Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Liam i Zayn jechali w spokoju samochodem, Liam uśmiechał się jak popierdolony, no ale co? Wszystkie złe emocje uciekły gdy zaczął nawalać Stylesa. To Harry był twórcą jego ostatnich zmartwień, a jego ostatnie słowa były już przesadą. Aktualnie byli w połowie drogi do domu, Zayn już przysypiał. Liam przyciszył radio, a gdy zaczęło lecieć 'Sign Of The Times' od razu je wyłączył. Miał dość tej piosenki, na każdej stacji radiowej ją napierdalali, a no właśnie jeśli chodzi o stację... Liam po chwili zjechał z drogi, żeby zatankować. Gdy Aaron bo tak miał napisane na plakietce, zalewał mu bak, Liam poszedł zapłacić. Jakie było jego zdziwienie jak zobaczył kompletnie zjaranego Louisa przy kasie, ale na kasierce nie robiło to różnicy.

-louis co ty tu robisz? - spytał liam ustawiając się w kolejce za szatynem

-ten pan jeszcze się na nic nie zdecydował, mogę pana obsłużyć pierwszego- uśmiechnęła się zalotnie kasierka co trochę zniesmaczyło liama

-aaron napełnił bak mojego samochodu, chce tylko zapłacić za paliwo i więcej mnie pani nie zobaczy- uśmiechnął się parszywie a gdy wzięła od niego kwitek, po czym przewrócił oczami

- sto osiemdziesiąt dziewięć - westchnęła. Liam podał jej dwie stówy i nie czekając na resztę, pociągnął lou do samochodu.

Chyba jego przeznaczeniem jest robić za nową Matkę Teresę. Liam trzasnął drzwiami samochodu zamykając tym Louisa na tylnych siedzeniach. Obudził tym ruchem Zayna który zdążył już zasnąć.

-Liam- jęknął Zayn.

-Zayn- pisnął Louis, nachylił się do niego- co Ci się stało?- zapytał, łapiąc w dłoń jego ogon który Zayn szybko wyrwał z jego rąk.

-chłopcy spokój - mruknął Liam słysząc jak Zayn syczy cicho na Louisa

-śmierdzisz narkotykami- mruknął mulat z naburmuszoną miną ale po chwili dał się pogłaskać Louisowi

-Bo jest nacpany- mruknął Liam, włączając się do ruchu. Mulat cicho mruczał, a Louis cicho chichotał.

-Tobie też by się czasami przydało Payno- zaśmiał się głośniej Louis, Liam westchnął za każdym razem jak Louis był na ćpany i wchodził do szafy żeby dostać się do Narni, namawiał, żeby wszyscy walili w noska.

Po pół godzinie ciągłego głaskania Zayna i wygłupów Louisa wreszcie Liam trafił przed swój dom. W pierwszej kolejności położył Louisa spać a potem zszedł do sypialni Zayna.

-coś jest nie tak Liam... - wyszeptał Zayn i zsunął kołdrę by Liam zobaczył mokre pośladki i uda- co się dzieje Leeyum, czemu jestem tam mokry? Jestem facetem - pokręcił głową zregenerowany- nie powinienem tego... Tam... Ehh- schował głowę w poduszki zarumieniony

Harry skończył z złamanym nosem, jednym żebrem, rozciętą wargą i szwem na łuku brwiowym. Zadzwonił po taksówkę, teraz trochę żałował, że aż tak wkurwił Liama. Wsiadł do taksówki i podał swój adres, zaczął przeglądać jakieś strony plotkarskie zobaczył tam zdjęcie Liama i Louisa.-A to kurwa- pomyślał, cisnął telefonem o siedzenie obok. Po chwili namysłu wrócił na stronę i zaczął czytać. Na ćpany Louis, pomocny Liam, bla bla bla, śpiący Zayn Malik, bla bla bl... Co? Wszedł w galerie a jego oczom ukazał się znowu na pozór niewinny kotołak. Naprawdę nie mógł przeboleć tego, że to Liam jest ciągle z Zaynem a nie z nim. Do tego jeszcze Louis! -Matka Teresa się znalazła- pomyślał oburzony Styles.

Następnego dnia na planie:

-w porządku, dzisiaj reklamujecie Calvina Claina, ubierać bokserki i do mnie

Po chwili chłopcy stali już przed kamerą. Harry miał złapać Zayna za pupe co oczywiście dla niego było czystą przyjemnością. Mocno ścisnął pośladek hybrydy umieszczając palec tuż przy jego dziurce. Napotkał opór. Co do... Zatyczka? - pomyślał

-dałeś się mu wyruchać co Zayn? Doszedł w tobie i zatkał zatyczką? - zaśmiał się sarkastycznie brunet

-nie... On chce tylko pomóc bo nie wiem co się dzieje

-och, a co się dzieje?

-robię się mokry- a to wystarczyło Stylesowi by wpaść na iście szatański plan, a Malikowi by stał się cały czerwony na policzkach

-spróbujemy może jakoś temu zaradzić- szepnął seksownie Harry przy uszku hybrydy lekko je przygryzając. Biedny Zayn nie zdawał sobie sprawy, że to istny podstęp.

Tracił palcami, zatyczkę na co Zayn cicho jęknął, już wtedy zaczęło mu się wydawać, że Harry coś kombinuje ale odtrącił tą myśl.

-a propos, Payne nie jest taki jak Ci się wydaje- mruknął Harry, przybierając z Zaynem inną pozę.

Tym razem Zayn miał objąć Harrego tak by wszyscy widzieli jego ściśnięty przez rękę Stylesa tyłek

-leeyum mi pomaga, jest kochany, Lou też pomógł

Harry sztucznie się uśmiechał, nie mógł znieść, że on zdrabnia ich imiona. Pieprznego ćpuna i Matki Teresy, jebanej błogiej dziewicy. Tylko Horanka do bajeczki brakuje, może zrobią sobie jeszcze bez Stylesa wrócą.

-Pozory, Zayn, pozory- wyszeptał Styles, mocnej ściskając pośladek Zayna, i znów wodząc palcem po zatyczce.

Zayn próbował wyrywać się Styleswoi tak, żeby fotograf tego nie zauważył, jego oczy zaczęły niemiłosiernie szczypać. Leki na uspokojenie przestają działać. Ale baczny wzrok fotografa nie ominął przestraszonego bliskiego płaczu Zayna i Stylesa który ewidentnie maczał w tym palce.Harry zaczął poruszać zabawką na boki przez co Zayn jeknal i ukrył twarz w zgieciu szyi Harrego. Fotograf zrobił zdjęcie, nie mógł się oprzeć,- cholera pewnie na ich porn... Nie! Sam o czym ty myślisz!? -Nakazał zrobić im kolejną pozycje, tym razem zayn oparł się pupa o krocze Stylesa.

-li jest kochany, pomógł mi dając chociażby ta zatyczke abym nie przeciekł, kiedy ty zapewne byś mnie znowu wyruchał i znowu wywalił z domu

-Zi, tamto to był błąd- wyszeptał Harry, przykładając usta do jego szyji.

Musiał kłamać, żeby Zayn znów mu zaufał, oczywiście, że tego nie żałował. Kto by żałował pieprzenia tak ciasnej dziurki? Na pewno nie Harry. Fotograf znów zrobił zdjęcie gdy mała dłoń Zayna znalazła się na biodrze Stylesa, oraz odwrócił głowę w jego stronę.

-na prawdę tak uważasz? - spytał otwierając usta i wypuszczając ciężki oddech gdy Harry zaczął robić mu malinkę.

Kiedy lokers odczepił się od jego szyi Zayn jęknął cicho i zarumienił się. Wtedy fotograf zarządził przerwę aby dostawić kanapę i kilka innych mebli.

-Tak, skarbie- odpowiedział Harry, siadając na krześle, Zayn miał usiąść obok, ale Harry w ostatnim momencie złapał go i posadził na swoich kolanach.

Harry przybrał sztuczny uśmiech, naprawdę rozwalało go to, że mulat jest tak łatwo wierny.

-będę musiał porozmawiać o tym z Liamem, planował już twoje zabójstwo z Louisem - zaśmiał się Zayn, po chwili zawołał ich fotograf.

Zayn położył się na kanapie przodem do kamery kiedy Harry miał usiąść na fotelu. -takie Larry miało być kiedyś piękne, a teraz planuje moje zabójstwo- prychnął w myślach, szedł w stronę fotela na którym miał usiąść. Idąc koło Zayna, przejechał opuszkami palców po jego nagich plecach. Przez ciało Zayna przeszedł dreszcz. Automatycznie lekko się wypiął. Błysk flesza. Kolejna poza. Tym razem Harry miał się usadowić z tyłu Zayna, który leżał na boku, głowę opierał na ręku i uśmiechał się do aparatu. Harry znów przyłożył usta do szyi Zayna, mulat mruczał cicho zadowolony. Harry dotknął ogona hybrydy, która niespokojnie się poruszyła, wywołując tarcie przy kroczu lokersa. Mocno przygryzł wargę, gdy czuł, że penis Stylesa wbija się w jego pośladek.

-wiesz do którego momentu dziewczyny są mokre? - spytał szeptem Styles kiedy fotograf nakazał mu zawisnąć nad ciałem mulata i wziąć jego sutek do buzi.

No może jednak bez tego sutka, ale podniecony Styles nie mógłby nie skorzystać. Tak samo jak fotograf robiący im zdjęcie podczas przeciągłego jęknięcia mulata

-nie wiem tatusiu- wymsknęło mu się

-późnej Ci powiem, księżniczko- wyszeptał Styles, jadąc końcówką języka od pępka chłopaka, aż do szczęki.

Harry musiałby skłamać, gdyby powiedział, że gdy mulat nazwał go tatusiem ten nie stał się jeszcze bardziej potrzebujący. Zayn zapiszczał potrzebująco uderzając przez przypadek swoimi biodrami o te Harrego gdyż nadeszła kolejna fala soków. Był tak podniecony

-chyba macie za dużo luzu, Styles nie rób z mojej sesji pornosa- warknął zirytowany fotograf - kocie możesz iść się przebrać, tobie robiłem już solowe zdjęcia, pora na Harrego- wyśpiewał wręcz kiedy tylko mulat zerwał się spod zielonookiego

Harry westchnął zrezygnowany, pornos z Zaynem ten pomysł mu się spodobał i to bardzo. Zayn jak najszybciej chciał znaleźć się bezpieczny u boku Liama, Harry może i go podniecił, ale nadal go trochę przeraża. Przebrał się w normalne rzeczy i szybko wyszedł z studia uprzednio żegnając się z Samem oraz udając, że Stylesa w ogóle nie ma. Harry warknął niezadowolony widząc jak jego kochanek ucieka. Cholera, a liczył na szybki numerek w szatni.

-spłoszyłeś go

-ja? Nie! Ty to zrobiłeś Styles, a teraz uśmiech

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro