23
Zayn obrócił się i kiedy tylko złączył usta z tymi Nialla poczuł jak dominat mocno w niego wchodzi i łapie go za uda po czym unosi. Dwaj ulegli połknęli sperme ich aktualnego kochanka po czym Payne kazał Niallowi się położyć, hybryda zadrżała wiedząc co się szykuje i jak przewidywał po chwili siedział na bidrach blondyna a Liam reką wprowadzał mniejszego kutasa w mulata. Mimo to kocia hybryda czuła się rozrywana wielkością i ilością przyrodzeń w swoim wnętrzu
- pieprz go Niall- warknął najsilniejszy z nich i sm zaczął sie poruszać.
Niall zaczął niepewnie, nie chcąc srzywdzić przyjaciela, ale ten otumaniony był precyzyjnymi ruchami Liama wprost w jego prostate. Po pieciu minutach Niall również przyśpieszył a z Zayna zostala kupka przyjemności.
-oh tatusiu i Niall- jęknął Zayn opierając ręce na torsie Nialla.
Mocno zacisnął się ma dwóch pulsujących w nim kutasach, żeby czuć je lepiej. Było mu teraz tql dobrze, ale z tyłu głowy miał pytanie gdzie jest Harry, bo nawet jeśli były korki to powinien tu już być. Spojrzał w oczu Niallowi niepewnie, Zayn nachylił się do niego, żeby połączyć ich wargi.
-Zaraz będą.- cichutko sapnął w jego usta, tak żeby Liam tego nie usłyszał.
-Moje małe dziwki.- jęknął Payne mocniej wchodząc w mulata.
-Zaraz dojdę tatusiu- sapnął Zayn, mocniej zaciskając się na dwóch penisach.
-Byłeś taki grzeczny Zee, możesz dojść.- odpowiedzial Liam, mulat chwilę później doszedł na brzuch i tors Horana. Niall sapnął głośno i doszedł w Zaynie, zalewając dziurkę mulata i penisa Liama swoją spermą.
-Niall. - warknął Liam, wysuwając sie z Zayna, i odpychajac go na drugi koniec łóżka -a ty dziwko?-warknął wchodząc w niego na sucho- nawet nie poprosiłes-pamiętając droge do jego prostaty torturował go uderzeniami w to miejsce- Zayn zostaw nas samych- warknął dominat, nie chcąc by ten ratował blondyna tak jak przed tem z robieniem lda.
Payne nie był głupi. Zayn posłusznie wstał z łóżka i szybko się ubrał, przepraszającym spojrzeniem patrzał na Nialla kiedy zamknięto mu drzwi przed nosem i jedyne co słyszał to krzyki Nialla. Szybkim krokiem pobiegł do telefonu, który zawsze był na dole, chciał, żeby jego kroki były jak najbardziej ciche. Załapał w drżące ręce telefon i wybrał numer do Harryego, który jakby widział, że to Zayn więc odrazu odebrał.
-Harry gdzie jesteś?- zaplakal Zayn, słysząc kolejny krzyk Horana z góry.
-Ostatni zakręt, chwila, idź otworzyć drzwi i wróć. Uważaj na siebie. - powiedział szybko loczek, żeby chwilę później się rozlaczyc. Zayn przeróżny pobiegł do drzwi, przekręcil klucz w drzwiach.
Szybko wrócił pod drzwi, i usiadł pod ścianą zasłaniając uszka, żeby choc trochę odciąć się od krzyków bólu przyjaciela.
-Zayn, chodź tu!- usłyszał krzyk Liama, szybko wstał i wszedł do pokoju ze spuszczona głową.
-kotku mógłbyś prosze wybrać zabawke dla Nialla?-spytał słodko dominat i cóż przed oczami Zayna pojawiły sie zabawki, których nigdy wcześniej nie widział, wybrał coś na kształt wibratora co śmiesznie brzeczało ale nigdzie nie widział sterujących guziczków- kieruje się nim telefonem- powiedział Payne- zrób sobie kanapke, nic od wczoraj nie jadłeś- przyznał Liam i spojrzał na Nialla- to chyba najdelikatniejsza kara jaka móg ci wybrać Zayn, na brzuch!- polecił i znowu wyrzucił hybryde za drzwi
Zayn zbiegł na dół, usłyszał przez otwarte okno że ktoś parkuję przez domem. Zakrył ręką usta, słysząc kolejny krzyk Horana. Chwilę później do domu cicho wszedł Harry z Lou a za nimi jacyś ludzie, których Zayn widział pierwszy raz.
-Harry, Louis - zaplakal Zayn, wtulając się w nich.
-Cicho, kochanie.- szepnął Harry.- gdzie jest Niall?
-Z Liamem, pomóż mu błagam, w sypialni.- powiedział, płacząc cicho.
-spokojnie Zayn, pojedziesz teraz z Louisem do domu, nie chce bys to oglądał- pocałowął go opiekuńczo w polik i nim hybryda zdążyła zareagować została wepchnięta do samochodu a Harry i inny uzbrojni mezczyźni skierowali się do pokoju z którego dobiegały okropne krzyki. Minęła godzina, dwie trzy a Styles nie wracał. Zayn przewrażliwiony siedział na kanapie, chociaz powiedzieć siedział to zbyt wiele, pazurami rwał ją raczej zdenerwowany a Louis mógł tylko patrzeć jak drogie meble niszczeją
-Zayn, spokojnie.- powiedział w pewnyn momencie Louis, gdy pazurki Zayna dotarły do jego uda.
-Jak mam być spokojny, Harry tam został, i nie wraca!- krzyknął, po czym zaplakal, owijajac się swoim ogonem.
-Nie jest sam, są tam ludzie, którzy za Harryego mogą oddać życie. Muszą ustalić kilka rzeczy z Liamem, kochanie. Chodź się przytul. - powiedział Louis, rozkładajac ręce.
-boje się Lou, martwie się że n coś mu zrobi albo Niallowi, on i tak dostał dużą karę, starałem się mu pomóc ale to juz nie jest Liam- płakał maly chłopiec i wtedy do Louisa coś dotarło.
I nie chodziło tu o gwałt, po tym Zayn szybko by się otrząsnął, ale Liam musiał zrobić mu cos na prawde okropnego skoro tak cicho i z takim strachem wymawiał jego imie. Szybo domyslił sie co zrobił Payne, każdy dominat jest taki sam pod tym kątestem, Louis był dominatem ale hetero i raczej nagrywał stosunki aby popracowac nad swoimi technikami ale słysząc krzyki Nialla Liam musiał być prawdziwym sadystą
-Zrobią wszystko co się da, nikt się o tym nie dowie. - szepnął szatyn, gładząc plecy mulata.- nie zrobi, on jest sam. Harry poszedł ze swoimi ludźmi, Harry i Niall wyjdą z tego cało.- powiedział cicho.
-Nadal się boję, a co jeśli zrobił coś wcześniej Niallowi? Napewno mogłem coś zrobić. - wyszeptał Zayn, wbijając pazurki w udo i bok Louisa, jakby bał się, że szatyn zaraz zniknie.
-Zrobiłeś co mogłeś, a z nimi był lekarz, Niall to przewidział.- odpowiedzil niebieskooki, nie zwracając uwagi na ból, który jest wywołany pazurkami Zayna.
-jestem do niczego- zaczął płakać - to przeze mnie Niallowi dzieje się krzywda, to przeze mnie Liam się zmienił - lamentowal ale Louis szybko go uciszyl- ale to dzięki Tobie Harry się zakochał - i to wystarczyło by Zayn przestał płakać. Po chwili drzwi się otworzyły i przeszedł przez nie Horan i Styles
-Harry, Niall- pisnął Zayn, podbiegając do dwóch mężczyzn.- Tak bardzo się o was bałem- zaplakal, wycierając ogonem łzy.- Przepraszam Niall, że musiałes to robić, to moja wina.- wybelkotal Zayn, między szlochaniem.- nie chciałem, żeby któryś z was musiał cierpieć przeze mnie.- powiedział mocniej wtulając się w Horana i Stylesa
-nic mu się nie stało Zee, wyjdzie z tego w try miga- powiedział Harry a potem głos zabrał farbowany blondyn- pozwulcie że się teraz chwile położę - i odrazu udał się do sypialni dla gości. Hazz przyciągnął mulata do swojego torsu i pocalowal delikatnie w czolo- tęsknilem kotku
-ja też, tak się bałem. - wyszeptał mulat mocniej wtulając twarz w tors wyższego.- Tak bardzo bałem się o ciebie, jak tam zostałeś. - dodał po chwili.
-To ja już pójdę- mruknął Louis, wstając z całej poszarpanej kanapy, czego Harry wcześniej nie zauważył.
-spędzimy cały dzień z lodami, cieplymi kocami i twoim ulubionym serialem kochanie- wyszeptał loczek, domyślal się że Payne zmienił nastawienie Zayna do seksu.
Hybryda zadowolona wtulila się bardziej w swojego prawdziwego tatusia a po chwili już siedziała na poszarpanej kanapie zawinieta niczym naleśnik w ciepły koc i oglądała bajka miraculus o jakiejś biedronce i kocie, której fabuła skradla Zaynowe serduszko. Harry w tym czasie majstrowal przy zamrażarce szukając najsmaczniejszych lodów. Szybka decyzja zapadła kiedy zaczął słyszeć jęki Nialla i Louisa z góry. W ekspresowym tempie włączył głośniki jak w kinie i dołączył do Zayna oglądać bajke. Cale szczęście że chłopiec był tak wpatrzony w telewizor że nic nie słyszał
-Dziękuję, tatusiu- wyszeptał Zayn, całując policzek swojego tatusia, żeby później oprzeć głowę o jego ramię i wpychając łyżkę lodów do buzi.
Nie przejmował się tym, że pobrudził sobie policzek bo kilka razy nie trafił, bo był na tyle skupiony na dwojgu nastolatków, którzy przebrani ratują kolejnych już ludzi, że nie zwracał uwagi, czy łyżka na pewno wyląduje w jego buzi. Ogonkiem, który wydostal się spod koca, wytarl policzek, tłumacząc sobie, że później dokładnie go umyje.
-To ja dziękuję.- pocałował go w czoło, mówiąc nieme 'kocham cię'.
Od feralnego wydarzenia minęło kilka dni. Niall, Louis, Harry i Zayn zamieszkali razem. Dwoje ostatnich uwielbiało romantyczne wieczory, randki, spędzali ze sobą każdą chwilę. Pewien Irlandczyk bardzo im tego zazdrościl. On też chciał szczesliwego zakończenia w swojej bajce, ale Liam był sadystą i zapewne by go zabił a Louis po ich wspólnej nocy wykręcal się słowami - byłem pijany, nie wiem co mi odbiło - co bardzo raniło kruche serduszko farbowanego blondyna. Zayn i Harry ogłosili wspólną trasę, mulat wrócił do śpiewania i razem ze swoim chlopakiem ogłosili założenie duetu. Louis natomiast calkowicie oddał się piłce nożnej. Liam siedział w więzieniu. Co prawda dzięki majątkowi jaki posiada wypuszczą go za miesiąc. Niall zawiesił karierę, bo wydaniu albumu, dużo czasu spędzal w domu Harryego, a jego nowy rudy kot, który był wyblagany zawsze siedział z nim dzielnie znosząc złe dni Horana. To kiedy blondyn tulil go czasem trochę zbyt mocno, lub kiedy niall moczył jego futerko przy plakaniu, tulac się do zwierzaka. Często też powtarzał- ty mi tylko zostałeś, kocham cię.- kierując te słowa do Aarona, bo tak nazwal swoje kota. Dużo czasu spedzal na oglądniu seriali, wpychając w siebie popcorn lub chipsy. Najsmutniejsze było to że nikt nie zauważył kiedy pewnej nocy Niall zniknał a wszystkie jego oszczędności wylądowały na policji. Razem z Aaronem zamieszkał w willi na przedmieściach z Liamem i jego kuratorem. Bo przy Liamie Niall czuł się kochany. Nawet kiedy ten przesadzał z swoim sadystycznym ja, Niall nadal czuł sie przy nim bezpiecznie i go kochał. A raczej takie miał mniemanie. Liam jednak musiał wyjechać do rodziny na tydzień a blondyn znowu pogrążył się w smutku. Aaronowi skończyła się karma więc wychudzony i blad chłopak musiał iśc do sklepu. Pechc chciał że w hipermarkecie spotkał Louisa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro