Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⚜️Pięćdziesiąt Pięć⚜️

Michael Clifford, Łowca Grubasek.

Dziewczyna Michaela Clifforda: Ta „wielka" niewiadoma.

Michael i Mae; musi mieć świetną osobowość, racja?

Przełknęłam gulę w gardle, przewijając kolejne artykuły pojawiające się na mojej tablicy na Twitterze. Wiedziałam już, jak okrutne potrafią być, ale nigdy nie potrafiłam przewidzieć, jak źle rzeczywiście jest. Tego bólu, który już na stałe zagnieździł się w mojej klatce piersiowej, nie życzyłam nawet najgorszemu wrogowi.

— Okej, a może ten?

Kat, która przyszła już kilka godzin temu, by przygotować się na jutrzejszy koncert, podała mi swój telefon. Nagłówek głosił „Michael Clifford ma dziewczynę?!" a pod nim znajdowało się zdjęcie mnie i Michaela, trzymających się za ręce w zoo. Westchnęłam i zaczęłam czytać.

„Fanka zauważyła rzekomą parę, trzymającą się za ręce w zoo w Południowej Karolinie zaledwie kilka tygodni temu (jakie to słodkie!). Mimo że wszyscy chłopcy z zespołu 5SOS twierdzą, że są singlami (mamy was na oku Luke i Ashton), my i tak shipujemy te urocze papużki nierozłączki #machael4lyf."

Uśmiechnęłam się lekko, wdzięczna za to, że gdzieś tam był ktoś, kto nie zachowywał się jak totalny dupek, a potem zaśmiałam się na nasze ship name.

— Widzisz, ktoś tam cię lubi — zapewniła mnie Kat, kiedy podawałam jej telefon.

— Wiem — westchnęłam ponownie, poprawiając okulary. — Po prostu muszę pamiętać, że nie wszyscy tacy będą.

— Jeśli poprawi ci to humor, ja cię lubię — powiedziała rzeczowo. Przewróciłam oczami.

— Jesteśmy przyjaciółkami od jakichś piętnastu lat. Ty akurat nie masz wyboru.

Kat zaśmiała się. — Powiedz mi, jak to jest.

— Um, no wiesz, czasami potrafisz być naprawdę irytująca, ale...

— Nie ze mną, pierdoło! — Rzuciła we mnie poduszką, a ja zachichotałam.

— Jak to jest z czym? — zapytałam, przytulając poduszkę do piersi.

— Kochać i być kochaną.

Z jakiegoś powodu, moje policzki zrobiły się gorące. Nadal nie przywykłam do tego, że kocha mnie ktoś inny niż moja rodzina i Kat.

— Więc, umm — zaczęłam, próbując zebrać myśli. — To jak powrót do domu po długim dniu w szkole, pracy albo po podróży, kiedy wyciągasz z szafki świeżo uprany kocyk i jest taki mięciutki i ciepły, że chciałabyś zawinąć się w niego i zostać w tym kocyku do końca świata. Albo kiedy widzisz na ulicy bezdomnego kota i go wołasz, a on podchodzi do ciebie i pozwala się głaskać. Albo kiedy...

— Załapałam — zaśmiała się Kat, oczy miała jednak zamyślone. — Zawsze uważałam, że miłość jest przerażająca. Jakby... skąd mam wiedzieć, czy to wszystko nie jest jednym wielkim kłamstwem i ta druga osoba tak naprawdę mnie nie kocha?

— Masz rację. — Zmarszczyłam brwi i zacisnęłam wargi, porównując w myślach Dylana i Michaela. Uśmiechnęłam się. — Wydaje mi się, że da się poznać, kiedy ktoś cię szczerze kocha. To trochę banał, ale czyny mówią więcej niż słowa, wiesz?

— Chyba. — Wzruszyła ramionami, otaczając się kocem. — Ty i Michael sprawiacie, że to wygląda na takie łatwe.

— Ale takie nie jest. — Parsknęłam śmiechem, kręcąc głową. — Wiem, że mnie kocha, ale czasem i tak jest trudno. Na przykład z tym, że jest sławny i w ogóle. Nie mogę wysłać tweeta, bez chociażby jednego komentarza, że jestem szmatą i go wykorzystuję. A kiedy go nie ma w pobliżu i jest zajęty praktycznie cały czas, jest do bani. Rozumiem to, ale to wszystko jest kurewsko do bani, Kat. Cały czas za nim tęsknię, nawet kiedy jest ze mną, bo wiem, że to kwestia czasu, nim znowu będzie gdzieś daleko.

— Wow — wymamrotała, patrząc w sufit. — Dlatego jestem singielką. Związek brzmi świetnie i w ogóle, ale nie jest dla mnie. Nie znoszę tęsknoty za ludźmi.

— Ta, nieważne, wiesz, że tęskniłabyś za mną, gdybym się wyprowadziła.

— Może, ale do tego momentu, nadal jesteś tu i możesz się ze mną poprzytulać. — Kat przysunęła się bliżej, układając się na moich nogach, kiedy usiadłam na moim łóżku. Zaśmiałam się i przewróciłam oczami. — Ale czekaj... — zachichotała. — Miałaś być dzisiaj u ginekologa, prawda?

Jęknęłam. — Tak, mój Boże to było traumatyczne.

— Powiedz mi, proszę, jeszcze raz, dlaczego twoja mama cię tam zaciągnęła?

— Mogło być tak, że natknęła się na naszą małą, aczkolwiek mocno zaawansowaną sesję całowania. W kuchni. Podczas gdy siedziałam na kontuarze. Z gołym tyłkiem.

Kat wybuchła śmiechem. — W myślach widzę ją, jak przeciera te blaty środkiem odkażającym trzy razy dziennie przez kolejne pół roku.

— Przymknij się — wymamrotałam. — To nie jest śmieszne!

— Tylko prześmieszne! — Chichotała, po chwili wzdychając ze szczęściem. — Przynajmniej teraz nie musicie używać kondomów.

— Kat!

----

10.

Mój oddech zrobił się cięższy.

9.

Dłonie były coraz bardziej lepkie.

8.

Adrenalina podskoczyła.

7.

Krzyki dookoła mnie stały się głośniejsze.

6.

Nie mogłam oderwać wzroku od sceny.

5.

Serce biło mi naprawdę mocno.

4.

Na usta cisnął mi się uśmiech, którego nie mogłam powstrzymać.

3.

2.

1.

Podkład z End Up Here zaczął cicho grać w tle, a ja zaczęłam krzyczeć, nie będę kłamać. Już wcześniej byłam na ich koncercie i dodatkowo miałam przyjemność znać ich osobiście, ale jasna cholera. To się nigdy nie zestarzeje.

Cały tłum podskoczył i krzyknął, kiedy na scenie pojawił się Ash i uderzył w perkusję. Kilka sekund później, na scenę wbiegli chłopcy z gitarami, ale ja automatycznie zawiesiłam swój wzrok na Michaelu. Był tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Miałam ochotę wbiec na scenę i przytulić go z całych sił. Od kiedy go widziałam na żywo, minęło zaledwie półtora miesiąca, ale okropnie za nim tęskniłam.

Mimo że byłam w środku drugiej sekcji, odnalezienie mnie zajęło mu zaledwie chwilę. Kiedy jego oczy wylądowały na moich, jego usta ułożyły się w słowo „kurwa", a gitara wypadła na chwilę z rytmu, by po chwili z powrotem go odnaleźć. Levi i Kat zgięli się ze śmiechu, a ja potrząsnęłam głową i wyszczerzyłam się do Michaela, który usilnie próbował się nie uśmiechać, ale całkowicie poległ.

Ale w momencie, w którym zauważył Leviego, jego uśmiech zniknął, a w oczach zapłonął ogień.

/////////

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro