⚜️Jedenaście⚜️
— Ty co?!
Siedziałam właśnie gdzieś pośrodku Chipotle, grzebiąc widelcem w moim burrito i słuchając szumu wokół mnie. Wcześniej zadzwoniłam do Kat, by spytać, czy możemy gdzieś wyjść i może coś przegryźć. Minęło już trochę czasu, od kiedy się spotkałyśmy, a ja miałam dużo spraw, leżących mi na sercu. Wzruszyłam ramionami, dokładnie przypatrując się kawałkowi wołowiny.
— Mae — powiedziała ostrzegawczym tonem Kat. Spojrzałam na nią, krzywiąc się.
— Co? — wymamrotałam. Westchnęła ciężko.
— Pozwól mi więc przedstawić to jaśniej — oczyściła gardło. — Nareszcie udało ci się zwrócić uwagę Michaela–cholernego–Clifforda, właściwie się z nim zaprzyjaźniłaś, masz jego Snapchat i jebany numer telefonu, a ty wysłałaś mu fałszywe zdjęcia?!
Zajęczałam. — Zamknij się! Powiedziałam ci to w tajemnicy i nie po to, żebyś mnie osądzała!
— Nie osądzam cię — powiedziała miękko, co sprawiło, że ponownie na nią spojrzałam. — Nie rozumiem tego. Nie mogę oceniać czegoś, czego nie rozumiem, skarbie.
— Wiem — westchnęłam. — Nawet nie wiem, czemu to robię. Czuję się okropnie.
Jęknęłam, odsuwając od siebie swoje jedzenie, by móc uderzyć czołem o stolik. Moje nogi podskakiwały niekontrolowanie, dłonie zaplotłam na szyi. Dlaczego zdecydowałam się na coś takiego? Dlaczego moja niepewność jest tak ogromna, że łatwiej jest udawać kogoś, kim nie jestem?
— Szczerze mówiąc, myślę, że Dylan naprawdę cię zniszczył — powiedziała Kat, popijając wodę. Najwyraźniej zadałam te pytania na głos, a nie w głowie, tak jak myślałam.
— Czy możemy, proszę, o nim nie rozmawiać? — zapytałam cicho, opuszczając wzrok na moje dłonie, które obecnie ułożone miałam na kolanach. Kat westchnęła, by chwilę później zgarnąć, leżący obok mnie Canon EOS 5D.
— Kiedy go dostałaś? — zapytała, a ja w duchu podziękowałam jej za zmianę tematu. Wzruszyłam ramionami.
— Tata wysłał mi go jako wczesny prezent urodzinowy.
— Jak myślisz, ile kosztował?
— Za dużo — mruknęłam, kiedy Kat zaczęła grzebać w swoim telefonie.
— Odnowiony kosztuje 2.199$, a to jest cena z 40$ przeceny — poinformowała, patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami. Ja natomiast moimi przewróciłam.
— Nie graj zaskoczonej — zadrwiłam. — Wiesz, jaki jest mój ojciec. Zawsze próbuje się wkupić w moje życie, bla, bla, bla.
— Myślałaś kiedyś, żeby z nim porozmawiać? To znaczy, ile już minęło? Osiem lat?
— Dziesięć — poprawiłam ją. — I nie. Zdradził moją mamę, a potem zostawił nas z niczym. Ten facet praktycznie sra pieniędzmi, ale nie mógł nam zostawić czegoś, żeby nam pomóc z rachunkami, albo jedzeniem, albo ubraniami, albo czymkolwiek. Nawet nie przysyłał alimentów, dopóki nie skończyłam piętnastu lat.
— Wiem — westchnęła, kończąc swoje burrito. — Czy on przypadkiem nie wysyła ci kieszonkowego?
— Raz na miesiąc, tak. Jak jakąś cholerną wypłatę.
— I co z tym robisz?
Ponownie wzruszyłam ramionami, mrucząc: — Większość oddaję mamie na rachunki albo wydaję na jedzenie dla nas. Wysyła jedynie 500$ na miesiąc, ale kiedyś wysyłał 2000$. Przestał, kiedy odesłałam je dwanaście razy z rzędu, z notatką, która grzecznie mówiła, żeby się odpieprzył.
Kat prawie wypluła swój napój. — 2000$?!
Przytaknęłam nieśmiało. — Mama stwierdziła, że powinnam je zatrzymać i kupić sobie samochód, czy coś.
Kat patrzyła na mnie, a ja praktycznie mogłam zobaczyć żarówkę, zapalającą się nad jej głową. — Twoja mama jest geniuszem, Mae!
— Ale ja nie chcę jego pieniędzy — powiedziałam wolno, unosząc brwi. Kat chwyciła moją rękę i ścisnęła ją lekko.
— Pomyśl o tym. To wcale nie jest zły pomysł — puściła moją rękę, po czym szybko zrobiła mi zdjęcie.
Przewróciłam oczami i westchnęłam ciężko, ukrywając swoją twarz. — Dobra, tylko przestań robić mi zdjęcia.
///////
💙don't be a silent reader 💙
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro