Rozdział V
- Ta-Dam! Wyglądasz jak najlepsza modelka! - Wykrzyknęła Toy Chica jak tylko skończyła mnie malować.
Dla tych co nie wiedzą, Toy Chica jest córką Chici... Nie dogadują się najlepiej, ale jeśli tylko chodzi o modę albo make-up, magicznie panuje u niej pokój. Uśmiechnęłam się niepewnie.
- N-naprawdę?
- Oczywiście! Ten chłopak od razu Cię pokocha!
Wstałam z krzesła i spojrzałam w duże, naścienne lustro. Miałam na sobie jakąś dziwną sukienkę, bardzo... Jasną i jaskrawą. Dodatkowo szpilki, których nienawidzę, i chyba z tonę tapety na twarzy. Gdybym nie wiedziała że to ja, zaczęła bym piszczeć że strachu że to potwór.
- I co myślisz Echo? - zapytała radośnie Chica.
- W-wygladam... Nie... To nie ja... To nie mój styl - Szybko zmyłam makijaż i ściągnęłam sukienkę - Ja się nie maluje, i nie noszę takich jaskrawych ubrań.
- Oł... No dobrze... Ale w takim razie jak do niego pójdziesz? Chyba nie nago?
- Przecież większość chodzi na codzień nago... Eh... Po prostu ubiorę jakaś czarną koszulkę i spódniczkę.
- Myślisz że to dobry pomysł?
- Przynajmniej moje koszulki mają otwory na skrzydełka
- Eh... To będzie porażka
- Chica... Nie pomagasz
- Wybacz wybacz... To za ile masz u niego być?
- A która jest? - Chica spojrzała na zegar.
- 18.13
- Już?! Muszę szybko się przyszykować! - Natychmiast przeniosłam się do mojego pokoju. Przetrząsłam całą szafę, ale w końcu znalazłam coś co mi pasowało. Potem jeszcze na szybko umyłam włosy, po czym przeniosłam się przed drzwi do pokoju Shada i nie pewnie zapukałam.
Po kilku chwilach mi otworzył, był jeszcze piękniejszy niż wcześniej.
- Hej, miło że przyszłaś - Uśmiechnął się, o mój boże on się do mnie uśmiechnął! Ja nic nie odpowiedziałam tylko odwzajemniłam uśmiech.
- To... Może wejdziesz? - zapytał po chwili ciszy i się odsunął z wejścia.
Ja nic nie mówiąc weszłam do środka.
- Jesteś małomówna? Ja zazwyczaj też... Ale próbuje jakoś to przełamać
- R-rozumiem - Jakos tylko tyle udało mi się wyjąkać. Usiedliśmy razem na kanapie a on puścił jakiś film. Mimowolnie delikatnie przysunęłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu. Był wyraźnie skołowany, co musiało śmiesznie wyglądać, ale z drugiej strony... Było mi taaak wygodnie, że mogłabym tak zasnąć.
Po chwili poczułam coś na moim biodrze, to jego ręka... On mnie objął! Dostałam takiego ataku radości jak nigdy żadna fangirl, mogłabym piszczeć z radości na całą pizzerię, no ale musiałam się przy nim powstrzymać i tylko się bardziej w niego wtuliłam. Chyba mu się spodobało bo zobaczyłam mały uśmiech na jego twarzy, jest taki słodki gdy się uśmiecha.
Oczywiście, jak to ja, nie potrafiłam się ogarnąć i musiałam coś odwalić więc... Zaczęłam się bawić jego policzkami, a potem tykałam je palcem i mówiłam "Boop"... Tak, jestem dziecinna. Bo mogę.
Normalnie poczułabym się jak idiotka, ale byłam tak zmeczona, i było mi tak wygodnie, że już nawet nie czułam przy nim wstydu. Czułam jakbyśmy już od dawna byli razem, czułam się przy nim... Swobodnie.
Nagle, spojrzał na mnie. Jego piękne oczy pochłonęły mnie całkowicie, był w nich taki słodki błysk... W tej chwili byłam już pewna, kocham go bezgranicznie.
Nasz twarze zaczęły się powoli zbliżać, chciałam być jak najbliżej tych pięknych oczu. Dopiero po chwili zrozumiałam co się dzieje, czego on chce... I zgodziłam się. Zamknęłam oczy i po chwili nasze usta się zetknęły. To było magiczne, czułam jakby poza nami nie było nic, tylko ja i on. Po kilku chwilach się od siebie odkleiliśmy i spojrzeliśmy głęboko w oczy. Jestem praktycznie pewna, że w jego zobaczyłam małe serduszka i gwiazdki. A może to odbicie z moich oczu? A może i to i to? Nie wiem, w tej chwili już nic się nie liczyło, bo byliśmy razem.
Uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam, byłam w tej chwili najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Znaczy... Teoretycznie dziewczyną jestem dopiero po włączeniu trybu erotycznego ale... Nie ważne, długa historia.
Chwilę później on też mnie przytulił i cicho wyszeptał mi do ucha "Kocham Cię".
Cofam co wcześniej mówiłam, dopiero teraz jestem najszczęśliwsza. Mogłabym piszczeć i skakać że szczęścia, ale jedyne co powiedziałam to ciche: "Ja Ciebie też"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro