⚜️Trzydzieści⚜️
Po lekkiej dawce perswazji – i przy malutkiej pomocy Leviego – udało mi się dostać w pracy tydzień wolnego, żebym mogła polecieć, aby zobaczyć „moją umierającą ciotkę". Z Kat spakowałyśmy do ogromnej walizki moje najlepsze ciuchy i w ciągu 5 dni byłam gotowa do wyjazdu. Po dwóch opóźnieniach i locie, który trwał chyba milion godzin, wylądowałam w Wielkiej Brytanii.
Tak więc, kiedy wysiadłam z samolotu, planowałam po prostu podążyć za dziewczęcymi piskami i krzykami, w nadziei, że znajdę Luka i Caluma, ale kiedy maszerowałam przez lotnisko, było znacznie ciszej, niż się spodziewałam.
Mae: jesteście tu?
Daddy long legs: tak :-)
Palum: chowamy się w męskiej łazience, znajdź nas
Mae: um eW
Mae: tu jest jakieś tysiąc łazienek, pomóż mi trochę
Palum: mam na sobie jasnoróżową bluzę z kapturem, koszykarskie szorty i ray ban'y
Zmrużyłam oczy i poprawiłam okulary na nosie, rozglądając się za różowym kapturkiem.
W pobliżu było co najmniej piętnaście takich.
Ja pierdolę.
Mae: proszę o szczegóły, tu jest za dużo takich bluz
Daddy long legs: stoimy blisko fontanny
Mae: pieprz się, Luke
Nagle usłyszałam głośny odgłos biegnących w moim kierunku stóp i ktoś zawołał mnie po imieniu.
— Mae!
Podskoczyłam w lekkiej panice, rozglądając się dookoła, dopóki nie zrozumiałam, że głos należał do jednego z moich najlepszych przyjaciół.
— Lu... — zaczęłam, widząc długonogie dziwadło biegnące do mnie. Zanim jednak udało mi się dokończyć słowo, zostałam porwana w ramiona samego Luka Hemmingsa.
Próbowałam nie krzyczeć, bo – spójrzmy prawdzie w oczy – wszystkie byłyśmy Luke girl przynajmniej raz.
Kilka sekund później wokół mnie i Luka owinęła się kolejna para ramion. Ledwie mogłam zobaczyć różowy kolor bluzy Caluma i poczuć coś miętowego i pikantnego, więc zachichotałam.
— O mój Boże, czy to się dzieje naprawdę? — odetchnęłam w koszulkę Luka.
— Słyszeliśmy to setki razy — przyznał Calum, chichocząc. Westchnęłam z zadowoleniem.
— To jest cholernie niesamowite — powiedziałam, kiedy się odsunęli. Gdzieś na skraju wzroku widziałam Dave'a, który starał się pozostać niezauważonym. Posłałam mu delikatny uśmiech, a on skinął mi głową w odpowiedzi.
— Powinniśmy iść — wyszeptał Calum, rozglądając się. Usłyszałam głośne sapnięcie gdzieś w pobliżu.
— O mój Boże, czy to Luke Hemmings?!
— Biegnij!
—————————————————
[Calum]
— Więc mówicie, że jest teraz w swoim pokoju? — zapytała nerwowo Mae, niepewnie pociągając za rękaw flaneli Mike'a.
— No — odpowiedział Luke, a ja skinąłem głową, ciągnąc za sobą jej ogromną walizkę. Wskazałem na drzwi, obok których akurat przechodziliśmy.
— Jest tu — wzruszyłem ramionami, uśmiechając się, kiedy jej twarz pobladła, a ona sama zatrzymała się przed drzwiami.
Wyraz jej twarzy zmienił się, kiedy spojrzała na drzwi z uwielbieniem, uśmiechając się lekko. Jej policzki zrobiły się lekko różowe. To było słodkie i przez sekundę byłem zazdrosny, że Mike ma kogoś takiego jak Mae.
— Nie mogę się doczekać spotkania z nim — wymamrotała, lekko podskakując w miejscu. Luke przewrócił oczami.
— Czy możemy się ruszyć, zanim on...
Nagle usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi, a Mae zaczęła się widocznie trząść i pocić. Wszyscy zaczęliśmy panikować, nerwowo spoglądając po sobie.
Więc, bez zbędnego myślenia, wepchnąłem ją do pokoju obok.
— Hej! — wykrzyknąłem, kiedy Michael otworzył drzwi. Jego uśmiech opadł, kiedy jego spojrzenie bezzwłocznie wylądowało na gigantycznej, fioletowej walizce, którą trzymałem za sobą.
Kurwa.
— Um — Michael podrapał się po karku, wyglądając, jakby próbował nie wybuchnąć śmiechem. — Czyja jest?
— Uh...
— Calum kupił sobie nową — rzucił Luke, a ja posłałem mu zabójcze spojrzenie. Wzruszył ramionami, a ja westchnąłem.
— Fioletową? — parsknął Mike.
— Ej, stary, ja nie dyskryminuję — wymamrotałem.
Mae wisi mi za to ogromną przysługę.
— Oh... no dobra. — Zachichotał, a Luke stłumił parsknięcie. — Chcecie zagrać w FIFĘ?
— Uh, tak. Czy to w ogóle jest pytanie? — Luke przewrócił oczami. Chwyciłem mocno za walizkę Mae.
— Um, jestem zmęczony — oznajmiłem, odwracając się w stronę pokoju.
— Stary, jest siódma rano.
— Jetlag? — zaoponowałem, wzruszając ramionami. Michael zmrużył oczy.
— A no tak.
— Przyjdę zagrać później. Chcę się po prostu zdrzemnąć, dopóki mam okazję — zakończyłem.
— FIFA — krzyknął niecierpliwie Luke. Wepchnął Michaela do pokoju, a ja wypuściłem oddech, chociaż nie miałem pojęcia, że go wstrzymywałem. Chwilę później, Mae otworzyła drzwi i złapała mnie za ramię, wciągając mnie do pokoju i rzucając na łóżko. Jej walizka przetoczyła się na tych swoich kółeczkach zaraz za mną.
— Whoa, skarbie, przynajmniej kup mi najpierw drinka — mrugnąłem do niej. Skrzywiła się.
— Wepchnąłeś mnie do przypadkowego pokoju! — jęknęła. Potrząsnąłem głową.
— Nieprawda, nie jest przypadkowy. Jest mój i Luka — broniłem się.
— W takim razie masz cholerne szczęście — sapnęła, siadając na łóżku, z ramionami założonymi na piersiach. Usiadłem obok, by pociągnąć ją za ramię. Westchnęła, niezgrabnie opadając na swoją stronę łóżka.
— Wyluzuj, to będą twoje najlepsze wakacje. Co chciałabyś zro...
Przerwałem mówić, kiedy obejrzałem się na Mae i zobaczyłem, że już śpi, z lekko otwartymi ustami i delikatnie chrapiąc.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro