Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⚜️Jedenaście⚜️

— Ty co?!

Siedziałam właśnie gdzieś pośrodku Chipotle, grzebiąc widelcem w moim burrito i słuchając szumu wokół mnie. Wcześniej zadzwoniłam do Kat, by spytać, czy możemy gdzieś wyjść i może coś przegryźć. Minęło już trochę czasu, od kiedy się spotkałyśmy, a ja miałam dużo spraw, leżących mi na sercu. Wzruszyłam ramionami, dokładnie przypatrując się kawałkowi wołowiny.

— Mae — powiedziała ostrzegawczym tonem Kat. Spojrzałam na nią, krzywiąc się.

— Co? — wymamrotałam. Westchnęła ciężko.

— Pozwól mi więc przedstawić to jaśniej — oczyściła gardło. — Nareszcie udało ci się zwrócić uwagę Michaela–cholernego–Clifforda, właściwie się z nim zaprzyjaźniłaś, masz jego Snapchat i jebany numer telefonu, a ty wysłałaś mu fałszywe zdjęcia?!

Zajęczałam. — Zamknij się! Powiedziałam ci to w tajemnicy i nie po to, żebyś mnie osądzała!

— Nie osądzam cię — powiedziała miękko, co sprawiło, że ponownie na nią spojrzałam. — Nie rozumiem tego. Nie mogę oceniać czegoś, czego nie rozumiem, skarbie.

— Wiem — westchnęłam. — Nawet nie wiem, czemu to robię. Czuję się okropnie.

Jęknęłam, odsuwając od siebie swoje jedzenie, by móc uderzyć czołem o stolik. Moje nogi podskakiwały niekontrolowanie, dłonie zaplotłam na szyi. Dlaczego zdecydowałam się na coś takiego? Dlaczego moja niepewność jest tak ogromna, że łatwiej jest udawać kogoś, kim nie jestem?

— Szczerze mówiąc, myślę, że Dylan naprawdę cię zniszczył — powiedziała Kat, popijając wodę. Najwyraźniej zadałam te pytania na głos, a nie w głowie, tak jak myślałam.

— Czy możemy, proszę, o nim nie rozmawiać? — zapytałam cicho, opuszczając wzrok na moje dłonie, które obecnie ułożone miałam na kolanach. Kat westchnęła, by chwilę później zgarnąć, leżący obok mnie Canon EOS 5D.

— Kiedy go dostałaś? — zapytała, a ja w duchu podziękowałam jej za zmianę tematu. Wzruszyłam ramionami.

— Tata wysłał mi go jako wczesny prezent urodzinowy.

— Jak myślisz, ile kosztował?

— Za dużo — mruknęłam, kiedy Kat zaczęła grzebać w swoim telefonie.

— Odnowiony kosztuje 2.199$, a to jest cena z 40$ przeceny — poinformowała, patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami. Ja natomiast moimi przewróciłam.

— Nie graj zaskoczonej — zadrwiłam. — Wiesz, jaki jest mój ojciec. Zawsze próbuje się wkupić w moje życie, bla, bla, bla.

— Myślałaś kiedyś, żeby z nim porozmawiać? To znaczy, ile już minęło? Osiem lat?

— Dziesięć — poprawiłam ją. — I nie. Zdradził moją mamę, a potem zostawił nas z niczym. Ten facet praktycznie sra pieniędzmi, ale nie mógł nam zostawić czegoś, żeby nam pomóc z rachunkami, albo jedzeniem, albo ubraniami, albo czymkolwiek. Nawet nie przysyłał alimentów, dopóki nie skończyłam piętnastu lat.

— Wiem — westchnęła, kończąc swoje burrito. — Czy on przypadkiem nie wysyła ci kieszonkowego?

— Raz na miesiąc, tak. Jak jakąś cholerną wypłatę.

— I co z tym robisz?

Ponownie wzruszyłam ramionami, mrucząc: — Większość oddaję mamie na rachunki albo wydaję na jedzenie dla nas. Wysyła jedynie 500$ na miesiąc, ale kiedyś wysyłał 2000$. Przestał, kiedy odesłałam je dwanaście razy z rzędu, z notatką, która grzecznie mówiła, żeby się odpieprzył.

Kat prawie wypluła swój napój. — 2000$?!

Przytaknęłam nieśmiało. — Mama stwierdziła, że powinnam je zatrzymać i kupić sobie samochód, czy coś.

Kat patrzyła na mnie, a ja praktycznie mogłam zobaczyć żarówkę, zapalającą się nad jej głową. — Twoja mama jest geniuszem, Mae!

— Ale ja nie chcę jego pieniędzy — powiedziałam wolno, unosząc brwi. Kat chwyciła moją rękę i ścisnęła ją lekko.

— Pomyśl o tym. To wcale nie jest zły pomysł — puściła moją rękę, po czym szybko zrobiła mi zdjęcie.

Przewróciłam oczami i westchnęłam ciężko, ukrywając swoją twarz. — Dobra, tylko przestań robić mi zdjęcia.

///////

💙don't be a silent reader 💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro