10 • dzień 16
°°°
Dochodziło południe kiedy najmłodszy z rozbitków siedział w cieniu palm by w jakikolwiek sposób uchronić się przed grzejącym słońcem. Ręce owinięte miał wokół łydek, brodę opartą na kolanach, a czujny wzrok wlepiony miał w pozostałych, którzy siedzieli przy brzegu i plotkowali o niewiadomo czym.
Uśmiechnął się lekko i przechylił głowę w bok opierając policzek na ramieniu, kiedy zobaczył jak Namjoon bierze Jina na ręce i wbiega z nim do chłodniej wody, a po całej plaży rozniósł się śmiech chłopaka, który brzmiał jakby ktoś mył szyby. Czy był zabawny czy nie to kwestia sporna, jednak Tae uważał, że dodawał jego hyungowi jakiegoś osobistego uroku. Był oryginalny.
- Stało się coś? - Usłyszał nagle głos za swoimi plecami i wzdrygnął się wystraszony. Obrócił głowę, a widząc stojącego za nim Yoongiego westchnął z ulgą i pokręcił tylko przecząco głową.
- Nie, dlaczego pytasz? - Zapytał i wbił wzrok w Jungkooka, który razem z Yoonhą i Jiminem dołączyli do pary. Przygryzł wargę i odwrócił wzrok kiedy brunet wyłonił się spod powierzchni dając mu idealny widok na jego nagą klatkę piersiową, która cała mokra błyszczała się w promieniach słońca. Był to już kolejny raz kiedy dane mu było podziwiać mięśnie Jeona jednak za każdym razem rumienił się niczym nastoletnia dziewica i uciekał wzrokiem by tylko nie patrzeć na to, w jego mniemaniu cudowne ciało.
- Jesteś zbyt cichy. - Stwierdził miętowowłosy i klapnął obok niego. Westchnął głośno przymykając oczy, chociaż słońce go w ogóle nie raziło i uśmiechnął się lekko pod nosem. - Normalnie pierwszy byś leciał popływać, a jednak siedzisz tutaj teraz całkiem sam. Coś jest nie tak.
Spojrzał na Kima, który westchnął i spuścił wzrok na swoje stopy, które schował w piasku. Zaczął wyginać palce, a suchy piasek kojąco przesypywał się między nimi łaskocząc go delikatnie.
- Możesz mi powiedzieć co się dzieje, postaram się pomóc. - Oznajmił. To zazwyczaj Tae był tym od pocieszania jednak ku zdziwieniu innych przez ostatnie dwa dni zachowywał się o wiele spokojniej niż zazwyczaj, co wiązało się także z tym, że mało się uśmiechał. To z kolei zaniepokoiło dwudziestoczterolatka na tyle, by usiąść przy nim i sprawdzić z jakimi problemami się boryka.
Bo każdy miał jakieś problemy, nieważne czy mniejsze czy większe, jednak ważne było to, że nastolatek nie był wyjątkiem i także zasługiwał na to by ktoś mu pomógł. A tą osobą dzisiejszego dnia starał się być Yoongi.
- Dziękuję, ale nic mi nie jest. Jakoś nie mam ochoty na zabawę. - Stwierdził tylko chłopak i sięgnął po małą muszelkę, którą wcześniej odkopał i zaczął miętosić ją w palcach.
- Musi być tego jakaś przyczyna. - Powiedział Min, a Kim westchnął i wyrzucił muszlę z dłoni. Spojrzał na swojego towarzysza zirytowany i uniósł brew, po czym stwierdził:
- Ty mi nie powiedziałeś dlaczego nie gadasz z Hoseokiem.
I trafił dokładnie w czuły punkt. Wszyscy dokładnie wiedzieli, że w relacji tamtej dwójki coś się popsuło i nikt nie wyciągał przy nich tego tematu by nie wynikło z tego nic niedobrego.
A kiedy zobaczył, że starszemu od razu zrzędła mina i wbił obojętny wzrok w ocean, od razu walnął sobię mentalnego liścia i przeklnął w duchu. Poczuł się najdelikatniej mówiąc okropnie. Nawet nie podejrzewał, że stać go było na takie słowa. Wiedział, że dla miętowowłosego temat Junga ostatnio był bardzo drażliwy, a i tak o nim wspomniał. Westchnął cicho i przygryzł wargę.
- Przepraszam, nie powinienem był tego mówić. - Powiedział cicho, a Min tylko westchnął i przetarł ręką twarz.
- Spoko, stwierdziłeś tylko fakt. - Mruknął. - Ale skoro tak bardzo chcesz wiedzieć to w porządku, powiem ci. - Stwierdził, a brązowowłosy wbił w niego uważne spojrzenie swoich czekoladowych oczu. - Nie gadam z nim bo nie ma czasu. Cały czas przesiaduje z Sooyoung, ale laska chyba mnie nie lubi, więc po co mam się pchać tam gdzie mnie nie chcą.
- Yoongi nie mów tak, Hose-
- Tae proszę cię, skończ. - Przerwał mu, a Kim spuścił głowę.
Dlaczego musi być taki głupi? Po cholerę wspominał o Hobim, skoro widzi co się dzieje. Był po prostu zirytowany i musiał jakoś wyrzucić negatywne emocje, a że Min był pod ręką to robił to właśnie na nim. Nienawidził siebie za to. Mężczyzna chciał mu pomóc, a przez swoje lekkomyślne zachowanie tylko go zranił.
Doskonałe widział, że starszy jest smutny nawet jeśli stara się to ukryć, co zazwyczaj dobrze mu wychodzi. A teraz swoją niewyparzoną buzią sprawił, że poczuł się jeszcze gorzej, i on, i Yoongi.
- Przepraszam, naprawę nie chciałem. - Stwierdził cicho, a miętowowłosy uśmiechnął się lekko. Wbił wzrok w smutną twarzyczkę młodszego i poczochrał go po włosach. Nie miał mu tego za złe. Oczywiście, że trochę go zabolało, ale niestety na razie nic nie mógł na to poradzić. Poza tym on dla Hoseokiem był tylko dobrym kolegą i w końcu na nic się nie deklarowali, więc nikogo nie mógł obwiniać o to, że czarnowłosy chce spędzić czas ze swoją dziewczyną.
- Nic się nie stało. Każdy może mieć gorszy dzień i być trochę opryskliwym. Sam taki jestem cały czas. - Powiedział i zabrał rękę. - Dawaj młody, powiedz co cię gryzie. Wujek Min coś zaradzi.
Taehyung zachichotał pod nosem i poprawił się na piasku. Był wdzięczny, że starszy nie obraził się za jego słowa bo by sobie tego nie wybaczył. Przygryzł wnętrze policzka i spojrzał na pozostałych, a dokładniej na Yoonhę, która starała się podtopić Jungkooka wskakując mu na plecy. Ten objął ją za uda i zrzucił z siebie śmiejąc się dźwięcznie, a Tae znowu popatrzył na piasek.
Nie lubił kiedy tamta dwójka była ze sobą tak blisko. Oczywiście nie mógł mieć do nikogo żadnych pretensji, ponieważ on i Jungkook nie są parą ani nic z tych rzeczy, jednak nie podobało mu się to co robi z dziewczyną. Myślał, że skoro brunet często w nocy go przytula, albo podczas ogniska głaszcze po włosach to nie będzie robić tego z nikim innym tylko właśnie z nim.
Chciał być wyjątkowy i po prostu jedyny dla mężczyzny, jednak jak widać jak zwykle za dużo sobie wyobraził. Niemożliwe było to, że Jeon choć w małym stopniu by się nim zainteresował, skoro ma pod nosem tak piękną i mądrą kobietę jaką jest Yoonha.
Opanowana i spokojna, ale także miła i pogodna. Czasem kogoś upomniała, ale to bardziej z troski niż z wredoty. Była niziutka, szczupła, a gdy się uśmiechała jej oczy zmieniały się w dwie wąskie kreski dokładnie tak samo jak u jej brata. Tae jej po prostu zazdrościł uwagi bruneta, ale za bardzo ją lubił by być dla niej choć w małym stopniu opryskliwym.
Siedzieli chwilę w ciszy, po czym wziął wdech i powiedział:
- Bo chodzi o to uhm.. - Zaczął nieśmiało i podrapał się po skroni. - Że..eee..
- Że? - Starszy uniósł brew kiedy chłopak chwilkę się nie odzywał.
- Zauważyłeś, że Yoonha.. - Zaczął głośno, jednak bardzo zmieszany ostatnią część wymamrotał tak cicho, że mężczyzna nic nie usłyszał. Ten zaśmiał się, a Kim stał się cały czerwony.
- Musisz powtórzyć bo nic nie usłyszałem. - Stwierdził, a Tae zaczął maltretować swoją dolną wargę zębami. Wstydził się trochę tego co chciał powiedzieć i bał się, że starszy tylko go wyśmieje. Dla niego był to poważny temat, ale dla innych była to pewnie błachostka. Zaczął skubać skórki od paznokci i po chwili powtórzył, tym razem o wiele głośniej niż poprzednio.
- Zauważyłeś, że ostatnio Jungkook i Yoonha się uhm.. się do siebie ostatnio bardzo zbliżyli? - Spytał i obrócił głowę w drugą stronę żeby drugi nie zobaczył jego rumieńców zawstydzenia.
Nienawidził reakcji swojego ciała, takich jak na przykład czerwienie policzków, które dawały o sobie znać zazwyczaj w najmniej porządanych momentach, właśnie takich jak ten. Min za to przeniósł wzrok na wspomnianych i zmarszczył brwi analizując coś dokładnie w swojej głowie.
Przez chwilę znów siedzieli w ciszy, aż w końcu dwudziestoczterolatek uśmiechnął się cwaniacko i szturchnął go lekko w ramię. No może nie aż tak lekko bo zaskoczony Tae upadł na piasek, zaraz jednak podniósł się do siadu i rozmasował obolałe miejsce.
- A co, jesteś zazdrosny? - Spytał poruszając brwiami, a Kim otworzył szeroko oczy. Po chwili jego twarz i uszy pokryły się głęboką czerwienią, przez co chłopak wyglądał jak dorodny pomidor.
- N-nie jestem. - Wyjąkał cicho uciekając wzrokiem, a starszy zaśmiał się głośno.
- No oczywiście, a Jimin to moja matka. - Stwierdził nadal głośno się śmiejąc, a Taehyung zasłonił swoją twarz obiema dłońmi.
Był zażenowany. Sobą, zachowaniem Mina, jak i całą tą sytuacją. I to wcale nie była prawda, że był zazdrosny. On był po prostu zmartwiony bo ta dwójka po prostu nie pasowała do siebie i nie chciał żeby skończyli ze złamanym sercem. I wcale nie dlatego, że za każdym razem kiedy widział, że brunet uśmiecha się do dziewczyny miał ochotę zwymiotować.
Wcale.
- Przestań. - Klepnął go w ramię, a kiedy ten roześmiał się jeszcze bardziej obrócił się do niego tyłem splatając ręce na klatce piersiowej. - Nie jestem zazdrosny!
- O kogoś jesteś zazdrosny? - Spytał Jin, który nagle dołączył do dwójki.
Spojrzał na brechtającego Mina i całego czerwonego Tae, po czym usiadł obok najmłodszego, który znowu zakrywał swoją buzię rękami.
- O Jungkooka bo spędza czas z Yoonhą. - Oznajmił miętowowłosy, na co nastolatek zgromił go spojrzeniem. Jin zmarszczył brwi patrząc na wspomnianą dwójkę po czym uśmiechnął się delikatnie i przytulił Taehyunga, który wtulił twarz w jego klatkę piersiową straszliwie zawstydzony. W tamtym momencie nie przeszkadzało mu to, że starszy jest cały mokry, chciał po prostu gdzieś się schować.
- Och nie martw się Tae. - Zaczął brązowowłosy i odsunął młodszego od siebie. Położył mu dłonie na ramionach i popatrzył w oczy. - Przecież ta laska to żadna konkurencja dla ciebie. No popatrz tylko na nią, cycków brak, krótkie nogi i średnia twarz. Naprawdę nie musisz się o nic martwić. - Stwierdził, a Tae miał ochotę zapaść się pod ziemię.
- Ale mówię wam, że to nie o to chodzi. - Powiedział cicho, a Seokjin prychnął. On doskonałe wiedział o co chodzi i żaden dzieciak nie będzie mu w żywe oczy wmawiać, że nie.
- Oczywiście, że o to chodzi. Ale nie martw się, pomożemy ci go zdobyć. O boziuu... Wyglądalibyście razem tak strasznie uroczo. - Oznajmił Kim, a dziewiętnastolatek podniósł na niego zdziwione spojrzenie. - Wyobraź to sobie. Bylibyście razem przesłodcy, Kook taki męski i ty, trwająca u jego boku pięknotka. A jakbyście mięli dzieci to byłyby śliczniusie!
- Jin! Przestań! - Pisnął Tae i zaczął kręcić głową na wszystkie strony. - Tak się przecież nie da.
- Wiem, tak tylko mówię. - Zaśmiał się Kim i poczochrał go po włosach mierzwiąc je na wszystkie strony.
- No ale.. no ale Jungkook na pewno-
- Na pewno na ciebie leci. - Przerwał mu Jin. A kiedy Taehyung chciał coś powiedzieć to uniósł dłoń i kontynuował. - Wiem co mówię. Pan chodzący abs to gej z krwi i kości i tylko głupi by nie widział tego jak pożera cię wzrokiem.
- Ale chodzący abs to Jimi-
- Nie przerywaj mi dzieciaku. - Nakazał Seokjin klepiąc go po głowie.
- A nawet jeśli na razie na ciebie nie leci, w co oczywiście wątpię, wystarczy, że zakręcisz parę razy przy nim tyłkiem, a facet od razu będzie twój. Nie przejmuj
się Yoonhą bo nie ma szans żeby ci go zabrała. - Sprostował Yoongi. Starszy Kim mu przytaknął z uśmiechem, a Tae miał ochotę płakać z frustracji.
- No kurczaczki! Nie jestem o nikogo zazdrosny!! - Krzyknął na całą plażę, po czym odszedł cały czerwony, odprowadzony głośnym śmiechem miętowowłosego i zdziwionym wzrokiem Jungkooka.
- Uroczy zazdrośnik. - stwierdził Jin, a Min przytaknął i uśmiechnął się szeroko.
- Nie jestem zazdrosny!!
~*~
Zazdrosny Tae jest cute i oczywiście nie mogło tego zabraknąć ;)
Ten rozdział miał się pojawić w czwartek ale akurat tego dnia rozwaliłam se rękę na siatkówce + trzeba w końcu poprawić oceny, więc dodaję dopiero teraz :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro