Casting na dziewczynę
Z dedykacją dla mala_kluszeczka 💕
Dzisiaj rano obudziłaś się dosyć wcześnie z powodu odgłosów z pokoju wspólnego. Zastanawiało cię, dlaczego tyle osób wstało o tak wczesnej porze i o czym tak gorliwie rozmawiają. Twoich współlokatorek nie było już w pokoju, więc od razu wyszłaś i zeszłaś po schodach, sprawdzić, co się dzieje.
Dostrzegłaś mały tłum przed tablicą ogłoszeń. Przecisnęłaś się przez kilka osób i zaczęłaś czytać kartkę, którą najwyraźniej ktoś powiesił dzisiaj rano.
Kartka napisała była schludnym pismem, którego niestety nie rozpoznałaś. Musiał być to jakich Puchon z innego roku, bo nie jest to pismo żadnego nauczyciela ani żadnej osoby z mojej klasy. Pomyślałaś.
W tym roku, jak zapewne wiecie, odeszło aż 3 naszych graczy - obrońca i dwóch ścigających. Dzisiaj po kolacji czekam z resztą drużyny na boisku na chętnych, zdecydowanych objąć którąś z trzech pozycji. Jeżeli zgłoszą się więcej niż trzy osoby, zorganizujemy mały casting.
Kapitan drużyny,
Cedrik Diggory.
Och, pomyślałaś, to ten przystojny chłopak z piątego roku. Na pewno pójdę. Do tego moja wymarzona pozycja, czyli ścigająca, jest wolna. Już nie mogę się doczekać!
Po kolacji przebrałaś się w żółty, sportowy strój i wyszłaś na boisko do Quidditcha. Cedrik oraz reszta drużyny już tam byli, a do tego kilku ochotników. Wygląda na to, że zrobią ten casting. Pomyślałaś. Ścisnęłaś w dłoni mocniej swoją miotłę i ruszyłaś wpisać się na listę.
Po godzinnym treningu Cedrik pochwalił wszystkich i ogłosił, że casting odbędzie się dopiero w sobotę po obiedzie. Wszyscy przytaknęli, a ty stałaś zamyślona.
- Będziesz? - zagadnął cię Cedrik, kiedy odchodziłaś do damskiej szatni.
- J-jasne. - zarumieniłaś się lekko. Zaskoczyło cię, że tak wspaniały gracz i tak przystojny chłopak odezwał się akurat do ciebie. Było to co najmniej dziwne, ale też krępujące. Cedrik podobał się wielu dziewczynom, a ty byłaś jedną z nich, co uświadomiłaś sobie w tamtym momencie.
Nadeszła sobota. Zeszłaś do Wielkiej Sali na obiad, już przebrana w strój do Quidditcha.
- Smacznego. - powiedział ubrany na żółto przystojny chłopak. Cedrik.
- Wzajemnie. - odpowiedziałaś, nieco mniej skrępowana niż ostatnim razem.
Dzisiaj nie mogłaś skupić się na jedzeniu. Rozmawiałaś z jednym z przystojniejszych chłopaków w szkole (jeżeli nie najprzystojniejszym), kapitanem drużyny Puchonów, wspaniałym szukającym, ideałem. Nie w głowie ci teraz chłopcy. Quidditch.
Po obiedzie udaliście się na bardzo efektowny trening. Cedrik od razu po nim zdecydował, kto będzie grał w jego drużynie. Twoje marzenia spełniły się. Zostałaś ścigającą, w dodatku w drużynie tego przystojnego...
- Hej, wszystko okej? - spytał z niepokojem. Zostaliście sami na stadionie, najwyraźniej za bardzo się zamyśliłaś.
- Yy, tak... - skłamałaś.
- Skoro już jesteśmy sami, muszę ci coś powiedzieć. - przerwał, ale potem ciągnął dalej. - Jesteś przepiękną dziewczyną, od razu po pierwszym treningu wpadłaś mi w oko. Do tego tak wspaniale grasz...
- Tak... Znaczy, dziękuję. - zarumieniłaś się.
- Co powiesz na... Wspólną wycieczkę do Hogsmeade? - spytał, nieco skrępowany.
- Serio? Znaczy, no jasne! - aż podskoczyłaś z radości.
Wycieczka odbyła się w następny weekend. Była bardzo udana dla ciebie i Diggory'ego. Pod Trzema Miotłami pocałował cię namiętnie, a później zostaliście najpopularniejszą parą w szkole. Wiele dziewczyn zazdrościło ci takiego chłopaka, a ty wiedziałaś, że on jest twój i tylko twój. Byliście naprawdę szczęśliwi i zakochani w sobie, kto by pomyślał, że połączy was miłość do ulubionej gry?
~~
498 słów
gryffindorhermiona
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro