Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VI

Minął tydzień od pocałunku, mimo tego momentu pewności przez te kilka dni nie rozmawialiśmy. Bałam się że nie pamięta, albo że wcale tego nie chciał. Bałam się, że zrobił to z litości lub pod wpływem chwili... Że tak naprawdę mnie nie kocha...

Z moich rozmyśleń wyciągnęła mnie Chica:

- Wszystko ok? Nic nie zjadłaś...

- Nie jestem głodna

- Ale każdy musi jeść!

- Chica. Jesteśmy robotami...

- Ciiiiichaj. Jedz i tyle

Eh, z argumentami Chici się nie da gadać. Więc po prostu zamilkłam i zaczęłam jeść kolejną pizzę.

Nagle, zobaczyłam Shadow Bonniego... Był piękny jak zawsze.
Tylko... Czy on naprawdę mnie kocha?

Siedziałam tak z pizzą w dłoni wgapiona w Shada przez kilka minut.

- Echoooooo halooooo! Nie możesz się tak zapominać.

- Cogdziejak? - Zupełnie nie wiedziałam co się działo.

- Serio mnie nie słuchałaś?

- W-wybacz...

- Dobra, dobra... Na czym się tak skupiłaś? - Pokazałam jej Shada i zaczęłam opowiadać.

- No i wtedy się... Pocałowaliśmy - Natychmiast się zarumieniłam i delikatnie uśmiechnęłam o wspomnieniu tego wieczora. Było wtedy tak magicznie...

- COOOOOOOOO?! - Chica chyba dostała ataki fangirlingu - Gratuluję! To znaczy że zmierzacie w dobrą stronę!

- Heh... Ta... - Cały czas się rumieniłam. Myślałam tylko o pocałunku

- A powiedz mi... Dziewicą też już nie jesteś?~ - Zarumieniłam się jeszcze bardziej.

- Ch-chica! - Nadęłam policzki jak zawsze gdy jestem na kogoś zła.

- No co? Nie myślisz że czas najwyższy?~

- Nie. Moje dziewictwo zostaje moje, i to się szybko nie zmieni
(Czytaj: Będą się ruchać w następnym rozdziale ~ Pozdro Autor)

- Jasne jasne. A kiedy kolejna randka?

- No... Nie wiem... Nie pytałam go....

- No to idź. Nie możesz przegapić takiej okazji! - Miała rację, muszę się dowiedzieć co myślał o wczoraj Shad.
Wstałam od stołu i dosiadłam się do Shada.

- H-hej - Powiedziałam nieśmiało. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

- Witaj Echo - Ma taki piękny głos...

- Chce Cię zapytać o coś ważnego...

- No dobrze, słucham

- Czy... Ten pocałunek wczoraj... On coś...? - Chciałam zapytać czy coś dla niego znaczy... Chyba zrozumiał ponieważ się lekko zarumienił.

- No... Jeśli dla Ciebie coś znaczył to dla mnie też - Uśmiechnął się. Czy to znaczy że mnie kocha?

- Czyli że my... - Znowu się uśmiechnął.

- Może, przyjdziesz do mnie znowu? Dziś wieczorem? - Zarumieniłam się, robię to przy nim za często.

- Chętnie! - Uśmiechnęłam się lekko.

- To do zobaczenia! - Skończył jeść i zniknął. Widać czeka nas kolejna randka, świetnie! Natychmiast wróciłam do Chici.

- Udało się! On wie o pocałunku i wcale tego nie żałuje! - Byłam cała podekscytowana. Chłopak który mi się podoba zostanie MOIM chłopakiem.

- Gratuluję! - Wykrzyknęła Chica i mocno mnie przytuliła.

- O, i najbardziej mu się podobam bez tych kiecek i makijażu.

- Meh, zawsze był jakiś dziwny.

- Chica....

- Ale w dobrym sensie!

- Taaa...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro