Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Can You Feel It 5

Jednak tej nocy było inaczej...

Gdy weszłam do domu panowała w nim cisza. Myślałam, że wszyscy już śpią, jednak po chwili usłyszałam z sypialni dźwięk jakby coś ciężkiego spadło na podłogę. Nie myśląc zbyt wiele pobiegłam w tamtą stronę. Kiedy tylko otworzyłam drzwi stanęłam jak wryta. Mama leżała nieprzytomna na podłodze, a obok niej walały się strzykawki i rozsypany był jakiś biały proszek. Nad nią pochylała się mężczyzna o dość nieprzyjemny wyglądzie. Gdy tylko go zobaczyłam chciałam się wycofać, jednak się odwrócił i mnie zauważył.

-Ooo to pewnie córusia - mówiąc to zmierzył mnie wzrokiem. Sam dźwięk jego głosu tak mnie przeraził, że nogi jakby wrosły mi w podłogę uniemożliwiając jakikolwiek ruch.-Mamusia się naćpała - zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać. - I nie jest w stanie zabawić się ze swoim stałym klientem - podchodził do mnie coraz bliżej, na co ja zaczęłam się cofać - Zobaczymy do czego ty się nadajesz - złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę sypialni. Od razu zaczęłam krzyczeć i się wyrywać. Jednak nie miałam szans bo był o wiele silniejszy.
-Zamknij się! - wrzasnął i uderzył mnie w twarz. - Po co sobie gardło zdzierasz? Myślisz że ktoś cię usłyszy - zaśmiał się szyderczo. Popchnął mnie na łóżko i zamknął drzwi na klucz. Zaczął mnie dotykać, ale ja się wyrywałam. - Posłuchaj mnie dziewczynko - przycisnął mnie do łóżka swoim ciałem. - Możemy to zrobić tak aby było przyjemnie, ale tylko jeśli będziesz grzeczna... - Mówił do mnie jak do małego dziecka. - A jeśli nie...- w tym momencie naplułam mu w twarz. Chociaż to nie było zbyt mądre i doprowadziło go do szału. - Ty d****o! - złapał mnie za włosy. Później uderzył kilka razy w brzuch, a po kolejnym uderzeniu w głowę straciłam przytomność.

Kiedy się wybudziłam było już jasno. Całe ciało mnie bolało i powtórnie kręciło mi się w głowie. Powoli podniosłam się i ubrałam jakieś ubrania. Jak zombie chodziłam po całym pokoju nie wiedząc co ze sobą robić. Nie docierało do mnie to co się wczoraj stało. Dopiero gdy stanęłam przed lustrem przyglądając się mojej twarzy, na której był wielki siniak, wybuchłam płaczem. Sięgnęłam po torbę i spakowałam do niej kilka najpotrzebniejszych rzeczy, które miałam pod ręką. Wybiegłam z domu,do którego już nigdy nie miałam powrócić.

Jedynym miejscem, do którego mogłam się udać był dom dziadka. Weszłam do niego w czasie kiedy dziadek akurat czytał poranną gazetę. Kiedy mnie zobaczył przerwał to i podszedł do mnie.
-Boże dziecko co ci się stało? - Dotknął mojego policzka. Jeszcze bardziej się rozpłakałam i po prostu w niego wtuliłam. Był mi najbliższą osobą i ufałam mu bezgranicznie, ale mimo to nie powiedziałam mu co się wtedy stało. Nikomu nie powiedziałam. Miało to pozostać moją tajemnicą. I pozostało. Aż do pewnego dnia wiele lat później...

***
Witam moich wspaniałych czytelników! XD
Jak wam się podoba opowiadanie?
Kontynuować je?
Jeśli macie jakieś rady lub zastrzeżenia śmiało piszcie w komentarzach :)
Jeśli rozdział wam się spodobał zapraszam także do dawania ★ bo to naprawdę motywuje mnie do dalszego pisania :)





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro