Rozdział I
Zazwyczaj imprezy to czas gdzie ludzie się dobrze bawią, wspólnie wygłupiają, tańczą, poznają...
Jednak nie dla mnie. Po prostu nie chciałam tu być, jakoś nie lubiłam takich hucznych przyjęć...
- Echo! - Usłyszałam zza pleców. Odwróciłam się i zobaczyłam tam biegnącą w moją stronę animatronkę-kota w koszulce na ramiączkach i spódniczce. To była Zuzia, moja chyba jedyna na ten czas przyjaciółka.
- H-hej Zuzia
- Wszystko w porządku?
- T-tak... Po prostu nie przepadam za imprezami
- Oj tam. Będzie fajnie, zobaczysz!
- No dobrze...
- A nic na siebie nie ubrałaś?
- Wiesz że nie potrzebujemy ubrań...
- No, ale żeby ładnie wyglądać!
- Dla Foxy'ego tak?- zapytałam i się cicho zaśmiałam, a Zuzia natychmiast oblała się rumieńcem.
- W-wcale nie... - odpowiedziała i po chwili dodała:
- P-poza tym, on ma Mangle, więc i tak nic z tego by nie było. - Posmutniała trochę, więc spróbowałam ją pocieszyć.
- Teraz to ty się za bardzo martwisz...
Może chodźmy już po prostu na tą imprezę? - Uśmiechnęłam się do niej leciutko ,a ona po chwili odwzajemniła uśmiech i zaprowadziła mnie na salę główną, z której już było słychać głośną muzykę. Ile ja bym w tamtej chwili dała za jakąś dobrą książkę i cichy kąt w którym mogłabym ją spokojnje poczytać.
Gdy weszłyśmy do sali głównej impreza już trwała, na scenie stał jeden z Freddych który najwidoczniej puszczał wssystkim muzykę, typowy DJ. Na parkiecie panował spory ruch, udało mi się zobaczyć kilka wersji Toy, ciekawe czy ich rodzice wiedzą?
Kilka innych animatroników stało przy stoliku z przysmakami stał tam między innymi Foxy.
- Hej Zuzia, zobacz kto stoi przy tamtym stoliku. - wskazałam Foxy'ego. Zuzia najpierw spojrzała się niepewnie a jak tylko zobaczyła lisa szybko schowała się za mną.
- Co ty robisz? - Zapytałam zaskoczona
- Chowam się w cieniu. - Powiedziała żartobliwie.
- Eh, jak już to za cieniem, i nie śmieszny żart. - Tak, jestem z serii Shadow i zdarzało mi się w szkole słyszeć z tego powodu żarty, dlatego ich nie lubię. Wtedy podszedła do nas animatronaka-kurczak. Widać było że jest z wersji Basic.
- Hej Zuzia. Kim jest twoja znajoma? - Zapytała kura.
- To jest Echo. Echo, to jest Chica
- Miło poznać - Uśmiechnęła się Chica i wyciągnęła do mnie rękę. Wydaje się być miła. No i ma na sobie śliniaczek z napisem "let's eat" który śmiesznie na niej wygląda.
- Mi też - Odpowiedziałam i uścisknęłam jej dłoń.
- Więc Zuzia, jak tam próby przypodobania się Foxy'emu? - zaśmiałam się cicho gdy to usłyszałam, nie wiedziałam że ktoś jeszcze o tym wie. A fakt że mówił to kurczak ze śliniaczkiem do zarumienionej kocicy jeszcze bardziej mnie rozśmieszył. Nagle w tłumie tych ludzi zauważyłam pewnego animatronika,był ciemny jak noc i widziałam tylko jego źrenice i zęby świecące w ciemności. Nie potrafiłam oderwać od niego wzroku, widziałam tylko jak przechodził gdzieś w tłumie.
- Kto to? - Zapytałam pośpiesznie Chicę wskazując nieznajomego animatronika.
- To? To Shadow Bonnie, jest zamknięty w sobie i rzadko z kimś rozmawia, a jak już to z jego bratem, Shadow Freddym. A czemu pytasz?
- Jest piękny - Odpowiedziałam wpatrując się w Shadow Bonniego z gwiazdkami w oczach.
- Awwwww~ Ktoś tu się zakochał~ - Powiedziała Zuzia i zachichotała. Natychmiast oblałam się rumiencem.
- C-co? J-ja wcale n-nie...
- Dobra dziewczyny, widać ,że obie jesteście zakochane po uszy, ale teraz jest impreza! Chodźmy się dobrze bawić a jutro na obiedzie porozmawiacie, dobrze? - zaproponowała Chica. Niechętnie z Zuzią pokiwałyśmy zarumienione głową na tak i ruszyłyśmy na parkiet.
---------------------
Taki rodzialik na początek, co o nim myślicie? Zmienić coś?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro