Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14 • dzień 23

°°°

Rozbitkowie mieli dość.

Niebo było bezchmurne, nie wiał wiatr, a słońce prażyło tak mocno jakby chciało usmażyć ocalonych na obiad. Temperatura powietrza wynosiła na pewno więcej niż 30° i nawet zimna woda ociepliła się dając tylko chwilowe ukojenie.

Wszyscy leżeli plackiem na ziemi, chowając się w cieniu przed promieniami UV nie chcąc wyglądać jak rak i czuć się jakby ktoś wyciągnął ich z grilla. Suga nie wychodził z szałasu, Jin z Namjoonem drzemali przytuleni gdzieś pod palmami, Jimin i Hoseok siedzieli w oceanie chcąc się ochłodzić, a kobiety jako jedyne leżały i opalały się chcąc wyglądać jak modelki z letniej okładki jakiegoś magazynu.

Taehyung z Jungkookiem siedzieli obok siebie jednak żaden się nie odzywał, a niezręczna cisza wisiała w powietrzu.

Sytuacja między nimi była lekko napięta przez pamiętne wydarzenie w jeziorze. Jednak bardziej dla tego pierwszego, który unikał Jeona jak ognia bo wspomniany jakoś bardzo się nie przejął tamtą sytuacją.

Najmłodszy za to nie potrafił wytrzymać w towarzystwie bruneta, bowiem kiedy tylko na niego patrzył w jego głowie pojawiał się obraz mokrego mężczyzny, którego dłonie umiejscowione były na jego pośladkach. Wtedy czerwienił się jak dojrzały burak uciekając w drugą stronę wzrokiem.

Nadal nie mógł uwierzyć, że starszy widział go nago kiedy brał kąpiel. Nie mógł uwierzyć też w to, że znalazł się golusieńki w jego objęciach i nie wiedział czy miał się cieszyć czy wręcz przeciwnie. Wtedy po prostu spanikował i zaczął szarpać się i krzyczeć na biednego Jeona, który znalazł się przy nim tak naprawdę zupełnie przypadkiem.

Tak było i w tamtym momencie. Jungkook siedział oparty o pień drzewa z przymkniętymi oczami, a Tae zachowywał się jakby miał szpilki w pupie. W dodatku nie pomagało mu to, że starszy był bez koszulki, a jego gładki tors błyszczał się lekko od potu.

Wiercił się na piasku zdenerwowany i co chwilę przygryzał wargę, która była już cała zmaltretowana przez jego zęby, a jego policzki paliły żywym ogniem.

Stresował się obecnością dwudziestodwulatka i modlił się tylko by ten nie zaczął rozmowy bo nie wiedział jakby miał się zachować. Od trzech dni unikał bruneta bojąc się tematu pamiętnej kąpieli, chociaż Jeon już parę razy starał się go zagadać.

- Musisz się tak wiercić? Próbuje się zdrzemnąć. - Mruknął w pewnej chwili starszy otwierając oczy, a Kim prawie dostał zawału kiedy nagle usłyszał jego zachrypnięty głos.

- Przepraszam. - Powiedział i od razu wstał z ziemi otrzepując się z piasku. - To ja pójdę ehm.. Pozbierać te.. banany. Tak, właśnie, banany. Pójdę pozbierać, je. Także no... Dobranoc. - Stwierdził i zanim czarnowłosy zdążył jakkolwiek zareagować szybko uciekł do dżungli chowając się za pierwszym dużym drzewem.

Westchnął głośno, złapał się za piekące policzki i oparł czoło o pień uderzając w niego parę razy głową.

- Jestem idiotą. - Mruknął pod nosem. - Idiota, idiota, idiota, idiota...

- Dlaczego tak o sobie mówisz? - Usłyszał za sobą cichy głos i podskoczył w miejscu uderzając się głową o drzewo.

Wydał z siebie głośne "auć" i rozmasowywując bolące czoło odwrócił się w stronę osoby, która przyprawiła go o zawał.
Skrzywił się kiedy jego oczy napotkały sylwetkę Jungkook, który stał oparty o palmę naprzeciwko i uśmiechał się szeroko. Brązowowłosy tak bardzo zajęty uciekaniem nawet nie zauważył kiedy starszy wstał z miejsca i za nim poszedł śmiejąc się w duchu przez zachowanie Kima.

Niestety brunet nadal był bez koszulki, a dziewiętnastolatek miał wrażenie, że jego mięśnie są jeszcze bardziej widocznie niż ostatnim razem kiedy dane mu było je podziwiać.

- Musisz mnie tak straszyć? - Spytał Tae łapiąc się za serce, a jego towarzysz pokręcił głową rozbawiony i odepchnął się od drzewa, po czym podszedł do niego cały czas lekko uśmiechnięty.

- Musisz za każdym razem uciekać? - Odbił piłeczkę starszy, a brązowowłosy zmarszczył brwi i automatycznie odsunął się na krok. Tak na wszelki wypadek.

- Nie uciekam. - Mruknął tylko, a Jeon po raz kolejny się zaśmiał ukazując swoje królicze zęby. Zachowanie nastolatka ogromnie go śmieszyło, chociaż momentami było uciążliwe.

Podobało mu się to jak mniejszy zaczynał się przy nim słodko jąkać i uroczo czerwienić, jednak irytowało go to, że kiedy tylko starał się jakoś zacząć rozmowę ten speszony uciekał jak najdalej się dało. Nie chciał aby taki stan rzeczy się utrzymywał, miał po prostu już tego dość bo bardzo lubił jego towarzystwo.

- To uhm.. po co za mną przyszedłeś? - Zapytał Taehyung, a ciemnowłosy westchnął i poprawił grzywkę, która wpadała mu do oczu.

- Chcę cię przeprosić. - Oznajmił i uśmiechnął się lekko i trochę niezręcznie, drapiąc się po karku.

- Za co? - Zapytał zdziwiony Kim przechylając głowę lekko w bok. Nie miał pojęcia o co chodziło Jungkookowi. Nigdy mu niczego złego nie zrobił, więc raczej nie miał za co przepraszać.

- No za to gdy się kąpałeś. - Mruknął, a drugiego oświeciło.- No wiesz gdy tak wpadłem i wiesz.. No..

- No. - Mruknął dziewiętnastolatek i przygryzł wargę.

Patrzyli się na siebie w ciszy nie wiedząc co tak dokładnie powiedzieć. Jeon wypychał językiem policzek od środka, a Kim bawił się końcem swojej koszulki, którą przywłaszczył sobie z walizki. Jednak w końcu ciszę przerwał Kook, który zaczął się niecierpliwić tym, że Kim w żaden sposób nie reagował.

- To.. - Zaczął przeciągając "o". - W porządku? No wiesz, między nami?

Taehyung uśmiechnął się nieśmiało i pokiwał twierdząco głową, a usta bruneta rozciagnęły się od ucha do ucha.

- To świetnie. Nienawidziłem tego jak mnie unikałeś. - Stwierdził, a policzki mniejszego poczerwieniały jeszcze bardziej z zażenowania.

- Nie unikałem. - Mruknął, a Jungkook zaśmiał się głośno.

- Tae.. Nie rozmawiałeś ze mną od paru dni, nie siedziałeś przy mnie i nawet zamieniłeś się miejscami w szałasie z Yoongim żeby nie leżeć obok. Czy to ci nie wygląda na unikanie? - Zaśmiał się czarnowłosy, a dziewiętnastolatek zakrył twarz dłońmi z zawstydzenia.

- Jak to tak przedstawiasz to brzmi głupio. - Stwierdził, a Jeon pokiwał przecząco głową. Podszedł jeszcze bliżej chłopaka i położył mu ręce na ramionach. Ne ten gest głowa Kima od razu wystrzeliła głowę, a jego zaskoczone spojrzenie skrzyżowało się z tym starszego.

- To nie jest głupie Tae. - Westchnął uśmiechając się lekko. - Rozumiem, że przez moje zachowanie czułeś się zakłopotany. Ale nie musiałeś, spokojnie. Nie masz się czego wstydzić. - Powiedział cały czas z lekkim uśmiechem, a nastolatek przewrócił oczami.

- Łatwo ci mówić. To ja świeciłem ci gołym tyłkiem przed oczami. - Mruknął.

- Ale za to jakim ładnym. - Szepnął po nosem brunet tak by Tae tego nie usłyszał.

Jednak nadzieja matką głupich bo chłopak nie był głuchy i od razu otworzył buzię i wytrzeszczył szeroko oczy.

- C-co? - Wyjąkał mrugając szybko.

- Co?

- Co powiedziałeś? - Powtórzył, a Jungkook przygryzł wargę. Puścił ramiona chłopaka i zaśmiał się głupio. Znowu podrapał się po karku, a ku zdziwieniu Tae na jego policzkach pojawiły się czerwone plamy zawstydzenia.

- Powiedziałem, że nie musisz się czuć przy mnie niekomfortowo. - Stwierdził, a Kim popatrzył się na niego ze zmrużonymi oczami.

- Stwierdziłeś, że mam ładny tyłek? - Zapytał chcąc się upewnić, a Jeon uśmiechnął się niezręcznie. Chciał aby między nimi nie miały miejsca już żadne takie sytuacje, a teraz sam taką powodował swoją głupotą. Sprzedał sobie mentalnego liścia za swój niewyparzony język bo niższy znowu zaczął czuć się przy nim źle.

- Tak jakby. - Zaśmiał się, a zarumieniony nastolatek uśmiechnał się nieśmiało i odwrócił się do niego tyłem chowając twarz w dłoniach.

- Boże, przestań. - Mruknął i po raz kolejny nastała cisza.

Jungkook znalazł się w lekko mówiąc niezręcznej sytuacji. Ale w końcu to nie była jego wina, że mu się wymsknęło, poza tym była to najprawdziwsza prawda. Kogo on ma oszukiwać? Na pewno nie siebie bowiem już dawno przyjął do wiadomości to, że kształty nastolatka go niezmiernie kręciły i młodszy powinien mieć świadomość swoich wdzięków.

- Dobra przepraszam. - Stwierdził wypuszczając ustami powietrze i obrócił chłopaka przodem do siebie. Ogarnął mu ręce z twarzy, które opadły wzdłuż jego tułowia, a swoją rękę oparł o pień po lewej stronie jego głowy.

Serce nastolatka zaczęło bić jak oszalałe, a cała krew znalazła schronienie w jego policzkach, które przez całą rozmowę ze starszym ani na chwilę nie chciały powrócić do swojego naturalnego koloru. Przez chwilę wpatrywali się w swoje oczy, aż w końcu Jeon westchnął po raz kolejny i zaczął:

- Jestem słaby w te klocki dobra? Jeszcze raz przepraszam za tą uwagę, była nie na miejscu i mogłem zachować ją dla siebie, chociaż tylko stwierdziłem fakt. Ale wracając. - Wziął głęboki wdech i kontynuował. - Znamy się krótko i cię polubiłem nawet jeśli na początku zachowywałem się jak idiota, a te trzy dni, które mnie ignorowałeś były dla mnie po prostu dziwne. I nie patrz się tak na mnie bo to prawda. - Mruknął kiedy nastolatek wbił w niego swoje zdziwieniu spojrzenie. - Proszę cię żebyś przestał mnie unikać, dobra? Fajnie nam się spędza czas, przynajmniej mam takie wrażenie no i ogólnie to nie lubię kiedy nie ma cię obok. Lubię jak ze sobą rozmawiamy i w ogóle..

- Mi też sie z tobą dobrze rozmawia. - Wtrącił nieśmiało Kim, a brunet uśmiechnął się lekko.

- Cieszę się.

- Ale możesz mi powiedzieć po co jest ta cała przemowa? - Zapytał Tae, którego ta pozycja zaczynała przytłaczać, a w dodatku wypowiedź bruneta była taka poplątana i nic z niej nie rozumiał, a raczej nie rozumiał w niej celu. Chciał uwolnić się z tego miejsca bo na pewno nie wpływało to dobrze na jego samopoczucie. Za bardzo się stresował taką bliskością z mężczyzną.

- Po prostu.. ech.. Po prostu już mnie nie unikaj dobra? - Poprosił wpatrując się w niego z nadzieją, a Kim uśmiechnął się lekko i kiwnął głową. W końcu taka sytuacja nie wpływała korzystanie na żadnego z nich, a on chciał mieć z czarnowłosym jak najlepsze stosunki.

- Dobrze, już nie będę. - Obiecał, a brunet uśmiechnął się i niespodziewanie objął chłopaka, którego oddech od razu strasznie przyspieszył.

Niepewnie odwzajemnił uścisk i po chwili wtulił twarz w jego ramię uśmiechając się szeroko. Był to kolejny raz kiedy się przytulali, a on mógł zdecydowanie stwierdzić, że trwanie w uścisku z Jungkookiem było najlepszą rzeczą pod słońcem.

- I zamień się z Yoongim spowrotem. - Mruknął nagle brunet. - Ciebie się o wiele lepiej przytula.

A Taehyung? A Taehyung po prostu poczerwieniał jeszcze bardziej i skarcił się w myślach za swoje bicie serca.

Wpadłeś Tae, oj wpadłeś.



~*~

Dzisiaj dużo cukru bo tak

Chciałam być zła i w połowie Jimin miał im przeszkodzić ale brakowało mi jakiejś cute interakcji :)

Mam nadzieję, że akcja nie dzieje się za szybko i, że może być bo nie chcę niepotrzebnie przedłużać ale też nie chcę aby tak nagle się w sobie zakochali i była wielka miłość ;)

No i na moim profilu pojawiło się nowe ff, o którym pisałam wcześniej także serdecznie zapraszam

Lovki i do następnego <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro