Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⚜️Siedem⚜️

Wsłuchiwałam się w kolejny dźwięk wybieranego połączenia, przygryzając paznokieć kciuka i czekając, aż Michael odbierze. Siedziałam na łóżku, w potarganym kucyku na środku głowy i ze światłem księżyca, wsączającym się do mojego pokoju. Odebrał przy czwartym dzwonku.

— Zadzwoniłaś — odetchnął. Właściwie mogłam usłyszeć, że się uśmiecha.

Ale w sekundzie, w której usłyszałam jego głos, odsunęłam telefon od ucha, a mój kciuk zawisnął nad przyciskiem rozłączenia. Rozważałam wciśnięcie go przez kilka sekund, zanim usłyszałam Michaela, wymawiającego moje imię.

— Mae, proszę, naprawdę potrzebuję z kimś porozmawiać i ja...

— Michael — przerwałam mu. Zapadło dość długie milczenie. Tak długie, że aż zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno się odezwałam.

— Powiedz to — wymamrotał. Siedziałam w ciszy, nie będąc pewna, czego ode mnie oczekuje. — Powiedz to jeszcze raz — dopowiedział. — Moje imię.

— Michael — powiedziałam ponownie, bawiąc się brzegiem mojej piżamy. Westchnął cicho, jakby był zadowolony.

— Jeszcze raz.

— Michael — powiedziałam cicho, chichocząc.

— Mogę po prostu słuchać ciebie, wypowiadającej moje imię, przez resztę mojego życia? — zapytał, sprawiając, że moje policzki nagle stały się naprawdę gorące.

— Nie, to prawdopodobnie byłoby dziwne — zachichotałam ponownie.

— I ten chichot, o Boże. Myślę, że jest lepszy nawet od chichotu Ashtona.

Zaśmiałam się lekko, nie wiedząc, co jeszcze mogę powiedzieć.

— A więc tak brzmi twój głos — zamyślił się, z uśmiechem słyszalnym w jego tonie. Wzruszyłam ramionami, chwilę później uświadomiłam sobie, że przecież nie może tego zobaczyć.

— Nie, tak brzmi mój głos, kiedy budzisz mnie o 2.45 nad ranem — poprawiłam, przyprawiając go o śmiech.

— Tak, przepraszam za to, po prostu wszystko się tak bardzo... — przerwał, nie dokończając tej myśli.

— Chcesz o tym porozmawiać? — zapytałam cicho. Zerknęłam na zegarek, który teraz wskazywał trzecią, czekając na jego odpowiedź.

— Mae?

Wypowiadał moje imię tak, jakby miał do czynienia ze szkłem, ale sam sposób, w jaki to robił, był wystarczający, by ciarki przebiegły wzdłuż mojego kręgosłupa.

— Tak?

— Przeczytasz mi coś?

Zmarszczyłam brwi. — Która jest u ciebie godzina, gdziekolwiek teraz jesteś?

Słyszałam szmery, a zaraz później odpowiedź. — Siedemnasta. I jestem w domu.

Westchnęłam, zastanawiając się, co takiego mu się przydarzyło, ale postanowiłam nie naciskać i poczekać, aż sam będzie gotowy, by mi powiedzieć. Wdrapałam się na łóżko, biorąc z półki jedną z wielu książek.

—————————————————————————————

— Co powiedziałaś? — zapytałem, podchodząc do niej i kładąc rękę na jej plecach.

— Shhhh — powiedziała. — Śpię.

Ot, tak. Od setek mil na godzinę do zaśnięcia w ułamku sekundy. Strasznie chciałem położyć się koło niej na tapczanie, objąć ją i spać. Nawet nie pieprzyć się, jak na tych filmach. Nawet nie uprawiać seksu. Po prostu spać razem, w najbardziej niewinnym znaczeniu tego słowa. Ale brakowało mi odwagi, a ona miała chłopaka, ja byłem nieudacznikiem, ona była przecudowna, ja byłem beznadziejnie nudny, ona nieskończenie fascynująca. Więc wróciłem do swojego pokoju i padłem na dolne łóżko, myśląc, że gdyby ludzie byli deszczem, to ja byłbym mżawką, a ona huraganową ulewą."

Ciche chrapanie dotarło do moich uszu, kiedy przerwałam. Uśmiechnęłam się, zamknęłam książkę i odłożyłam ją na stolik, wyłączając przy okazji lampkę nocną. Było około piątej rano, a ja spędziłam prawie dwie godziny, czytając na głos Michaelowi „Szukając Alaski", z powodów, których nie znałam. Wtuliłam się w łóżko, nadal trzymając telefon przy uchu. Czułam się naprawdę dobrze z wiedzą, że nareszcie przezwyciężyłam lęk, który był z tyłu mojej głowy od przeszło dwóch miesięcy.

— Mikey? — wyszeptałam, doskonale wiedząc, że nie odpowie. — Dziękuję, że jesteś dla mnie tak cierpliwy. Wiem, jak trudne to jest i przepraszam za moją niepewność co do, cóż, wszystkiego. Jestem uszkodzoną dziewczyną i prawdopodobnie nie jestem dla ciebie dobra, ale jestem samolubna i chciałabym zatrzymać cię na zawsze, więc przepraszam. Dobranoc, Mikey.

Wraz z tym, zapadłam w najspokojniejszy sen, jakiego doświadczyłam, nawet z telefonem przylepionym do mojej twarzy.

A wszystko to dlatego, że Michael był po drugiej stronie.

///////

💙don't be a silent reader 💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro