21.
maraton 4/5
Przyszłaś punktualnie do pracy, a nawet przed czasem. Wbiegłaś do sali jak petarda. Aż Henry prawie zawału nie dostał. Przebrałaś się szybciutko i zaczęłaś wykonywać swoje codzienne obowiązki. Caton też tam był bo musiał heh coś porobić, a mianowicie pozabijać parę dzieciaków. Zauważył cię, gdy czyściłaś stoliki. Gdy skończyłaś podeszłaś do Toy Bonnie'go. Chciałaś go wyłączyć, ale nagle on miał zwarcie i dziabnął cię w rękę. Od razu straciłaś przytomność z powodu dużej utraty krwi. Caton od razu pobiegł by cię złapać.
-[T/I]!- krzyknął po czym wziął cię na ręce. Zwykle nie bolały go w jego sprężynowe serduszko, gdy widział lejącą się krew, ale twojej krwi nigdy nie chce widzieć, NIGDY.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro