8
Harry rozmawiał z fotografem o jakiś rzeczach, gdyby ktoś za pięć minut zapytał Stylesa o czym gadali ten miałby pustkę w głowie. Rozmowę przerwało im otwieranie drzwi, Harry odwrócił się jakie było jego zdziwienie gdy za Malikiem do sali wszedł Payne. W Harrym się zagotowało, jeśli Zayn jest pieprzony przez Liama, Zayn może zapomnieć o następnych 50tyś.
-oh Liam Payne!? - spytał zdziwiony fotograf- i nasz kot... Idź się przebierz kocie-zayn posłusznie puścił rękę liama ale ten zdążył jeszcze pocałować go w czoło
- styles- warknął liam kiedy tylko Zayn zniknął z linii jego wzroku
-Liaś- zaśmiał się wrednie Styles, szedł w stronę Liama gdy do niego podszedł poklepał go po ramieniu i nachylił się do jego ucha- cisny co- wyszeptał, był prawie pewien, że Liam pieprzył jego hybrydę.
-ty mi powiedz - prychnął strzepując rękę Stylesa ze swojego ramienia - Zee nie jest dziwką, a jeśli już to na pewno nie twoją- popchnął go- trzymaj się od niego z daleka, dobrze ci radze- wysyczał i ominął lokersa siadając na jednym z wielu krzeseł.
Harry ledwo utrzymał się na nogach po pchnięciu przez Liama. -Muszę się zmartwić Liam, Zayn jest moją dziwką- pomyślał Styles. Nie mógł uwierzyć, że zawsze spokojny i stosowany Liam tak zareagował na dwa pieprzone słowa. Usiadł koło Liama, oparł głowę o jego ramie, kto jak kto, ale Harry kocha się droczyć.
-Nie denerwuj się tak, Liaś- zaśmiał się Styles, próbując wyglądać niewinnie.
-idź sobie Styles- warknął patrząc jak z szatni wychodzi Zayn.
Zatrzymał go fotograf i cholera, Liam już wiedział czemu Zayn się tu dostał. Powiedzieć że wygląda obłędnie to mało...
-lubisz niewinnych chłopców Liaś? - spytał Styles lecz Liam zignorował go wpatrzony w Zayna
Tak bardzo chciał wiedzieć o czym rozmawia fotograf i Zayn, a Harry tak bardzo działał mu na nerwy.
-Liaś, no nie będziesz mnie chyba ignorować?- zapytał Styles, gładząc opuszkami palców jego policzek. Liam zabrał rękę Stylesa mocno zaciskając pięść na niej.
-Zamknij kurwa ryj, czego Ty kurwa nie rozumiesz- warknął Liam, jeszcze chwila a był pewien, że zaraz Harry będzie miał połamane palce.
-Liam puść- pisnął cicho Harry, a jego oczy zaszły łzami.
Liam puścił jego rękę dopiero po chwili, Harry sapnął i próbował rozmasować bolące miejsce ale każda próba dotknięcie kończyła się niepowodzeniem.
-tylko go tknij a połamie ci wszystkie palce jakie masz- wysyczał, wstał i poszedł do Malika i fotografa.
Hybryda od razu przytuliła się do muskularnego mężczyzny. Fotograf spojrzał na nich rozczulony. Kolejna okazja na zarobienie pieniędzy
- hej, może chcecie wziąć udział w sesji walentynkowej za tydzień?
-Proszę- powiedział Zyan, patrząc maślanymi oczami na Liama, to była kolejna szansa na zdobycie trochę gotówki dla jego rodziny.
-Dla Ciebie wszystko- zaśmiał się gardłowo Liam, poczochrał włoski hybrydy.
Gdy Harry to usłyszał mało nie padł, czy ten pieprzony fotograf nie pamięta o czym gadali przez przyjściem Zayna i Liama. Liam spojrzał na Stylesa jak na rasowego przegrywa, Styles tupnął niezadowolony nogą, jak mała dziewczynka. Szybko się otrząsnął, podszedł szybkim krokiem do fotografa i odsunął go na bok.
-Pamiętasz o tym o czym co dziś mówiłem- warknął przy uchu Zayna.
-Kurwa Styles, on się Ciebie boi. Nie widzisz jak się na Ciebie patrzy, coś Ty mu zrobił- warknął fotograf równie cicho.
-oczywiście Zee, dla ciebie zrobię wszystko- powiedział Liam przyciągając do swojego torsu małą hybrydę, ukrył ją w swoich ramionach i mocno pocałował go w usta tak aby Styles miał na nich idealny widok.
A kim byłby Zayn gdyby nie oddał tak słodkiego i opiekuńczego pocałunku. Hybryda zaczęła mruczeć zadowolona z takiego obrotu spraw całkowicie zapominając o tym co ich otacza. W tym czasie fotograf rzucił Harrym o ścianę
- jeśli jeszcze raz zobaczę w jego oczach strach wylecisz stąd na zbity pysk- warknął idąc po aparat - za dwie minuty rozpoczynamy sesje- krzyknął kiedy liam i zayn się od siebie oderwali- idź się ustaw, będę czekał gdzieś tam przy krzesełkach- zayn ostatni raz pocałował Liama lekko w usta i skierował się na plan
Harry przez chwilkę nawet się zastanawiał czy lepiej nie będzie pójść w pizdu, niż patrzeć na Liama który całuje się z jego hybrydą. Mocno zacisnął pięści i udawał, że nic się nie stało. Harry podszedł do Zayna, miał pustkę. -Zabrakło mu języka w gębie-pomyślał Zayn, po chwili fotograf stał już koło nich i ustawił ostrość aparatu.
-kocie cofnij się trochę do Harrego, Ha obejmij go za biodro- mówił fotograf nakazując im robić różne co raz dziwniejsze pozy. Po godzinie zarządzono przerwę. Zayn sapnął ciężko. Na prawdę trudno mu było uśmiechać się obok kogoś, kto jak potwierdził to Liam, go wykorzystał i chciał nawet przekupić. Zayn rozejrzał się po sali w końcu dostrzegając coś w rodzaju ławek, to pewnie tam udał się Li. Zayn wcale nie zdziwił się gdy z bliżej odległości zobaczył, że brunet tam siedzi z wzrokiem wlepionym w telefon.
-Jestem- zaśmiał się cicho Zayn, siadając koło Liama i kładąc głowę na jego ramieniu.
-Już koniec?- zapytał, naprawdę zdziwiony Liam, wie ile trwa normalnie sesja.
-Przerwa- jęknął przeciągle Zayn, na co Liam się zaśmiał.
-byłem przed chwilą w kawiarni obok, kupiłem nam karmelowe latte i ciasteczka
-tylko nie mleko! - jęknął zayn
-ale zee jesteś wtedy taki słodki - pocałował hybryde w policzek, podając mu kawę i ciastka. Nie minęła minuta a Styles już był obok nich
-jak się ma mój kotek?
-Styles, widzę, że nie są Ci potrzebne palce- zaśmiał się sucho Liam, biorąc łyka kawy. Zayn spojrzał na niego zdziwiony, ten tylko kiwnął głową na znak, że później mu powie.
-Liaś, nie bądź już taki- zaśmiał się Styles, gładząc Zayna po włosach, na co ten cicho mruczał.
- Za to nienawidzę mleka- to była pierwsza myśl Zayna gdy się otrząsnął, ale to później. Liam odsunął Zayna od Stylesa, znów zamykając dłoń loczka w uścisku.
-harry skarbie...Bądź tak dobry i...WYPIERDALAJ! - Warknął zły Liam biorąc Zayna na kolana. Mulat wtulił się w jego tors zadowolony
-ale Liaś no... Daj mi go... - powiedział Styles próbując ściągnąć Zayna z kolan silniejszego mężczyzny. Liam na to warknął cicho i objął hybrydę mocniej
-zostaw go Styles, Zee jest mój
-Liaś, nigdy nie lubił dzielić się zabawkami- zaśmiał się Styles przy uchu Liama. Brakowało tylko tyci, tyci a Liam przypierodoli Stylosowi w ten ryj.
-Rozumiesz, kurwa co to znaczy wypierdalaj?-zapytał Liam.- bo kurwa nie widzę- warknął, naprawdę, tylko ta mała hybryda na jego kolanach powstrzymuje go przez obiciem ryja loczka.
-boli cię to że ja pierwszy go wyruchałem- spytał ściskając tyłek Zayna na co tamten bardziej przesunął się do Liama wystraszony
-zayn nie jest zabawką- warknął Liam zakrywając pupe Zayna swoimi dużymi dłońmi
-jest MÓJ! - krzyknął Styles szczypiąc sutek Zayna na co mulat jęknął cicho
Liam już nie wytrzymał, posadził Zayna na ławkę, samemu szybko wzywając. Był pewien, że fotograf mu wybaczy, ale to już koniec sesji i te zajęcia które zrobił muszę mu wystarczać. Podszedł do Stylesa, mocno wbijając palce w jego szczękę i dociskając go do ściany.
-Nie chciałem tego robić- warknął Liam, kopiąc Stylesa z kolana w brzuch, później w krocze, nie dając mu się skulic przez tak mocne trzymanie jego szczęki.- ale nie dajesz mi kurwa wyboru- dodał, po chwili jego pięść spotkała się z policzkiem loczka, nosem, znów policzkiem i znów nosem.
Zayn patrzył na to, bał się zareagować. A może nie chciał? Widział, że Stylesowi się należy, ale Liam był naprawdę brutalny. Po chwili patrzenia jakby nigdy nic, odwrócił się i zaczął jeść ciastka popijając je kawą. Po chwili Liam przestał. Kiedy z ust i nosa Harrego leciała masa krwi uspokoił się.
- będę go ruchał jak nic nie wartą dziwke- wyszeptał mu do ucha Harry a zaraz potem po sali rozniósł się dźwięk chrupnięcia. Liam puścił lokersa, który natychmiast padł na ziemie i zlapal się za nos - wyślę ci filmik jak go rżnę żebyś miał sobie do czego zwalić! - krzyczał za nim Styles, ale starszy brał już Malika na ręce i wynosił z planu.
A Zayn znów będąc jakby małym kotkiem zaczął tulić się do Liama, co jakiś czas go liżąc i ocierając się swoimi uszkami i ogonkiem o ciało Liama, na przemian mrucząc i miaucząc. Harry jęknął głośno gdy zobaczył, że Liama i Zayna już nie ma.
-Sam -krzyknął Harry, przynajmniej próbował.
Po chwili fotograf zjawił się koło niego wybuchając śmiechem. Usiadł po turecku jakieś trzy metry od niego, wiedział, że Styles sam się nie podniesie. Mógł się dowoli poznęcać psychicznie nad wkurzającą go od dawna pseudo gwiazdką.
-Czyżby Liaś, nie mógł znieść, że przystawiasz się do kotka- zaśmiał się Sam- mówiłem Ci- dodał, znów wybuchł śmiechem.
Styles był taki żałosny, pół leżał, pół siedział na podłodze studia, z rozciętej wargi leciała krew, z łuku brwiowego też. A i z złamanego nosa, to najbardziej bawiło Sama.
-mnie to nie bawi, załatw mi z Zaynem nagą sesje za jakieś dwa tygodnie- warknął kiedy fotograf w końcu wezwał ochronę by zabrali go do szpitala
- miałem to zaproponować Liamowi - zaśmiał się sztucznie fotograf- na pewno ma więcej mięśnia i cóż, na pewno ma większego - wymieniał dalej
- pierdol się - krzyknął Styles a zaraz potem odjechał do najbliższego szpitala
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro