Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18 • dzień 32

°°°

To nie tak, że Taehyung unikał Jeona. On po prostu zawsze się chował kiedy go widział - a to było co innego.

Miał deja vu z poprzedniej, bardzo podobnej sytuacji ale teraz było tysiąc razy gorzej bo czuł się tak cholernie zażenowany swoim zachowaniem. Odkąd zaczął podrywać Jungkooka dwa dni wcześniej omijał go szerokim łukiem bo był tak bardzo zawstydzony sobą, że było to niepojęte.

Oczywiście w głębi duszy był też z siebie dumny bo udało mu się przełamać i w końcu zrobić jakiś krok w stronę starszego, jednak kiedy tylko patrzył w jego stronę przypominał sobie jak ich twarze były blisko i jak duża dłoń mężczyzny trzymała go za udo - od razu robiło mu się gorąco i musiał wchodzić do oceanu by jakoś ochłodzić swoje policzki jak i niegrzeczne myśli.

To wszystko była wina Jina, przez którego namowy odstawił taką scenę i raz mu dziękował,a raz chciał go zabić. Za to starszy Kim cieszył się jak dziecko kiedy Tae opowiedział mu dokładnie przedwczorajszy wieczór nie omijając żadnego szczegółu.

Wspierał tamtą dwójkę, która była tak oczywista jednak nie widziała uczuć, którymi się darzyli. Może nie była to wielka miłość ale na pewno ciągnęło ich do siebie, przez co Seokjin starał się pomóc im jak najbardziej. Przypominali mu to jak zeszli się z Namjoonem.

Kiedy się poznali byli bardzo niezręczni jednak małymi kroczkami zbliżyli się do siebie no i proszę - są już razem piąty rok kochając się tak samo jak na początku.

W tamtym momencie Tae siedział na plaży przy jeziorku i po prostu się chował. Musiał uporządkować wszytko w głowie i wymyślić jaki ma być jego następny krok w zdobyciu bruneta. Nie był w tym dobry, prawdę mówiąc pierwszy raz był w takiej sytuacji i nie miał pojęcia co jeszcze mógłby zrobić.

Przynajmniej upewnił się, że Jeona ciągnie też do facetów co poprawiło jego humor.

- Znowu mnie unikasz.

Podskoczył kiedy nagle usłyszał tak dobrze znany mu głos. Wstał szybko i otrzepał się z piasku stając oko w oko z Jeonem, który patrzył na niego uważnie trzymając ręce w kieszeni. Brązowowłosy przygryzł wargę uciekając spojrzeniem gdzieś indziej. Dlaczego Jungkook zawsze musiał pojawiać się jak jakiś duch i straszyć go na śmierć?

- Nie unikam. - Mruknął i podrapał się po ramieniu, a starszy tylko przewrócił oczami i podszedł do niższego.

- Czy możemy ominąć to bezsensowną część i przejść do sedna? - Mruknął i stanął tuż przy nim. - Czy ty przez sytuację z przedwczoraj? - Spytał przechylając głowę lekko w bok, a Kim przełknął ślinę.

- Tak. Znaczy nie. - Powiedział Tae i zaśmiał się nerwowo. - W sensie... Może trochę? - Plątał się w słowach, a brunet tylko pokręcił głową i zaśmiał się pod nosem.

To jak bardzo sfrustrowany był młodszy niezmiernie go bawiło, a w dodatku widząc karminowe policzki Tae czuł się dumny z tego, że doprowadził go do takiego stanu. Chłopak stał totalnie nie wiedząc co ze sobą zrobić, a Jungkook tylko westchnął i usiadł na piasku ciągnąć Kima za rękę tak, by zrobił to samo.

Siedzieli teraz koło siebie stykając się ramionami i wpatrywali się w wodę przed sobą nie odzywiając się. Dopiero po paru minutach brunet westchnął i przerwał ciszę:

- Nie musisz się wstydzić tego co zrobiłeś. - Powiedział, a dziewiętnastolatek podniósł na niego zaskoczony wzrok, który od razu spuścił na ziemię widząc intensywne spojrzenie Jeona.

- Zrobiłem z siebie głupka i pewnie myślisz o mnie jak o idiocie. - Mruknął bawiąc się piaskiem stopami.

- Właściwie to mi się podobało.

Tae aż się zakrztusił śliną na jego słowa, po czym zaczął strasznie kaszleć i dopiero kiedy czarnowłosy poklepał go po plecach jakoś zdołał się nie udusić. Jego zawstydzenie sięgnęło zenitu, a cała twarz pokryła się dorodną czerwienią.

Nie spodziewał się po starszym takiej szczerości, ba! Myślał, że ten spojrzy na niego jakoś inaczej, a jednak było zupełnie inaczej.

- Naprawdę? - Zapytał zachrypniętym od kaszlu głosem. Jego szeroko otwarte oczy wpatrywały się w starszego, który zaśmiał się cicho i przytaknął.

- Yhym.. - Wymruczał i przysunął się do brązowowłosego. - Nawet bardzo.

Tae automatycznie się odsunął jednak nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu cisnącego mu się na usta. Mężczyzna był coraz bliżej tak, że prawie stykali się nosami, a Kim zaczął oddychać coraz ciężej i przymknął oczy.
Cały świat jakby się zatrzymał, a chłopak wstrzymał oddech kiedy poczuł delikatne muśnięcie na swoim policzku.

Złapał bruneta za koszulkę i kurczowo ją trzymał nawet kiedy starszy już się odsunął i wpatrywał się w niego z uśmiechem. Nie chciał się spieszyć ani zmuszać Tae do czegokolwiek jednak nie mógł się powstrzymać.

Chłopak po prostu za bardzo na niego działał i zwłaszcza teraz kiedy cały zarumieniony, z zaciśniętymi oczami trzymał się materiału naprawdę chciał posunąć się do czegoś więcej. Jednak nie chciał naciskać - w końcu mieli jeszcze czas.

Za to Taehyung chciał po prostu zniknąć. W dzieciństwie obowiązywała zasada, że kiedy ty kogoś nie widzisz to ta osoba nie widzi ciebie i brązowowłosy bardzo chciał żeby okazala się prawdziwa. Jednak kiedy usłyszał jak brunet cicho się śmieje, otworzył oczy i uśmiechnął się nieśmiało.

- Dlaczego to zrobiłeś? - Spytał drżącym głosem. Może dla starszego nie było to nic wielkiego jednak dla niego całus - nawet w policzek - znaczył bardzo wiele bo w końcu był to jego pierwszy w życiu (nie licząc tych, którymi obdarowywała go jego mama).

Brunet za to wzruszył tylko ramionami nadal się uśmiechając.

- Dlatego, że cię lubię. - Odpowiedział Jeon i poczochrał go po włosach.

Przyciągnął do siebie młodszego i siedzieli tak wpatrując się w wodospad zupełnie tak jakby ta sytuacja nie miała miejsca, Taehyung przez następną godzinę starał się uspokoić szybkie bicie swojego serca, a w głowie co chwilę przewijało mu się jedno: Jungkook go lubił.

~*~

Na plaży nie było już tak kolorowo jak przy wodospadzie, a przynajmniej nie dla Yoongiego.

Jin i Yoonha smażyli nad ogniem ryby, które złowił Jimin z Namjoonem, Hoseok spacerował gdzieś z Soo totalnie ignorując wszystko inne, a Min siedział w cieniu drzew starając się zasnąć.

Nie miał ochoty z nikim gadać, ani robić cokolwiek. Chciał po prostu żeby wszyscy dali mu spokój i chciał spać bez zbędnych integracji z kimkolwiek. Przez ostatnie dni miał dobry kontakt z Hobim jednak odtąd ten pogodził się ze swoją dziewczyną ten znowu ograniczył się do krótkich rozmów, przez co Min stał się po prostu nieznośny.

Wkurzało to trochę wszystkich, te jego chamskie odzywki i ciągłe kręcenie nosem jednak rozumieli to dlaczego mężczyzna się tak zachowywał. W końcu każdy dobrze widział, że Hoseoka i jego ciągnęło ku sobie jednak zawsze pojawiała się jakaś przeszkoda, przez co Min się ogromnie wkurzał.

- Yoongi żyj. - Zaśmiał się Jimin, który pojawił się przy miętowowłosym znikąd. Usiadł przy mężczyźnie, który tylko mruknął coś pod nosem nawet nie otwierając oczu.

- Spierdalaj Park.

- Auć. - Zaśmiał się cicho rudowłosy. - Ja rozumiem, że Hoseok dał ci kosza ale nie musisz być dla mnie niemiły. - Zaśmiał się cicho, jednak jak widać Yoongi nie miał nastroju do żartów i tylko głośno westchnął.

- Nie mam humoru, więc albo stąd idź albo daj mi spać.

Teraz to rudowłosy westchnął, a po chwili położył się obok mężczyzny przymykając oczy. Leżeli chwilę nie odzywiając się do siebie, jedynie słuchając głosów w oddali. Park wiedział, że Yoongi nie miał ochoty z nim rozmawiać, jednak wiedział też, że jeśli przychodzi trudne chwile to nie powinien zostawać sam.

Jeśli ma się jakieś trudności to najlepiej jest się wygadać i od razu jest lżej na sercu. Trzymanie swoich emocji w sobie w końcu będzie ciężarem i pewnego po prostu może przytłoczyć za bardzo.

- Wiesz Yoongs.. - Zaczął po chwili otrzymując w odpowiedzi tylko ciche "hmm" co było dobrym znakiem bo Min go nie zignorował. - Może nie znamy się za długo i nie jesteśmy dla siebie jakoś szczególnie bliscy, ale nie musisz się od nas izolować. Jeśli masz jakiś problem to postaram ci się pomóc. I nie tylko ja. Taehyung, Jungkook, Jin i reszta też są tu dla ciebie jakbyś tego potrzebował. - Powiedział i podniósł się do siadu głośno przy tym wzdychając. - Jeśli potrzebujesz o czymś pogadać to wiesz gdzie mnie znaleźć. - Uśmiechnął się i położył mu pocieszająco rękę na ramieniu.

Yoongi jednak nie skomentował jego słów, a Jimin zanim odszedł uśmiechnął się jeszcze lekko:

- I nie martw się, Hoseok w końcu zmądrzeje. - Oznajmił i odszedł w stronę swojej siostry zostawiając starszego samego.

Min tylko westchnął przewracając się na drugi bok. - Mam taką nadzieję..

~*~

Błagam nie bijcie, że tak długo nie dawałam, a to co właśnie przeczytaliście to jakieś badziwie, z którego prawie w ogóle nie jestem zadowolona

Po prostu jestem ostatnio zajęta, a w dodatku zaczął się dla mnie wyjazdowy miesiąc i nie mam siły na pisanie. Jutro właśnie jadę do dziadków bo idę w sobotę na 24k i wracam dopiero we wtorek, a w piątek wyjeżdżam znowu nad morze i po prostu nie mam ochoty na pisanie kiedy nie mam czasu, dlatego nie wiem kiedy będzie kolejny part :/

Jeśli ktoś chce to może mnie też zaobserwować na tt (monic_hp) bo często na nim siedzę xdd takie shameless promo

Kocham i do następnego (mam nadzieję, że będzie to już niedługo) <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro