⚜️Dziewiętnaście⚜️
Cal-Pal: On nie przestaje grać pieprzonego wrapped around your finger
Kiedy byłam w trakcie odpisywania, Calum przysłał filmik z czarnym ekranem. Wcisnęłam play.
— ...masz mnie owiniętego wokół swojego palca, jestem owinięty wokół twojego palca, jestem owinięty wokół twojego jebanego palca, nadal jestem owinięty wokół twojego palca - śpiewał Michael. Jego głos był ściśnięty od emocji i łamało mi to serce.
Cal-Pal: nigdy nie śpiewał w ten sposób, Mae, coś ty mu do cholery zrobiła??
Mae: nie przypominaj mi
Odłożyłam telefon na bok, kiedy ktoś lekko zapukał w moje drzwi.
— Tak? — zawołałam, szarpiąc za kaptur. Mama popchnęła drzwi i uśmiechnęła się do mnie.
— Jak się masz?
— Dobrze — skłamałam, naciągając rękawy, by zakryć dłonie.
— Obiad będzie gotowy za pięć minut — powiedziała, posyłając mi dziwne spojrzenie. — O, i jest tu ktoś do ciebie.
— Kto? — zapytałam zaciekawiona, zsuwając się z łóżka i podążając za nią na dół.
— Jasnobrązowe kręcone włosy, całkiem przystojny dżentelmen — dumała, a moje oczekiwania rosły.
Zbiegłam po schodach, myśląc, że nie ma żadnej cholernej możliwości, że mógłby tu być. Ale kiedy tylko moje stopy zetknęły się z podłogą na dole schodów i zobaczyłam tył głowy chłopaka, wiedziałam, że miałam rację.
— Ash? — pisnęłam, czując się nagle zbyt niepewnie we własnoręcznie malowanej bluzie z kapturem i białych szortach od piżamy. Obrócił się z ogromnym uśmiechem na twarzy.
— Mae! — krzyknął, biegnąc do mnie. Miażdżył mnie w swoich ramionach, kiedy ja stałam kompletnie zszokowana tym, co się działo.
— Czy Ashton Irwin naprawdę właśnie stoi w moim salonie?
— Może — zaśmiał się Ash, tuląc mnie już trochę lżej.
— Ashton Irwin? — zapytała mama, pojawiając się znowu w salonie. — Jak jeden z tych chłopców z zespołu, który tak bardzo kochasz?
Moja twarz zrobiła się okropnie gorącą, więc skrzywiłam się. — Naprawdę, mamo?
-----------------------------
— Więc... jak się tu dostałeś?
Siedzieliśmy właśnie w moim pokoju, on przy biurku, kręcąc się na obrotowym krześle, ja na łóżku, przeglądając Tumblr, po raz pierwszy od dłuższego czasu. Po długim i wyczerpującym obiedzie z moją mamą (której udało się zawstydzić mnie dobre 8 razy), uciekliśmy na górę i schowaliśmy się w moim pokoju. Odpoczywaliśmy właśnie z błotnymi maseczkami na naszych twarzach, gadając i słuchając Twenty One Pilots. Usłyszałam dźwięk robionego zdjęcia, więc rzuciłam w niego poduszką.
— Tyle się dzieje na Twitterze — zachichotał. Jęknęłam.
— Stary, dlaczego? — skrzywiłam się na niego. Zachichotał ponownie.
— Pamiętasz, jak Calum pytał cię o twój adres, żebyśmy mogli wysłać ci prezenty na urodziny? — zapytał, nadal się obracając. Przytaknęłam.
— Tak! Czy to jakiś rodzaj wczesnego prezentu urodzinowego? — popatrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. Ash prychnął.
— Zgaduję, że możesz widzieć to właśnie w ten sposób. Nie wiem, chciałem po prostu porozmawiać o... różnych rzeczach. Twarzą w twarz.
Westchnęłam. — Tak coś czułam, że kiedyś odbędę tę rozmowę z całą waszą czwórką.
— Prawdopodobnie. Troszczymy się o Michaela, Mae. On jest zraniony, a widok naszego brata, przechodzącego przez to, zabija też nas.
— Wiem — powiedziałam z zakłopotaniem, pukając w moją maseczkę. — Jestem do dupy.
— Cóż — powiedział głośno. — Jesteś tym, co jesz.
Uniosłam brwi. — Em, użyłeś tego zdania całkowicie źle, Ash.
— Nie — sprzeciwił się. — Czekaj, co?
— Gdybym nazwała cię pizdą, wtedy mógłbyś powiedzieć: „oh, jesteś tym, co jesz" — potrząsnęłam głową, śmiejąc się. Ashton przewrócił oczami.
— Nieważne — zamachał ręką na zakończenie. — Możemy już zmyć to coś z naszych twarzy?
— Ta, ta — wymamrotałam, zeskakując z łóżka i kierując się do łazienki z Ashem podążającym za mną. Patrzyłam na swoje odbicie w lustrze, kiedy on wyciągał ze zlewu czyste pranie i odkręcał wodę.
Zbadałam końcówki moich włosów, obecnie znajdujące się w rozwalonym kucyku, i pomyślałam, że naprawdę potrzebuję wizyty u fryzjera. Na dodatek nawet pod maską widziałam, jak bardzo zapadnięte są moje oczy przez brak snu. Westchnęłam, kiedy telefon Ashtona pojawił się przed moją twarzą, a on sam otoczył mnie ramieniem. Ponieważ stanął blisko mnie, zauważyłam, że był ode mnie o głowę wyższy. Zmrużyłam oczy, gdy ułożył palce w uszy królika nad moją głową, zrobił dziwną minę i chwilę później zdjęcie. Uderzyłam go w ramię.
— Ej! Bez bicia! — poskarżył się ze śmiechem.
— Więc przestań robić mi zdjęcia — powiedziałam prosto, wsadzając głowę pod wodę i myjąc twarz.
— Nigdy — zaśmiał się groźnie, rzucając we mnie ręcznikiem. Wylądował na mojej głowie, przez co westchnęłam ciężko, przewracając oczami.
///////
💙don't be a silent reader 💙
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro