04 • dzień 2
°°°
Taehyungowi było gorąco. I to bardzo.
Jednak nie było to spowodowane żarem bijącym od słońca, czy wysoką temperaturą powietrza, a tym, że czwórka wyjątkowo przystojnych mężczyzn stała tylko parę metrów od niego w połowie naga.
Nastał ranek i wszyscy zgodnie uznali, że wypadałoby spróbować złowić coś do jedzenia, aby sprawdzić czy przez następne parę dni mogą liczyć na coś innego niż owoce, więc Jungkook, Namjoon, Jimin i Hoseok stali teraz po kolana w oceanie z długimi wystruganymi patykami i próbowali złapać jakaś przepływającą rybę.
Tae za to razem z Jinem i Yoonhą układali ze znalezionych kamieni i patyków ogromny napis "help", aby jakiś przelatujący samolot dostrzegł go i ich uratował. A Yoongi leżał paręnaście metrów dalej i się opalał bo jak stwierdził - był za blady.
Nastolatek jednak nie potrafił się skupić na pracy, gdyż jego wzrok co chwilę uciekał w stronę pozostałej czwórki. Każdy z nich miał dobrze wyrzeźbione ciało, jeden mniej, drugi bardziej jednak nie mógł nic na to poradzić, że bez mrugnięcia okiem pożerał sylwetkę nikogo innego jak Jungkooka.
Kiedy obok niego przepływała jakaś ryba chłopak napinał mięśnie ramion i wbijał w nią patyk zabijając, przez co Taehyung był już parę razy bliski omdlenia.
To nie była jego wina, on po prostu uwielbiał patrzeć na pracujące mięśnie. Taki fetysz.
- Jestem szczęściarą. - Do jego uszu doszedł cichy głos siostry Jimina, która nagle przysiadła obok niego na piasku. Tak jak młodszy wpatrywała się w stojących dalej chłopaków maślanymi oczami.
- Huh? - Mruknął Tae w końcu odwracając się w jej stronę.
-Jestem szczęściarą bo mam za darmo takie widoki. - Uśmiechnęła się Park układając po kolei kamienie. - Jeon może i jest irytujący, ale ciało i twarz ma boskie. - Westchnęła i przeniosła spojrzenie z ziemi na wysokiego bruneta.
Tae tylko przytaknął zmieszany. Nie miał pojęcia co mógłby jej powiedzieć, w myślach tylko przyznał jej rację. Bo nie oszukujmy się.. Myślał dokładnie to samo.
- Myślisz, że miałabym u niego szansę? - Spytała po chwili wpatrując się w napięte plecy mężczyzny, a Taehyung o mało co nie zakrztusił się własną śliną.
Jego oczy zrobiły się okrągłe niczym złote galeony, a policzki całe czerwone.
Yoonhie podobał się Jungkook?
Przygryzł wargę i przeniósł swój wzrok z bruneta na dziewczynę. Nie dziwił się jej jednak za bardzo, ponieważ jemu starszy wpadł w oko od kiedy tylko go zobaczył. Dlatego też siedział przy nim i opatrzył mu rany kiedy inni planowali dalsze kroki.
Jeon był totalnie w jego typie, a świadomość, że podoba się siostrze Jimina sprawiała, że w jego sercu pojawiała się mała iskierka zazdrości, którą szybko zignorował i uśmiechnął się lekko.
Był pewny, że Jeon jest w stu procentach heteroseksualny. Nie było możliwe, żeby taki mężczyzna wolał chłopców, więc niestety z góry był skreślony i nie miał liczyć na coś więcej niż (jak wszystko dobrze pójdzie) przyjaźń. Przełknął ślinę i spuścił głowę wpatrując się w leżące przed nim kamienie.
- Myślę, że masz. Jesteś bardzo ładna i mądra, na pewno cię polubi. - Powiedział, a ciemnowłosa zaśmiała się i przytuliła go mocno prawie łamiąc mu przy tym kręgosłup.
- Jak się cieszę! - Pisnęła mu do ucha, a brązowowłosy uśmiechnął się tylko w jej stronę przenosząc wzrok na starszego.
~*~
- Proszę bardzo. Seokjin, czyń honory. - Powiedział Jimin kładąc złowione ryby na piasek.
Spędzili w wodzie prawie trzy godziny, aż w końcu złowili dziesięć ryb, co w ich mniemaniu było nie lada wyczynem. Siódemka rozbitków usiadła przy ognisku, które rozpalił Jungkook, a Jin zaczął przygotowywać ryby do zjedzenia, jednak jedna osoba oddaliła się od pozostałych i usiadła samotnie opierając się o pień palmy.
Wszyscy popatrzyli na Hoseoka, który nawet na nich nie spojrzał. Wiedzieli, że jest mu najciężej ze wszystkich ocalałych, jednak nie mieli pojęcia co mogliby zrobić aby chłopak choć odrobinę poczuł się lepiej.
Próbowali go jakoś rozśmieszyć opowiadając dziwne i śmieszne historie, albo odciągnąć jego myśli poprzez proszenie go o pomoc w jakiś rzeczach. Niestety mężczyzna zawsze na koniec i tak zaczynał myśleć o swojej, już raczej byłej dziewczynie.
- Biedny Hobi. - Powiedział Tae ze smutną miną. Nienawidził kiedy ktoś się źle czuł i miał zły humor, jednak nie miał pomysłu co zrobić aby przywrócić na twarz Junga uśmiech. Wstał z zamiarem podejścia do mężczyzny, jednak ubiegła go czyjaś zimna dłoń na nadgarstku.
- Usiądź i coś zjedz, ja pójdę. - Stwierdził Yoongi podnosząc się z piasku.
Ruszył w stronę chłopaka, a wszyscy wpatrywali się w jego plecy zdziwieni bowiem pierwszy raz zobaczyli jak Min dobrowolnie coś robi.
~*~
- Nie jesteś głodny? - Spytał miętowowłosy siadając przy Jungu.
Młodszy spojrzał na niego kątem oka, po czym znowu przeniósł wzrok na spokojne morze. Wiał lekki wiatr, który rozwiewał im włosy, a słońce ogrzewało im lekko twarze. Siedzieli chwilę w ciszy, którą przerwał Hoseok.
- Po co tu przyszedłeś skoro nic nie mówisz? - Spytał patrząc na mężczyznę siedzącego obok niego. Ten tylko wzruszył ramionami i przeniósł wzrok na twarz towarzysza.
Yoongi nigdy nie zastanawiał się nad byciem gejem, jednak patrząc w ten przyjemny, orzechowy odcień tęczówek mógł to zmienić bo cholera, ten chłopak był naprawdę przystojny, a on nie miał nic przeciwko spróbowaniu czegoś nowego w swoim życiu.
Może było to dziwne, jednak ten chłopak naprawdę go zainteresował. Był skryty, a Yoongi bardzo chciał odkryć co takiego w sobie ukrywa. Był męski, a jednocześnie delikatny, miał w sobie wiele kontrastów, które podobały się starszemu. Pomimo krótkiej znajomości i małej ilości rozmów.. polubił go.
- A chcesz żebym coś mówił? - Zapytał cicho jakby bojąc się, że ktoś mógłby ich usłyszeć i zepsuć tą chwilę.
Hoseok tylko westchnął i spuścił wzrok na swoje bose stopy.
- Nie wiem. - Powiedział po chwili, a Yoongi uniósł lekko kąciki ust.
- Tęsknisz za dziewczyną? - Spytał, a czarnowłosy jeszcze raz wypuścił ustami powietrze.
- Nie miała być na tym statku. - Mruknął i przetarł twarz dłonią. - Nie chciała płynąć, ale ja ją przekonałem, mówiłem jak będzie fajnie, jak wypoczniemy, a teraz... - Przerwał na chwilę by przymknąć powieki i wziąć głęboki wdech. Min nawet na sekundę nie spuszczał wzroku z chłopaka, czekał cierpliwie aż skończy. - A teraz jej tu nie ma.
Oparł się plecami o drzewo i zaczął na nowo wpatrywać się w turkusową wodę.
- Chcesz mi powiedzieć jaka była? - Spytał Yoongi, a chłopak pokręcił przecząco głową.
- Nie.. mówiąc tak o niej miałbym wrażenie, że.. że nie żyje, a nie chce na razie dołować się bardziej. Cały czas mam nadzieję, że udało się jej wejść do jakiejś łódki czy coś.. Nie chcę o tym gadać. - Powiedział, a starszy przytaknął.
- W takim razie pomilczymy razem. Czasem tak jest lepiej.
Jung był wdzięczny Yoongiemu, że tamten go zrozumiał i nie wnikał głębiej. Nic nie robił, nie wymuszał, tylko siedział razem z nim i patrzył przed siebie nie zadając zbędnych pytań.
Spędzili razem w ciszy sporo czasu. W tle słyszeli odgłosy wydawane przez pozostałych, jednak ignorowali je, a ich uwaga była całkowicie skupiona na morzu, które z każdą chwilą falowało coraz bardziej.
- Wiesz co Yoongi? - Odezwał się w końcu Jung spoglądając na mężczyznę.
- Hmm.. - Mruknął patrząc za horyzont.
- Dziękuję. Nie jesteś wcale taki zły, na jakiego wyglądasz. Jesteś całkiem spoko. - Stwierdził, a Min prychnął z uśmiechem.
- Skarbie.. Ja nie jestem spoko, ja jestem zajebisty.
~*~
Dzisiaj krótko i więcej Yoonseoków niż taekooków, ale mam nadzieję, że się podoba :) mój telefon po prostu wariuje i nie da się na nim nic pisać bo co chwilę wyłącza się klawiatura i te 1200 słów co naskrobałam to i tak jest niezły wyczyn
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro