Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24

-Niall, gdzie byłeś ten cały czas?- podbiegl do niego szatyn, zostawiając wózek przy półce z różnymi rzeczami.- Tak cholernie się o ciebie braliśmy! Nawet nie wiem kiedy wyszedles.- powiedział Louis, żywo gestykulując.

-No właśnie! Nikt nawet nie zauważył kiedy wyszedłem, przyznaj, po jakim czasie zauważyliście, że mnie nie ma? Tydzień, dwa?- odpowiedzial Niall, pakując do koszyka kilka puszek z kocim jedzeniem.- a gdzie byłem to nie twoja sprawa.- warknął, chcąc go wyminąć.

-O nie Horan, gdzie kolwiek jesteś masz wrócić do domu Harrego, Liam wyszedł na wolność- złapał Nialla za nadgarstek ciągnąc w swoją stronę

-Wiem, puść!- pisnął Niall, próbując wyrwać rękę z uścisku.- to boli.- szepnął, dalej próbując wyrwać rękę.

-Skąd? Dla ciebie, będzie teraz bezpiecznie tylko u Harryego.- sapnął, mocniej zaciskając rękę, na chudym nadgarstku przyjaciela.

Niall syknął cicho kiedy w końcu wyrwał ręke, schował obie za plecy domyslając się że rękawy bluzy pokryły sie krwią.

-Wiem bo to właśnie u niego sie zatrzymałem, przy nim czuje się szczęśliwy, bezpieczny i kochany- wymieniał wściekły ale szatyn tylko prychnął pod nosem

- szczęśliwy? Bezpieczny? Spójrz na siebie! Wygladasz jak na głodówce, jak szkielet i jesteś tak blady że w pierwszej chwili cie nie poznałem i zaniedbałeś swoje wlosy, masz to modne teraz ombre na głwie farbowana blondynko

-chcesz mnie przekonać do powrotu obrażając mnie i osobę, którą kocham a ona mnie?- zaśmiał się Niall, naciągajac na dłonie bluzę Liama, którą miał dziś na sobie.- niezły plan, Tomlinson.- mruknął.

-Kocha?- prychnal szatyn, odwrajac blondyna przodem do siebie.- chyba twoje ciała i to, że tak łatwo mu ulegasz jak dzi...- zaczął, ale przerwal, gdy zdał sobie sprawę z tego co chciał właśnie powiedzieć.

źrenice nialla się rozrzerzyły, jego przyjaciel chciał go nazwać... Po bladych policzkach Irlandczyka poleciało kilka łez, pokręcił głowa i nic nie mówiąc udał się w strone kas

-Niall nie miałem tego na myśli!- usłyszał tylko za sobą, wypakowal szybko wszystkie rzeczy na taśmę i jak najszybciej, próbował wyjść ze sklepu, lecz kasierka okazała się straszą pani, która robiła wszystko bardzo wolno, niczym w strajku włoskim.

-Nigdy więcej.- szepnął, wychodząc z budynku i kierując się w stronę samochodu Liama, którym tu przyjechał, jednego z kilku.

Niall wrócił do domu i niemal od razu pobiegł do pokoju Liama,rzucając sie do łóżka zaczął płakać.On zdawał sobie sprawe żeLiam kocha go tylko dlatego ze jest mu uległy i wytrzymuje zadawany chlopcu ból. Jednak wolał taką miłośc niż jej brak. On całe życie nie był akceptowany przez inych, nawet w zespole fani wytykali go palcami chociaż by dlatego że był Irlandczykiem. A Niall chciał tylko akceptacji i odrobiny miłości. Aaron wskoczył na łóżko kładąc się koło szlochajacego Nialla.

-Tak bardzo, bardzo, bardzo cię kocham.- wyszeptał do kota, zaczynając go głaskać. Otarł rękawem bluzy policzki, zacisnal oczy nie chcąc się znów rozpłakac.- chcialem, tylko jedna rzecz.- sapnął.

Kot mruczał tylko i tulił się do trzęsącego się ciała Nialla jakby go rozumiejąc, po chwili drzwi do sypialni się otworzyły a w progu stanął Liam. Jego oczy były czerwone a dolna warga drżała. Niemal natychmiast przyciagnąl Nialla do swojego torsu

- tak bardzo przepraszam księżniczko- pakał w drobne ciało blondyna- jak mogłem ci to zrobić, tak krzywdzic- i wtedy Niall zrozumiał. Liam nie był u rodziców, był na terapii

-kocham cię, tatusiu- zaplakal Niall, wtulając się najmocniej jak się da w ciała wyższego.- Tak bardzo mi cię brakowlo, nie zostawiaj mnie więcej.- wyszeptal.

-Kocham cię, też.- odpowiedzial płaczliwym głosem.- Nigdy nie zostawię, tak cię przepraszam. Byłem jebanym potworem.- Powidz, głaszcząc Nialla po włosach, i całując go w głowę.

-Zayn i Harry sa razem i ogłosili duet, niedługo wyjeżdżają w trase ale tylko na miesiąc, Hazz chce spędzić czas troche normalniej, ponad to Louis z nimi mieszka i pewnie pojadą w trójkę- przekazał nowe wieści Liamowi i złączył ze sobą ich usta

-Nie obchodzą mnie oni, chociaż gdyby nie oni, nie byłbym z moją mała księżniczką.- uśmiechnął się przez łzy, patrząc na swoje małe szczęście w swoich ramionach.

Kochał tą małą istotęke z uroczym odrostami, może komuś to przeszkadzać, ich miłość może im przeszkadzać. Tylko, że Liam wyjechałyby nawet na Alaske ze swoją małą księżniczką, jeśli tylko tam mogliby być szczęśliwi.

-Chciałbym żeby oni nas zrozumieli- powiedział Niall-Louis dzisiaj prawie nazwał mnie dziwką- zaczął płakać

-Tak mi przykro, księżniczko.- powiedział, zcalowujac łzy z jego policzków. Złapal młodszego pod udami i usiadł z nim na kolanach na łóżku.- Może kiedyś to zrozumieją, mam nadzieję. To nie byłem prawdziwy ja, przepraszam.- dodał, gładząc policzek swojego szczęścia.

-najważniejsze że mnie kochasz a ja kocham ciebie- wyszeptał Nialll tulac się mocno do swojego Liama

-Kocham tak cholernie mocno.- wyszeptał, łącząc ich wargi w delikatnym pocałunku.

Dla Nialla było to tak nietypowe, że na samym początku nie widział jak ma reagować, lecz po chwili oddał się chwili.

-L-Lim?Czy...Czy możemy się kochać?-spytał niepewnie blondyn, bo mimo wszytko brakowało mu wielkiego kutasa Liama i jego słów typu "grzeczny chłopiec, kochana księzniczka, tak dobrze bierzesz swojego tatusia, jaki ciasny".

To był najlepsza częśc tamtego Liama, jego brudna gadka, sprawiał tym że ciało Nialla drżało od samych wyobrażeń

-Kochanie jesteś pewien? Naprawdę się staram, nie jestem już starym sobą, ale jeszcze nie jestem tym do czego dążę.- odpowiedział, nie chciał skrzywdzić swojego słoneczka, nie po tym co wcześniej mu zrobił.

Chcial mu to wszystko wynagrodzić, chodź w środku nadal miał trochę swojego sadystycznego ja, to nie była jedna sesja terapii na, którą pojechał, czeka go jeszcze kilka, żeby pozbyć się tego całkiem z życia.

-uzależniłem się od ego- powiedział zakłopotany- bardzo lubiłem twoje brudne słowa, moje ciało...moje ciało drżało wtedy... ale j-ja zrozumiem jesli nie chcesz ryzykować- kontynuował

-możemy spróbować, księżniczko. Będę najdelikatniejszy jak umiem, obiecuję- uśmiechnął się Liam, mówiąc to dosyć cichym głosem.

-T-tak się cieszę, tatusiu.- zachichotał Niall, znów włączać ich usta.

Niall położył się na wielkim łóżku nagi. Liam gdzieś poszedl kiedy blondyn z ciężkim oddechem wtykał w siebie zatyczke. Nie była duże lecz bardzo zimna. Długi wilczy ogon był prezentem od Lima z 2013 i blondyn na prawde polubił te zabawke. Wypiał się mocno i czekał na swojego kochanka

-Jak mam być spokojny, przy takich widokach?- mruknął Liam, wchodząc do sypialni z lubrykantem i prezerwatywami, i czymś czego Niall nie zobaczył z tej odległości. Zamknął drzwi, szybko podchodząc do swojego małego chłopca.

-Tatusiu.- sapnął Niall, gdy niespodziewanie poczuł jak Liam rusza zatyczka i lekko całuję jego wygięte plecy.

-tatuś odpowiednio się tobą zajmie-sapnal Liam delikatnie wyciagajac zabawke z wnetrza blondyna.

Niall jeknal glosno czujac w sobie palec Payna od razu niszczacy jego prostatę. Blondyn pojekiwal cicho z każdym ruchem palców Liama, jęknął głośno gdy Payne dodał drugi palec, zaczynając robić nożycowe ruchu, nadal trafiając w proste młodszego.

-Tatusiu, więcej.- jęknął Niall, wypychając biodra w górę, na wprost palcą Liama.

-dobrze Niall, kochanie- skomplementował chłopaka- ale chce abyś doszedł od samych mpich palców, dasz rade maleńki?-spytał go i pocałował czule w łopatki

-Ohh, tatusiu... T-taak, alle szybciej.- wyjęczał blondyn, zaciskając piastki na pościeli.- pocałuj mnie tatusiu, proszę.- szepnął Niall, Liam rzadko całowal go wcześniej podczas seksu, a Horanowi tego brakowało.

Jak na zawołanie Liam dołożył trzeci palec zaczynajac ruszac nadgarstkiem szybciej i mocniej oraz mocno wbijając się w usta blondyna. Może cięzko było tu o romantyczny pocałunek jakie luił blondyn bo mił wykręconą głowę do tyłu ale jednak Irlandczyk własnie tak się poczuł. Jakby zakochiwal się w Liamie na nowo

-Kocham cię, tatusiu.- powiedział Niall, gdy Liam przerwal ich pocałunek. Liam uśmiechnął się, przyspieszając ruchy nadgarstka.

-Ja ciebie też, tak cholernie mocno, księżniczko.- odpowiedział całując jego skroń.

Po chwili Niall zaczał dyszeć głośno nie mogąc złapać oddechu, jego mięśnie cały czas napinały się aż z oczu pociekły mu łzy kiedy wreszcie wytrysnął. Opadł na poduszki wyczerpany z trudem biorąc kolejne oddechy

- to teraz spac- wyszeptał Liam delikatnie wyjmując palce z Nialla jakby był porcelanową laleczką. Cóż w jego oczach był. Niall jednak złapał bruneta za ramie

- chce, chce two-ojego kutasa- wysapał niezręcznie

-Ahh tak, księżniczko- mruknął, jadąc dłonią przez plecy do pośladków blondyna, gladząc je lekko opuszkami palców.

-Tak, tatusiu.- sapnął, gdy jeden palec otarl się o jego wrażliwa dziurkę. Liam sięgnął po prezerwatywy, który wcześniej odłożył na szafkę obok łóżka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro