Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⚜️Sześćdziesiąt Dwa⚜️

„Mae Robins, która jest obecnie dziewczyną Michaela Clifforda (głównego gitarzysty w popowo-punkowym zespole 5 Seconds of Summer), ma niezłą historię! Według Dylana White'a, byłego partnera Mae, który powiedział nam, że nie chce być anonimowym informatorem, nigdy nie była dobrą dziewczyną!"

— Zabiję go — warknął Levi, zaciskając dłonie w pięści.

„ – Zdradziła mnie trzy razy – powiedział nam. – Byłem głupi, trzymając ją blisko, ale naprawdę ją kochałem. Oświadczyłem się jej, jednak wyrzuciła pierścionek do kosza. Całkowicie złamała mi serce."

Powoli odłożyłam telefon, nie chcąc czytać reszty tego gównianego artykułu. Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Obok siebie słyszałam ciężki oddech Leviego.

— Co jest z nim kurwa nie tak?! — powiedział ostro Levi. Zdusiłam jęk, szybko wycierając łzy, które się przedostały. — Kto robi innym takie gówno?! — kontynuował Levi. Niemal widziałam dym wydobywający się z jego uszu.

Nie chciałam pozwolić, żeby mnie to zraniło. Kiedyś przyrzekłam sobie, że kiedy pojawią się plotki – skoro i tak wiedziałam, że to tylko kwestia czasu – nie pozwolę, żeby mnie zraniły. Że nie pozwolę, żeby na mnie wpłynęły. Więc czemu do kurwy siedziałam tam, przygryzając dolną wargę, w nadziei, że uda mi się powstrzymać, podczas gdy słone łzy spływały mi po policzkach?

„ – Poszedłem do niej do domu którejś nocy, żeby tylko pogadać, zobaczyć, czy możemy to razem przepracować i chociażby zostać przyjaciółmi, czy coś, ale była całkiem pijana, kiedy zapukałem do drzwi. Usłyszałem kogoś, jakiegoś faceta, błagającego ją by wróciła do sypialni."

— Chyba sobie żartujesz! — jęknęłam, kiedy Levi na moment przetrwał czytanie artykułu. — To kłamstwo!

— Zabiję go — wymamrotał znowu Levi, blokując telefon.

— Niczego nie rozumiem — wyszeptałam. — Nic takiego się nie wydarzyło. To znaczy, jedynie to, że tu przyszedł, ale nie byłam pijana i z całą pewnością nie miałam nikogo w domu.

— Wiem — westchnął, przysuwając się do mnie, by zetrzeć mi kciukami łzy z policzków. Następnie przyciągnął mnie do uścisku.

— O Boże — mruknęłam w końcu, słabym głosem. — Co jeśli Michael to widział?

Levi zbladł. — O kurwa.

---------


*później, tego samego dnia*

Nerwowo przygryzałam paznokieć na kciuku, krążąc w te i z powrotem po kuchni. Levi i Kat siedzieli przy barze, oboje powoli żując płatki, obserwując moje poczynania.

— Na pewno widział — stwierdziłam krótko.

— Nie możesz tego wiedzieć, Mae — spróbowała mnie pocieszyć Kat. Podniosłam z kontuaru mój telefon i podsunęłam jej pod nos.

— Serio? — odparłam sarkastycznie, pokazując jej, co Michael napisał dwie godziny temu.

@Michael5SOS: mogłem się spodziewać, że to było zbyt dobre, żeby było prawdziwe :/

— Dobra, okej, może jednak widział — wymamrotała. — Ale to nie znaczy, że w to uwierzył!

Potrząsnęłam telefonem przed jej twarzą.

— No tak... — powiedziała ponownie, marszcząc brwi. Westchnęłam, opierając się o blat.

— Co mam teraz zrobić? — jęknęłam, czując, jak moje oczy wypełniają się łzami. — Nie pisał, nie zadzwonił ani nic w tym stylu.

— A ty pisałaś do niego? — zapytał Levi, siorbiąc mleko prosto z miski.

— Napisałam mu dzień dobry, ale nie odpisał. Boję się napisać jeszcze raz — przyznałam, pociągając za końcówki włosów. — Jest zły i zraniony, a ja o tym wiem. Nie mam pojęcia, jak to ugryźć.

— Po prostu do niego zadzwoń, ty głupku. — Levi przewrócił oczami.

— Nie odbierze.

— Mae — zaczął ostrzegawczym tonem. Zmrużyłam na niego oczy. Podniosłam telefon i wybrałam numer Michaela, przełączając się na głośnik. Po dwóch dzwonkach połączenie przełączyło się na pocztę głosową.

— Widzisz? — odsunęłam od siebie telefon i zdjęłam okulary. Potarłam zmęczone oczy.

— A co z chłopakami? — zapytała Kat, biorąc do ust kolejną łyżkę Fruity Pebbles. Znowu zmarszczyłam brwi.

— Co z nimi?

— Próbowałaś zadzwonić do któregoś z nich?

Zamrugałam. Cholera, o tym nie pomyślałam.

— Um, no... nie do końca.

— I to jest twój problem! — krzyknął Levi, zeskakując ze swojego siedzenia i strasząc przy tym Kat.

— Jezu Chryste — wymamrotała, przyciskając dłoń do klatki piersiowej.

— Jestem pewna, że to nie jest moim problemem — prychnęłam, krzyżując ręce na piersi.

— Nie, nie, nie. — Potrząsnął głową, obchodząc kontuar, by stanąć naprzeciwko mnie. Chwycił mnie za ramiona i popatrzył mi prosto w oczy. — Ci chłopcy są kluczem do sukcesu!

Kat westchnęła ciężko i przewróciła oczami. — No to się zacznie.

— O czym ty do cholery mówisz? — Spiorunowałam go wzrokiem. Levi prychnął, odsuwając się. Maszerował po kuchni, tak jak ja chwilę temu, dłonią gładząc się po chropowatym podbródku. Po około minucie zatrzymał się, a nad jego głową praktycznie dało się zauważyć zapaloną żarówkę.

— Dobra, przyjaźnisz się z nimi, tak?

— Nie — odpowiedziałam sarkastycznie.

Levi posłał mi zabójcze spojrzenie. — Posłuchaj mnie, ty kupko nieszczęść, próbuję ci pomóc.

— Przepraszam — wymamrotałam, a Kat zachichotała. — Mów dalej.

— Poproś któregoś z nich o pomoc.

— Pomoc?

— To w sumie nie taki zły pomysł — zamyśliła się Kat, odkładając swoją miskę z łyżeczką do zlewu.

— Jakby... nie wiem, może Ashton mógłby coś zdziałać. — Levi wzruszył ramionami. Wydęłam wargi.

— Co, jeśli też są na mnie wkurzeni?

— Wątpię, żeby Ashton się denerwował. Pamiętasz, jak oszukałaś Michaela? — zapytała, zeskakując z kontuaru.

— Niestety — westchnęłam, wykrzywiając twarz.

— Ash był wściekły, ale i tak z tobą rozmawiał — kontynuowała, stukając paznokciami. — Teraz prawdopodobnie też z tobą porozmawia.

Przytaknęłam, ponownie wydymając wargi.

— W każdym razie, mam dzisiaj w domu „dzień rodzica", bo mój tata wrócił w końcu do domu z podróży służbowej. — Westchnęła, odpychając się od blatu, by mnie uścisnąć. — Porozmawiaj z Ashem.

— Ja też muszę już iść — mruknął Levi. — Obowiązki wzywają. Powodzenia, siostra.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro