Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29 (epilog)

-Jest, ale naprawdę chcę dojechać do domu- zaśmiał się Niall, naprawdę bał się, że przez to, że brunet tak długo nie jeździł, zaraz spowoduje jakiś wypadek

Liam tylko przewróci oczmi. Jednak gdy parkowali, on pierwszy opuścił samochód biegnąc w stronę drzwi

-Może chciałbyś klucze, Tatusiu?- zapytał Niall, podchodząc wolnym krokiem do drzwi.

Mimo, że od ostatnich tygodni myśli tylko o tym, że już niedługo znów będzie mógł poczuć kutasa Liama w sobie, to chciał trochę z nim podroczyć.

-Niall do roboty, chce już być w tobie- warknął

-Spokojnie, już otwieram.- mruknął blondyn, mozolnie wyciągając klucze z kieszeni, żeby chwilę później równie wolno przekręcić klucz w zamku.

Liam szybko otworzył drzwi i pociągnął Nialla za sobą prosto do sypialni niekłopocząc się o zamykanie drzwi, zabranie bagaży czy co kolwiek innego

-Zamknij tylko drzwi.- sapnął Niall, gdy jego lekkie ciało opadło na miękki materac łóżka. Liam warknął i szybko pobiegł do drzwi, żeby chwilę później być już znów nad Niallem.

-teraz zabawimy się za wsze czasy, musimy nadrobić te lata braków- warknał Liam kiedrując zęby na wrażliwe sutki mniejszego nie kłopocząc się z rozerwaniem koszulki

-Ohh... Te lata, tak- jęknął odchylając głowę, żeby znów jęknąć, gdy poczuł rękę bruneta na swoim kroczu. Tak, Liam zdecydowanie nie chciał w ogóle spowalniać obrotu spraw. - Tatusiu- sapnął blondyn, poruszając biodrami, gdy Liam rozpinał jego ciasne rurki.

-nie ruszaj się albo cie zwiążę- warknął Liam- jedyne czego chce to pieprzyć cie do nieprzytomności

-dobrze... też chcę żebyś mnie już pieprzył do nieprzytomności- sapnął Niall, podnosząc lekko biodra, żeby Liam mógł szybciej zdjąć z mniejszego spodnie.

Liam zaśmiał się pod nosem na te słowa i szybko pozbył się zbędnęgo odzienia z Nialla oraz z swojego ciała. Nie minęła chwila a jego wielki twardy kutas znalazł się w drobnym Niallu bez rozciągania. O dziwo blondyn dobrze to zniósł po chwili sam nabijając się na przedmiot jego przyjemności

-Niall, miałeś się nie ruszać. Ostatnie ostrzeżenie- warknął, po czym sam zaczął szybko wchodzić w blondyna, który jeczal głośno przy każdym ruchu bioder bruneta.

-oh tatusiu!- krzyczał mniejszy kiedy Payne mocno wchodzi w niego az do podstawy tym samym niszcząc prostate chłopca.

Niall naprawdę nie zdziwił się, że jest już blisko, bo naprawdę po tak długim czasie bez stosunku z Liamem, widział, że długo nie wytrzyma. Nawet jeśli by chciał.

-możesz dojść księżniczko, dziś nie będę cie męczył- stwierdził Liam

Niall już chwilę później z krzykiem doszedł, brudząc przy tym swój brzuch, i trochę Liama. Brunet poruszał się jeszcze chwilę w chłopaku, żeby zaraz dojść głęboko w nim.

-kocham cię Li- sapnął młodszy- ja ciebie kocham bardziej- z uśmiechem skomentował Payne po czym chłopcy szybko zasnęli

Cała piątka siedziała w salonie domu Harryego, nikt nie widział czemu akurat tutaj, to naprawdę nie było teraz ważne. Na jednym końcu kanapy siedział Harry kurczowo trzymając swojego męża przy sobie, nadal nie ufając w pełni Liamowi. Na drugim końcu kanapy siedział Payne, na którego kolanach siedział drobny blondyn, który bawił się skrawkiem koszuli dominanta. Za to Louis, siedział rozwalony na fotelu z piwem w jednym ręku, i z jeszcze nie zapalonym papierosem w drugim.

-Więc..- sapnął Niall, który tym razem nie zaczął z inicjatywą spotkania, tak jak ostatnim razem -skoro już wszyscy jesteśmy w komplecie, myślę że powinniśmy zacząć wspólną karierę od nowa- zaproponował blondyn

-Zgadzam się z Niallem- powiedział odrazu Zayn, który tak naprawdę myślałam o tym przez te wszystkie lata. Harry spojrzał na niego niepewnie, po czym lekko uniósł kąciki ust.

-Może tego nam trzeba.- dodał Harry, gładząc dłoń swojego męża.

-ta? jak to widzicie? Gwałciciel morderca, hybrydzia dziwka, irlandzka dziwka,typowy pan i władca i ćpun?- prychnął Louis, dobrze że o sobie nie zapomniał wspomnieć

-Skończ Louis- syknął na niego Zayn, bo mimo tego słowa szatyna w jakiś sposób zabolały.- jak ty nie chcesz, łaski bez, tylko pamiętaj, że gdyby nie ten typowy Pan i władca razem z hybrydzia dziwka niemal byś dachu nad głową. Gdyby nie Irlandzka dziwka nadal leżał byś mordą w głównie, a gdyby nie gwałciciel morderca to pewnie już dawno wąchał byś kwiatki od spodu, z przedawkowania- warknął mulat.

-daruj sobie Zaynie, ale z tego zespołu nic nie będzie, nasi fani... ha żeby tylo jeszcze byli- kontynuował Louis odkładając alkohol na szafke

-Możesz przestać gadać same pesymistyczne rzeczy?- zapytał Harry, patrząc na szatyna złym wzrokiem, mała dłoń hybrydy, mono zaciskała się na dużej dłoni bruneta.- naprawdę to jest ostania rzecz, której nam potrzeba- dodał.

-dobra...możemy sprobowac ale żebym potem nie musiał mówić : a nie mówiłem- westchnał ostatni raz zaciągając się papierosem i wyrzucił go

-Dziękuję- sapnął Niall, juz myślał, że szatyn nie skończy, i cały czas nie będzie za tym pomysłem. Blondyn oparł policzek o tors Liama i chociaż ta pozycja nie była zbyt wygodna, to nadal tak siedział.

-oh Liam i ja... wybaczam ci- wyszeptał słabo Zayn

Liam tylko kiwnął głową, bo naprawdę nie chciał znów zaczynać tego tematu, ani nie chciał zdenerwowac Harryego.

-to co nagrywamy wiadoość o powrocie dla fanów- zaproponował Niall

-Zayn, pójdziesz po kamerę?- zapytał Harry, wiedząc, że mulat wie gdzie kamera jest.

Malik spojrzał na niego, mruknął coś pod nosem, poczym wstał, i poszedł na górę gdzie była kamera. Szybko ją złapał i ruszył z powrotem do chłopców. Prawie potykał się o własne nogi, biegnąc w stronę salonu. Dopiero będąc już przy salonie, zaczął normalnie iść.

- Mam- uśmiechnął się podjąć Irlandczykowi kamerę.

-to może wymyślmy najpierw co mówimy?- zaproponował Liam

-no właśnie- przytaknął Harry kiwając głową w stronę Liama, Niall spojrzał na Zayna, który był równie szczęśliwy jak sam blondyn.

-może po prostu stwierdzimy że wracay na stare śmieci, powiemy prawde, że zee nie odszedł tylko go wywalili ale teraz w przyjaxni wracamy jednak na własną rękę?- zaproponował Louis po czym wybuchł smiechem sądząc że to głupi pomysł

-a wiesz, że masz rację?- zaśmiał się Harry.- tylko, żeby to miało przyzwoitą składnie- dodał. Zayn uśmiechnął się szeroko w stronę Nialla, który uśmiechał się równie szeroko jak hybryda. Włączyli kamere i zaczeli nagrywać

-HI! WE'RE ONE DIRECTION

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro