coś wymyśli. W końcu, nigdy nie wiadomo.
-----------------------------------------------
Witam, to już koniec tego skromnego maratonu, do następnego rozdziału ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro