14
-Ciebie też kręcą hybrydy? A potem wywalisz nas z domu, podziękuję- położył się w rowie z powrotem- poczekam, może stanie tu jakiś inny facet chętny do pomocy
Niall naprawę nie wiedział, o co mu chodzi, chciał być miły, pomóc a oni mają go w dupie. Tak jak ty wcześniej ich- powiedział cichy głos w głowie.
-Zamknąć ryje kurwa-warknął Horan siłą próbując wyciągnąć ich znów na chodnik.
Louis zatoczył się na chodniku, prawie upadając, Zayn się, że śmiał, bo gdyby nie to, że sam trochę się chwiał, wyglądałby normalnie. Niall patrzył na nich znudzony, naprawę przestało go to bawić, naprawę chciał się dowiedzieć, co działo się u nich przez ostatni czas.
Po długiej drodze, kilku upadkach Louisa i Zayna trafili pod willę Nialla.
-Ustawił się- pomyślał Zayn patrząc na drogi samochód i dużą willę.
-Wychodzimy chłopcy, zaraz moja gosposia przyniesie wam tabletki na ból głowy i obiad, oh i Zayn... co się z tobą stało?- powiedział Niall wciąż nie bardzo rozumiejąc, w końcu widział, że to nie jakaś opaska czy inne gówno a prawdziwe ciało mulata, cóż, mulata, który wygląda jak siedem nieszczęść
Zayn nie chciał o tym gadać, ale Niall im pomógł więc, wyjaśnienia mu się należały.
-Potrzebowałem pieniędzy , a menadżer mnie wyrzucił- wyjaśnił cicho, nie chciał wspominać o siostrze, Harrym czy Liamie. O tym, że stoczył się na dno, że stał się rasową dziwką.
-To nie wyjaśnia, dlaczego w jednej drugiej jesteś kotem- mruknął blondyn, kiedy weszli do jego domu
-nielegalny zabieg, dawali dużo pieniędzy- mruknął Zayn, jego małe rączki strasznie się pociły, naprawę nie chciał nudzić Nialla swoimi problemami- a ja owych naprawdę potrzebuje- dodał.
-Oh... to... dość niecodzienne... co się stało?- spytał, biorąc dwójkę mężczyzn do salonu, gdzie dość młoda dziewczyna zaraz przyniosła dwie szklanki wody i po dwie tabletki przeciwbólowe dla Zayna i Louisa
-Niall nie chce o tym rozmawiać- wyszeptał Zayn, odwracając wzrok od Nialla.
-Jego siostra ma raka- mruknął cicho Louis na ucho Nialla
.
-Louis!- pisnął Zayn i zaczął płakać, Louis naprawę za dużo mówi. Niall nie wiedział co powiedzieć, było mu tak cholernie żal mulata.
-Ey Zee, spokojnie- wyszeptał irladczyk- pewnie dawno jej nie widziałeś co?- kontynuował
-nie, masz racje, jej operacja się nie udała, brakuje mi jeszcze kilku tysięcy na kolejną- wyszlochał.
Niall spojrzał na niego smutnym wzrokiem i przytulił. A kim byłby Lou, gdyby się nie dołączył
ł- może jutro do niej pojedziemy, opłacimy tę operację, a kasę oddasz mi potem, wiem, że twoja rodzina zawsze była dla ciebie najważniejsza- powiedział Niall, ale Zayn był w stanie tylko przytaknąć
Nie chciał wykorzystać Nialla finansowo, ale z jego aktualnym wyglądem i Sam nie da mu żadnej sesji. Musi trochę odpocząć, wygląda jak cień człowieka. Zaraz potem młoda dziewczyna znowu pojawiła się w salonie, tym razem niosąc obiad. No tak, Liam kiedyś propo... Liam...Zayn znowu zalał się łzami na wzmiankę w swojej głowie o przyjacielu. Niall wtulił Zayna w siebie a sam spojrzał niepewny na Louisa. Louis podrapał się, bo brodzie, wziął od dziewczyny talerz, a jeden położył na stoliku.
-On tak już ma- wyszeptał Louis- Liam dawał mu leki- dodał, Zayn wybuchnął znów płaczem, gdy Louis wspomniał o Liamie. Był taki dobry dla Zayna, mulat był jego oczkiem w głowie... właśnie, był. -wytłumaczę ci to kiedy indziej, on nie wytrzymałby tych wspomnień- szepnął a po chwili mulat oderwał się od nialla i złapał za obiad
Horan tylko pokiwał głową i spojrzał na Zayna który zajadał się ryżem.
-Przynieść Ci mleka czy coś?- zapytał Niall, gdyby Horan wiedział jak mleko działa na Zayna.
-Nie!-krzyknął w tym samym czasie co louis
-Myślałem, że koty lubią mleko- zaśmiał się Niall gładząc Zayna po głowie a ten cicho mruczał.
-Nie chcesz tego Horan- powiedział Louis.
-chce, co może się stać?
Po chwili gosposia przyniosła szklankę ciepłego mleka z cukrem
— smacznego- powiedziała i odeszła, Louis zrobił tylko głośnego face palma, kiedy zobaczył jak niall podaje mleko hybrydzie.
-Nie jestem tego pewien- powiedział Zayn wybijając wzrok w mleko. Naprawę było mu się trudno powstrzymać przed wypiciem go, ale nie chciał zrobić z siebie cholernej hybrydę, która łasi się do wszystkiego, co żywe.
-no dalej zayn, chce to zobaczyć- powiedział niall, ale przerwał mu louis
- a ja będę powtarzał: a nie mówiłem, ekstra- zaśmiał się i jadł dalej obiad
Zayn wziął niepewnie pierwszego łyka i zamruczał cicho. Oczy Nialla się zaświeciły, bo to był tak przeuroczy widok, Zayn, który trzyma swoimi rączkami dużą szklankę mleka, które jeszcze parowało. Louis zasłonił sobie oczy i zaczął się wdrapywać na stół, kiedy zayn opróżnił już całą szklankę, a potem wylądował na czworaka na podłodze, zaczynając mruczeć i miauczeć.
-Przesadzasz Louis, on jest cholernie uroczy- zaśmiał się Irlandczyk położył Zayna obok siebie na łóżku, głową mulata była na jego kolanach, a ten głaskał go za uszkami, no co Zayn mruczał.
Zayn po chwili wyciągnął pazury i zaczął niszczyć kanapę horana, cóż jak każdy kot, przy okazji łasił się do ręki nialla -I tak miałem kupić nową- pomyślał Niall. Zastanawiał się przez ile Zayn będzie się tak zachowywać, bo jak dla niego może już taki zostać.
-Zayn- pisnął przestraszony Niall, gdy ten lekko ugryzł jego dłoń, ale chwilę potem wybuchł śmiechem.
-jesteś nienormalny Irlandczyku- mruknął louis, zayn dopiero potem zauważył, że lou siedzi na stole, a nadal będą c silniejszym i do tego kotem po prostu go zwalił, a potem skoczył na niego, rozrywając mu ubrania i łasząc się do rąk
-Horan, pomóż mi, to był twój pomysł!- krzyknął szatyn, nieudolnie próbując zrzucić z siebie hybrydę.
Niall jednak tylko się zaśmiał, ale to podziałało. Hybryda obróciła się i wskoczyła horanowi na kolana zaczynając rozrywać jego ubrania i dosięgnąć dłoni Irlandczyka.
-Ejejejej spokojnie kotku- powiedział Niall, mocno złapał nadgarstki mulata, położył go obok siebie i trzymał mu nadgarstki nad głową a Zayn próbował się wyrwać.
Wtem ogon hybrydy owinął się wokół tułowia nialla i... czy to był klaps? Louis podniósł się zdziwiony, ostatnim razem po mleku Zayn się tak nie zachowywał. Pomógłby Niallowi, ale Louis wolał patrzeć. Jak brunet szarpie się z hybryda. Chociaż właściwie z każdą szklanką stawał się coraz bardziej kotem. Cholera, nawet z wyglądu, zaraz moment czy mu urosły wąsy?! Louis momentalnie się podniósł, złapał Zayna i przybliżył sobie jego twarz do swojej.
-Zayn- wyszeptał Louis, wziął między palce wąsy hybrydy. Był przestraszony tym jak Zayn się zmienia, był pewien, z jak do Zayna wróci do normalnego stanu, będzie wściekły. Kot spojrzał niezrozumiale na przyjaciela i wyrwał głowę z jego rąk. Podszedł do lustra i głośno wciągnął powietrze. Wstał na dwie nogi
— wąsy? Wąsy?! Co się ze mną dzieje...
-Jakbym wiedział nie dałbym ci tego mleka Zi- powiedział Niall podchodząc do przyjaciela spojrzał w odbicie lustra.
-Mówiłem, żebyś nie dawał- warknął Louis- ale oczywiście jak Louis mówi to nie!- mruknął sam do siebie i zrobił obrażoną minę.
-będzie w porządku, wiecie za dużo i tak już się nie może zmienić- uśmiechnął się Zayn- ale możemy wrócić do obiadu
Niall cicho się zaśmiał i podał talerz Zaynowi, który usiadł z powrotem na kanapie. Niall włączył telewizor i jak na złość wcześniej włączony był kanał muzyczny. Cóż dla dwóch z nich na złość dla jednego..
.-leeyum!!!- wybuchł płaczem, tuląc się do telewizora
-Zayn puść telewizor- powiedział Niall szybko wstał i próbował zdjąć ręce Zayna z plazmy, spojrzał błagalnym wzrokiem na Louisa, który szybko przyłączył kanał.
-nieee! Liam! Dlaczego mi to zrobiłeś?!- krzyczał, zanosząc się płaczem, po czym padł na kolana na posadzce
-Kurwa- warknął Horan- Samantha, mamy coś na uspokojenie?- wrzasnął, próbował uspokoić Zayna bez skutku.
-połóż go spać, od razu mu przejdzie, byłoby fajnie, jakbyś miał coś z naszego starego zespołu, chociażby zdjęcie, na którym rzecz jasna będzie nasz brunet-powiedział louis a niall zastanowił się chwile, w sumie miał nawet kilka rzeczy liama.
Z pomocą louisa zanieśli hybryde do pokoju nialla gdzie irlandczyk z dna szafy zaczął wyciągać jakieś stare jak dla niego rupiecia od liama .Zayn mocno przytulił do siebie rzeczy Liama i zwinął się w kłębek. Niall z Louisem czekali. Aż hybryda zaśnie i naprawę długo to trwało, ale chcieli być pewni.
-Liam wie? Co się z nim dzieje przez niego?- spytał zmartwiony, wiele kosztował go widok przyjaciela ...takim. nie był nawet w stanie opisać jego zachowania słowami
— nie, nie chce go znać, ani mnie, ani Harry’ego, ani żadnego z nas, ale mu się chociaż powodzi, zresztą Styles też nie wiem. Zayn ma tylko mnie, skoro chce iśc do grobu to tylko ze mną — powiedział a dla nialla było to duże wytłumaczenie, dlaczego obaj tak wyglądają, brakowało tylko powodu tego wszystkiego jednak i dla niego zobaczenie tego wszystkiego była chyba zbyt dużą rzeczą jak na jedne dzień. Zayn spał niespokojnie, czasami płakał przez sen, ale co poradzi, że śnił mu się Liam? No właśnie, nic. Niall siedział jeszcze z Louisem do późna rozmawiając o jakiś pierdolach na zmianę myśląc jak pomóc Zaynowi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro