10
Po dziesięciu minutach również Harry opuścił plan sesji i skierował się w stronę domu rozmyślając jak by to było wziąć Zayna podczas sceny BDSM w jakimś pornosie. Wyobrażał sobie, jak Zayn się pod nim wije gdy ten będzie stosował na nim rimming. Harry, wbiegł do domu szybko ściągając buty i płaszcz, pobiegł do sypialni. Ta boląca erekcja naprawdę nie sprzyja. Zaczął szybko sobie obciągać oczami wyobraźni widząc jak Mn zayn wypina się mocno kiedy jak zwykle jego dotyk pobudza w zaynie dreszcze a potem następuje uderzenie w ten mały, seksowny tyłeczek. W tym momencie Harry dochodzi.
-jeszcze będziesz mnie o to błagał - powiedział sam do siebie
Zayn właśnie wchodził do domu Liama kiedy zrobiło mu się słabo, powoli wszedł w głąb domu trzymając się z głowę. Tępy ból. -Jak po dobrej imprezie i Lou- pomyślał Zayn, wszedł do salonu, kompletnie zapomniał, że oprócz Liama w domu też jest Louis. Podskoczył i zaczął piszczeć gdy zobaczył Louisa który siedzi na kanapie z paczką chipsów.
-ooo Zaynie... Kochanie- powiedział Lou podchodząc do niego i lekko się zataczając. Zayn już wiedział czemu mu słabo
-gdzie Liam?
-w swojej sypialni
Zayn pognał tam jednak widok jaki zastał - nieprzytomnego Liama zmusił go do jednej tylko rzeczy
-halo? Harry?
-Zayn, co się stało?- zapytał Harry zachrypniętym głosem, co on poradzi, że po orgazmie zawsze taki ma? No właśnie... nic.
-L-Liam, on jest nieprzytomny- wyszeptał Zayn bliski płaczu.
Stylesa może i by przejęło, ale za czasów jak byli jeszcze w zespole. A do tego jeszcze niedawno go pobił. -Chuj- pomyślał Harry.
-A Louis podobno u was jest- mruknął Harry, przekręcił się na brzuch i patrzył przez okno.
-On się znów upił- znów wyszeptał Zayn, kilka łez spłonęło po jego policzkach, czuł się taki bezsilny.
Znowu. Harry ledwo powstrzymał się żeby nie wybuchnąć śmiechem. -Typowy Tomlinson- pomyślał, przeczesując ręka włosy.
-prosze harry... Przy okazji strasznie tu śmierdzi, mam nadzieje że to nie narkotyki- powiedział na skraju płaczu
-i co niby miałbym z pomocy liamowi, nie pamiętasz jak mnie ostatnio urządził? - spytał sarkastycznie dotykając nosa, całe szczęście po złamaniu nie było już żadnego śladu
-proszę harry, wynagrodzę ci to- mówiła mała hybryda, próbując jeszcze raz obudzić Liama- tylko bez wzywania policji
-wiesz że to trudne, pomóc liamowi, który mnie pobił i ćpunowi, bez wzywania policji- wymieniał Styles, wiedział że zachowuje się jak dupek ale wiedział też co zaproponuje Zayn
-zrobię wszystko hazz- o to chodziło
-jedna noc, dwanaście godzin, sam sex, ja, ty i zero sprzeciwu, zrobię z twoim ciałem co zechce a ty nie będziesz się bronił - tłumaczył Styles wiedząc że dopiął swego
-zgoda- w tym momencie zaparkował przed domem Payna, wiedział że Zayn się zgodzi, musiał.
Kiedy tylko zobaczył że ten dzwoni od razu zaczął się zbierać. Przeznaczeniem hybrydy było wylądować w jego łóżku, rzecz jasna związanym i nagim. Oh Styles będzie się świetnie bawić z wiecznie mokrą hybrydą, i rzecz jasna nie pozwoli mu tak od razu dojść. W jego głowie było już tysiąc scenariuszy tortur dziurki Zayna. Wystarczy tylko pomóc. Łatwizna. Zostawił telefon w samochodzie nie wracając uwagi, że rozmowa dalej trwa, to co miał osiągać już osiągnął. Miał nadzieję, że mulat nie zamknął drzwi na klucz i na szczęście tak nie było. Wszedł do domu, zaśmiał się pod nosem gdy poczuł zapach czystej dobrej kokainy i wódki.
-Nigdy nie mieli umiaru- pomyślał, zdjął buty a płacz położył na szafkę.- i nie nauczyli się, że tych dwóch rzeczy kurwa nie miesza, Liam- dodał w myślach, wszedł do salonu. Zobaczył to samo co wcześniej Zayn.
-Hazz- pisnął Louis, podbiegając do niego, przynajmniej na tyle ile narkotyki w jego krwi mu pozwoliły.
-jeśli się nie mylę w trzecim pokoju nie ma żadnego alkoholu a wy nie macie już narkotyków, więc zapraszam na górę
-chcesz mnie pieprzyć? Jak Zayna? Jak mnie kiedyś? - śmiał się lou
-oczywiście... Biegnij do sypialni słodki - wyszeptał mu do ucha na co lou natychmiast pobiegł zadowolony do pokoju
-zaśnie jak tylko się położy, otwórz okna żeby wywietrzyć pokoje a ja zaniosę Liama do innego pokoju, narkotyki i wódka, obudzi się jutro wieczór - mówił znudzony przerzucając sobie Liama przez ramie - chyba że wyrzyga to przedtem - zaśmiał się. Już po chwili czekał przed samochodem na Zayna
-księżniczka gotowa? Ustaw w telefonie alarm, kiedy wsiądziesz do samochodu uruchom na dwanaście godzin
-musze... Robić co zapragniesz?
-oczywiście że tak, to będzie wspaniałe 12 godzin
-na pewno dla mnie- pomyślał Harry, włączył silnik, chciał jak najszybciej dojechać do domu, żeby nie zmarnować nawet nanosekundy. -To będzie długa noc- pomyślał Zayn, przetarł rączkami twarz.- mogłem wziąć leki- pomyślał, naprawę teraz łatwo będzie doprowadzić Zayna przez Stylesa do płaczu.
-umówmy się że jeśli mi odmówisz albo będziesz walczył doliczamy jeszcze pół godziny w porządku? - spytał styles po chwili parkując przed swoim domem
-t-tak- wyjąkał Zayn, jakie miał inne wyjście? Przecież nie ucieknie, Harry nie jest taki głupi, żeby nie zamknął drzwi. Naprawdę przeraża go to co Harry będzie chciał z nim zrobić.
-nie bój się koteczku, dziś zaznasz ogromnej przyjemności - powiedział ściskając kutasa Zayna przez spodnie. Zabrał mulata do sypialni pi czym zamknął drzwi na klucz - pamiętasz co ci mówiłem o mokrych dziewczynach? Wiesz już co się z nimi robi? - spytał pchają hybrydę na łóżko - pieprzy się je- warknął zakleszczając ręce zayna w kajdanki nad jego głową
Zayn nie wiedział co powiedzieć, po prostu nie wiedział co, miał mu powiedzieć "okey, fajnie"? Raczej nie. Gdyby nie to, że już ma złe wspomnienie z tym łóżkiem, to Zayn mógłby śmiało powiedzieć, że je kocha, jest tak bardzo miękkie. Harry wyjął nuż zza paska i zaczął rozcinać ubrania hybrydy. Po chwili mulat leżał pod nim nagi.
-piękny...
Wyszeptał Styles po czym wstał i podszedł do szafy obok łóżka. Wyjął z niej pierścień, lubrykant i wibrator. Z tymi rzeczami skierował się z powrotem na łóżko. Złapał w rękę na pół twardy członek hybrydy i zaczął mu obciągać ręką do momentu kiedy stał się twardy. Wtedy założył na niego pierścień i zostawił ciężkiego kutasa na brzuchu hybrydy. Wyjął z niego zatyczkę a soki natychmiast rozlały się na pośladki, uda i łóżko.
-mów do mnie, jęcz, chce słyszeć jak ci przyjemnie
Wywarczał smarując zabawkę lubrykantem i przyłożył do chętnej dziurki hybrydy. Bez rozciągania wsunął końcówkę w pupe mulata. Odbyt zaczął go palić jednak nadal podniecony wypuszczał soki co dla Harrego oznaczało wsunięcie zabawki jeszcze o centymetr
-czekaj!
Zayn naprawdę nie chciał dawać tej satysfakcji loczkowi, ale gdy wibrator otarł się o jego prostatę nie wytrzymał i głośno jęknął. Warto wspomnieć, że Harry nawet go jeszcze nie włączył, ani nie wysunął do końca. Gdy końcówka wibratora dotykała prostaty, Harry go włączył, a Zayn znów głośno jęknął.- Zabawę czas zacząć- pomyślał Harry, biorąc pilocik od zabawki i trochę wzmacniając wibracje.Zayn zaczął cicho sapać i skomleć. Jego oddech był na prawdę szybki i urywany. Harry zaśmiał się cicho i wysunął jeszcze kawałek wibratora w tyłek Zayna. Malik głośno jęczał nie mogąc się powstrzymać
-z początku chciałem cie zakneblować ale wole kiedy jęczysz
Zayn, znów nie wiedział co odpowiedzieć, jego zasób słów w takich chwilach się kurczy i to bardzo.
-Rób ze mną co chcesz- wyjęczał, widział, że i tak by zrobił, ma swój czas.- tatusiu- dodał, kiedy Harry znów podkręcił wibracje.
-właśnie tak mały - mruknął słysząc to słowo z jego ust. Wsunął wibrator do końca a mulatem aż wygięło.
-spędzisz tak pierwsze pół godziny- wyszeptał mu do ucha obracając wibrator w jego wnętrzu
Gdy senes słów doszedł do Zayna, ten zachłysnął się powierzam, pół godziny? trzydzieści powierzonych minut, tysiąc osiemset sekund. Harry znów zwiększył wibracje, a Zayn był pewien, że gdyby nie pierścień już by doszedł. A Harry nawet nie doszedł do połowy mocy wibratora.
-podoba ci się? No dalej kotku... Więcej? - i razem z wypowiedzeniem tego słowa podkręcił wibracje do połowy mocy.
Malik natomiast nie nadążał z jęczeniem. Było mu aż nazbyt dobrze. Płakał z przyjemności, nigdy nie potrzebował dojść tak bardzo jak dziś. Bał się, że to jedyna tak przyjemna rzecz przez tą noc.
-spróbuj się na tym zacisnąć, uwierz że to co odczuwasz to jeszcze mało w porównaniu z tym wszystkim co dziś z tobą zrobię- wyszeptał mu do ucha i oblizał usta.
Nie mógł tak bezczynnie siedzieć. Już po chwili podgryzał sutki mniejszego chłopca. Zayn zaczął jeszcze głośnej jęczeć, gdy Harry zajął się jego sutkami. Zayn nawet nad tym nie pakując zacisnął się na wibratorze, Harry tak bardzo chciał zwiększyć wibracje. -Poczekaj- mówił cichy głosił w jego głowie. Harry i tak był całkowicie twardy od patrzenia i słuchania Zayna. Styles spojrzał na zegarek. Jeszcze pięć minut. Włączył najsilniejsze wibracje patrząc jak chłopiec pod nim wygina się w każdą stronę nie mogąc złapać oddechu od ciągłego jęczenia i skomlenia. Zayn już nie myślał, jego ciało przejęła tylko przyjemność. Wielka i kurewska. Tak trudno było złapać mu oddech, dusił się łzami przyjemności. Jego penis tak boleśnie pulsował, ale przez wibrator Zayn prawo w ogóle tego nie czuł. Chciał żeby Harry już zdjął ten pieprzony pierścień.
-a tak ładnie wyglądałeś- wydął wargi smutny ale wyjął z Zayna wibrator
-co by tu teraz... - głośno pomyślał podchodząc do szafy i wyjmując z niej klamry i pejcz
-spokojnie, tatuś sprawi że ci się spodoba- wyszeptał zaczepiając klamry na sutkach Malika
Przyjemność nadal buzowała w ciele hybrydy, a klamerki na jego sutkach tylko to zwiększyły. Był pewien, że to będzie ból, no hallo przecież są wrażliwe! A jemu dało to tylko przyjemność.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro