Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Can You Feel It 17

Kiedy wszyscy chwilę ochłonęli wstałam i podeszłam do niej i ku mojemu zdziwieniu przytuliłam ją. Targały mną różne emocje. Chciałam jej wykrzyczeć, że zmarnowała mi życie, że przez to czym się zajmowała w szkole nie miałam przyjaciół, chciałam wytknąć jej wszystkie błędy. Ale gdy do niej podeszłam i spojrzałam w jej oczy, nie potrafiłam. Była w końcu moją matką i ciągle ją kochałam. Płakałyśmy obie.

-Córeczko tak bardzo cię przepraszam  - Powiedziała, kiedy odlepiłyśmy się trochę od siebie. Milczałam, bo nie wiedziałam co odpowiedzieć. - Już dawno chciałam się z tobą skontaktować, ale nie wiedziałam jak...

-Nie wiedziałaś, że jestem u Diany?

-Wiedziałam, ale ona nie pozwalała, abym cię zobaczyła... dlatego znalazłam Michaela i dzisiaj miałam się spotkać i z nim porozmawiać, ale nie sądziłam, że spotkam tutaj też ciebie

-Uwierz mi też się tego nie spodziewałam

-Może chcecie się czegoś napić? - nieoczekiwanie wtrąciła się mama Michaela - Usiądźcie przy stole i porozmawiajcie spokojnie - Tak jak powiedziała, tak zrobiliśmy.  Przez jakiś czas Michael i pani Jackson siedzieli razem z nami, jednak później postanowili dać nam trochę czasu na pobycie sam na sam. Dowiedziałam się, że już od jakiegoś czasu próbowała się ze mną skontaktować, jednak Diana jej to utrudniała, a do Michaela trafiła dopiero gdy czytała mój pamiętnik i zobaczyła kilka zdjęć. Jednak wiadomo, Michael Jackson to Michael Jackson i dostać się do niego nie jest łatwo. Co do mamy to całkowicie zerwała z poprzednim życiem, wyszła z nałogu i teraz pracuje w sklepie oraz udziela się w organizacji pomagającej osobą z podobnymi problemami. Z ojcem się rozwiodła, mimo to nadal próbowała mu pomóc jednak bez efektów. Opowiedziałam jej też o sobie, bo właściwie do tej pory była dla mnie obcą osobą, jednak po tym spotkaniu powstała między nami jakaś więź. W końcu po tylu latach poczułam, że mam matkę.

*

Późnym wieczorem Michael odwiózł mnie i mamę do domu. Proponował abyśmy zostały na noc, bo już późno. Jednak musiałam jeszcze w ten sam dzień poważnie porozmawiać z Dianą. Ciekawiło mnie też czemu przez te kilka dni Michael się do mnie nie odzywał, ale to postanowiłam zostawić na później. Gdy podjechaliśmy pod dom podziękowałam i bez przedłużania weszłam do środka. Diana akurat siedziała w salonie i oglądała wiadomości w telewizji. 

-Już jestem - Oświadczyłam wchodząc do pokoju i usiadłam obok niej na kanapie

-Gdzie byłaś tak długo?

-U Michaela.. i właśnie musimy porozmawiać - Słysząc to wyłączyła telewizor i popatrzyła na mnie 

-Coś się stało?

-Nie... to znaczy spotkałam się z moją matką - Kiedy to powiedziałam otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia.

-Jak to?

-Skontaktowała się z Michaelem...

-Nie powinnaś się z nią widywać, wiesz jak cię skrzywdziła?

-Ona się zmieniła, nie powinnaś jej bronić ze mną rozmawiać

-Po jednym spotkaniu wiesz, że się zmieniła? A jeśli znowu cię skrzywdzi? - Jej ton trochę się podniósł i wyraźnie zaczęła się denerwować. 

-Pozwól mi cieszyć się, że w końcu mam matkę! Całe życie nie miałam z nią normalnych relacji, a teraz gdy w końcu się pojawiła tobie coś nie pasuje!

-Chcę cię tylko chronić... Posłuchaj znam ją lepiej niż myślisz wiele razy już tak się "zmieniała"

-Może tym razem jest inaczej, nie potrzebuję twojej ochrony - Zdenerwowana poszłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. Teraz, gdy odzyskałam matkę nie pozwolę, aby ktoś stanął między nami. Nawet Diana. Jeśli dalej będzie nam utrudniać kontakt to się wyprowadzę. Chcę odbudować nasze relacje i to chyba normalne. Jednak Diana tego nie rozumie. A może jednak ma swoje powody...? 

Wyciągnęłam mój stary pamiętnik, który od niej dostałam i zanurzyłam się we wspomnienia. Był cały zapełniony. Kiedy skończyłam czytać znalazłam jakąś luźno latającą kartkę i zaczęłam pisać. Tak bardzo tego potrzebowałam w tym momencie. Nie ma nic lepszego niż przelanie swoich emocji na papier.


,,Matka to osoba, która zastąpi każdego, ale nikt nie jest w stanie zastąpić jej"


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro